Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dżemy i konfitury. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dżemy i konfitury. Pokaż wszystkie posty

środa, 1 lipca 2015

Konfitura truskawkowa w towarzystwie tymianku cytrynowego



Brak czasu dopadł nas jakiś czas temu i trzyma mocno w swoich szponiskach. Choć jesteśmy ogromnie ostatnio zajęci to nie byłabym jednak sobą gdybym nie zapewniła rodzinie zapasów na zimę. Uwielbiamy wszyscy zimą delektować się zamkniętymi do słoików zapachami i smakami lata. Tak więc nie rozpisując się zbytnio przystępuję do rzeczy. Oto przepis na truskawkową konfiturę w nowej cytrynowo-tymiankowej odsłonie. Pozostało już niewiele czasu na jej przygotowanie ale właśnie teraz truskawki są najlepsze na przetwory.


 


Składniki:

1 kilogram truskawek (bez szypułek)

1 cytryna

250 g cukru (ja używam trzcinowego)

6 gałązek tymianku cytrynowego

2-3 listki werbeny cytrynowej





Truskawki umyć, obrać z szypułek, włożyć do garnka o grubym dnie i zasypać cukrem wymieszanym ze skórki otartej z cytryny. Skropić sokiem z ½ cytryny i dodać 3 gałązki tymianku. Delikatnie wymieszać i odstawić na kilka godzin (ja zostawiłam na noc). Po tym czasie całość zagotować i pozostawić do ostygnięcia. Kiedy truskawki ostygną odcedzić je z syropu. Syrop gotować do osiągnięcia ulubionej konsystencji około 2 godzin (czas gotowania zależy od ilości soku wytworzonego w czasie zagotowywania owoców). Potem dodać owoce i obrane z pozostałych gałązek listki tymianku oraz werbenę. Smażyć jeszcze około 20 minut. Gorącą konfiturę przekładać do wyparzonych słoików i zamykać na spirytus. Ja swoja konfiturę jeszcze pasteryzuję około 10 minut. 




wtorek, 5 sierpnia 2014

Trele morele i coś jeszcze. Dżem morelowy

Trele morele, pomyślałam, gdy zaprzyjaźniona Pani na bazarku mówiła, że dziwny mamy rok, bo wszystkie owoce dojrzewają naraz i krócej będziemy się cieszyć czereśniami, wiśniami czy morelami. Tylko tak mówi, żeby namówić mnie do kupienia dorodnych, ale jednak drogich, czereśni – to była moja pierwsza myśl. Ale kiedy tydzień później stwierdziłam, że czereśnie przeszły mi koło nosa, porzeczki zjadły sójki, a na wiśnie ledwo się załapałam, wiedziałam już, że to prawda i muszę odszczekać pod stołem wszystko to co wcześniej myślałam i powiedziałam na ten temat. Z morelami tak nie będzie – kupiłam, wypestkowałam, zawekowałam, według przepisu z bloga Bea wkuchni i w ramach przeprosin podarowałam słoiczek Pani z bazarku.



Składniki :
1 kg moreli bez pestek
250 g cukru trzcinowego
1/2-1 szklanka soku z pomarańczy
100 g płatków migdałowych
sok i skórka z 1 dużej cytryny
2-3 łyżki miodu (niekoniecznie)





Umyte i pozbawione pestek morele pokroić na połówki. Zasypać cukrem, zalać sokiem z pomarańczy, dodać sok i skórkę z cytryny. Odstawić na noc do lodówki. Rano zagotować i gotować około 3-5 min znowu odstawić do ostygnięcia. Wyjąć owoce i odcedzać je na gęstym sicie. Sok zagęszczać odparowując go na średnim ogniu przez około 1 godzinę, dodając skapujący z owoców sok. Kiedy odparowywany sok przejdzie w fazę smażenia dodać owoce i smażyć je jeszcze około 10-15 minut. Pod koniec smażenia dodać migdały i ewentualnie miód. Przekładać do  wypażonych słoików, zamykać na spirytus i pasteryzować około 10 minut.


poniedziałek, 28 lipca 2014

Nie bądź wiśnia – konfitura wiśniowa z czerwonym winem

Nie bądź wiśnia, pożycz to czy tamto! Czy ktoś tak jeszcze mówi? Chyba nie. Teraz mówi się całkiem co innego, a czasy wiśni odeszły w zapomnienie. Ja jestem z czasów wiśni, więc nią nie będąc pożyczę wam przepis na wiśniową konfiturę, którą zresztą sama pożyczyłam z bloga Bea w kuchni. Autorka tego bloga rozbudziła we mnie pasję do poszukiwania ciekawych niestandardowych dodatków do konfitur i dżemów i trwa to do dzisiaj. Szukam, trafiam lub nie, ale próbuję dalej. Ten przepis jest tylko lekko zmodyfikowany ponieważ oryginał jest doskonały.



Składniki :
1 kg czereśnio-wiśni lub wiśni bez pestek i ogonków
250-300 g cukru trzcinowego
150 ml czerwonego wytrawnego wina
skórka i sok z 1 dużej cytryny
2-5 goździków
4-5 sztuk ziela angielskiego




Czereśnio-wiśnie lub wiśnie umyć, wydrylować, zasypać cukrem, dodać czerwone wino, sok i skórkę z cytryny i odstawić na noc do lodówki. Następnego dnia zagotować i znowu odstawić do wystygnięcia. Po tym czasie owoce wyjąć, a do pozostałego soku dodać utłuczone w moździerzu goździki i ziele angielskie i odparować go do porządnej gęstości dodając ściekający z owoców sok. Na koniec dodać owoce i smażyć jeszcze około 10-15 min. Kiedy konfitura przejdzie test talerzyka zamykać w wyparzonych słoikach na spirytus i pasteryzować około 10 minut (słoiczki 210-250 ml)



wtorek, 15 lipca 2014

Powrót do korzeni – dżem truskawkowy

Na każdego przychodzi taki czas, czas wspomnień, sentymentalnych powrotów do tego od czego wszystko się zaczęło. Jak przystało na Dżemdżus powrót do korzeni to powrót do robienia dżemów. Tym razem w roli dżemu występuje konfitura truskawkowa wykonana na zamówienie wielbiącej truskawki rodziny. Nazwałam to konfiturą bo truskawki są w całości i smażone w syropie. Jednakowoż nie byłabym sobą, gdybym nie wtryniła swoich trzech groszy w klasyczny przepis na truskawkową konfiturę.


Składniki:
1 kg truskawek (małych)
250-300 g cukru trzcinowego
sok i skórka otarta z 1 cytryny
2-3 łyżki octu balsamicznego
1-2 łyżki porto














Truskawki opłukać, pozbawić szypułek. Włożyć do garnka, w którym będą się smażyły, zasypać cukrem. Dodać startą skórkę z cytryny, skropić sokiem z cytryny i porto. Przykryć i odstawić na kilka godzin do lodówki. Ja wstawiłam na całą noc. Rano truskawki zagotować i gotować około 2-3 minuty i odstawić do wystygnięcia. Owoce wyjąć i odsączyć na sicie. Sok gotować aż dostatecznie odparuje dolewając, jeszcze odciekający sok z owoców. Mnie zajęło to około 2,5 godziny* (na średnim ogniu). Kiedy syrop jest już wystarczająco gęsty i właściwie smaży się w garnku dodać ocet balsamiczny i owoce. Smażyć wszystko jeszcze około 10-15 minut. Gorące konfitury przekładać do wyparzonych słoików, zamykać na spirytus i pasteryzować około 10 minut.

* Czas odparowywania truskawek zależy od soczystości owoców.


Uwaga. Zamykanie na spirytus i pasteryzację opisałam tu http://dzemdzus.blogspot.com/2013/01/konfitura-pomaranczowa.html


czwartek, 7 listopada 2013

Dżem z gruszek


Moja stara grusza, w przeciwieństwie do wiekowych jabłoni, nie skalała się – odkąd pamiętam – wydaniem na świat ani jednego owocu. Nigdy więc nie produkowałam przetworów z gruszek, jako że nadmiaru produktu nie miałam. Kiedy Bea, na swoim blogu, zaprezentowała gruszkowe cuda postanowiłam, że muszę je zrobić. Połączenia smakowe wyjątkowo trafiły w rodzinne gusta i teraz produkuję je każdego roku.  







Składniki:
1 kg gruszek obranych i pozbawionych gniazd nasiennych
1 cytryna
180 g cukru trzcinowego
1 cm. imbiru









Gruszki pokroić w drobna kostkę, skropić sokiem z cytryny, zasypać cukrem, dodać tarty imbir i skórkę z cytryny. Dokładnie wymieszać i odstawić na kilka godzin, aż puszczą sok. Smażyć do uzyskania ulubionej konsystencji dżemu. Przekładać do wyparzonych słoiczków, zamykać na spirytus i pasteryzować.

środa, 9 października 2013

Przetwórnia winogron cz. I – dżem winogronowy z rozmarynem

Niestety nie mieszkam na południu Europy, nie mam winnicy ani w Hiszpanii, ani we Francji, ani w innej części świata, czego szczerze żałuję bo kocham winogrona. Klimat jaki jest każdy widzi. Na dzikich polach rosną wprawdzie winogrona, ale daleko im do szlachetnych z urodzenia kuzynów. Do niedawna z tych winogron powstawało wino, lepszych lub gorszych lotów, które kończyło żywot jako destylat za sprawą Dziadka. Od czasu kiedy odkryłam smak dżemu z winogron z rozmarynem i chilli zachowywałam ich część na taką właśnie produkcję. Dżem jest doskonały do serów, wędlin i mięs. Dość pikantny i z wyraźnym aromatem rozmarynu stał się przebojem wśród znajomych.




Składniki:
1 kg obranych z gałązek winogron
½ kg cukru trzcinowego
1 duża gałązka rozmarynu
½ strączka chilli
70 ml. Porto (opcjonalnie)




Winogrona umieścić w garnku, zasypać cukrem, lekko ugnieść tak by puściły sok i zagotować. Jeśli są bardzo soczyste pogotować około 15-20 minut bez przykrycia. Jeśli nie wystarczy im 5-1 minut. Zestawić z ognia, dodać papryczkę chilli, rozmaryn (z papryczki usuwamy pestki, jeśli nie lubimy bardzo pikantnych smaków). Winogrona pozostawić na noc w lodówce lub chłodnym miejscu. Następnego dnia wyjąć chilli i rozmaryn, a winogrona przetrzeć przez sito. Ponownie dodać rozmaryn i gotować na małym ogniu, aż dżem osiągnie pożądaną gęstość i przejdzie test talerzyka. Standardowo zajmuje to około 45 minut do godziny. Zdarza się oczywiście, że trwa to krócej, lub dłużej. Czas uzależniony jest od zawartości wody w winogronach. W niektórych latach są bardziej, a w innych mniej soczyste. Ja lubię pod koniec gotowania dodać jeszcze około łyżeczki utartego w moździerzu świeżego rozmarynu. Gorący dżem przekładać do wyparzonych słoiczków, zamykać na spirytus i pasteryzować około 10 minut.


poniedziałek, 11 marca 2013

Buraki w nowej odsłonie


Czy macie czasami uczucie, że „coś za wami chodzi”. Ja tak mam często. W tym tygodniu chodziły za mną buraki, choć oglądając się za siebie nie widziałam ich to jednak czułam ich obecność. Było więc Carpaccio z buraka, sałatka buraczana, buraczki według rodzinnego przepisu – takie na ciepło i najlepsze do czerwonego mięsa. Buraki pieczone, gotowane smażone i został jeszcze kilogram. Już prawie się poddałam, ale przecież jest jeszcze coś czego NIGDY nie jadłam: buraczana konfitura.



Składniki:

1 kg buraków

200 g miodu rozmarynowego (można dać zwykły kwiatowy miód i gałązkę rozmarynu)

100 g cukru trzcinowego

sok z 1,5 cytryny

100 g płatków migdałowych

2 jabłka

5-6 goździków
szczypta soli i 50 g porto



Są dwie teorie na temat tego czy użyć do konfitury surowych czy pieczonych buraków. Ja uważam, że wszystko zależy od tego ile czasu mamy na przygotowanie konfitury.
Tym razem wybrałam opcję dłuższą. Obrałam i utarłam buraki na tarce o grubych oczkach, lekko posoliłam. W garnku podgrzałam miód z cukrem, aż do zagotowania. Dodałam buraki, sok z cytryny i goździki. Gotowałam na małym ogniu często mieszając, aż buraki zmiękły. Pod koniec gotowania dodałam porto, płatki migdałowe i tarte jabłka. Gotowałam jeszcze 25 min. Gorący przekładałam do wyparzonych słoików i pasteryzowałam.

 Uwaga: jeśli buraki będą zbyt suche można dolać odrobinę wody, a gotowanie pod przykryciem przyspieszy ich mięknięcie.











Nie odkryłam jeszcze do czego użyję tej konfitury. Na kromce razowego chleba smakowała bardzo dobrze! 

wtorek, 19 lutego 2013

Niesforny ananas

































Niesforny i niepozorny. Nie olśniewa wyglądem i uparcie zachowuje swój charakterystyczny smak. Człowiek się dwoi i troi, a on i tak smakuje jak... ananas. Nie powiem żebym go nie lubiła, chciałam jednak czegoś nowego. Szukałam sposobu na zamknięcie go do szklanego kontenera – słoika. Znalazłam! Dżem ananasowy w trzech odsłonach Pistachio. Wybrałam do wypróbowania jeden z nich i mam mieszane uczucia, czy to coś więcej czy nadal i aż ananas. Oceńcie sami.


Składniki
1 kg obranego dokładnie ananasa beż ciemnych oczek i zdrewniałego środka
1 szklanka cukru trzcinowego
sok i otarta skórka z 2 cytryn
2 gałązki rozmarynu
1 laska wanilii
2 cm kawałek chili lub 1/2 łyżeczki suszonych płatków



Obranego ananasa pokroić w plastry, a potem w kostkę. Wymieszać z cukrem, sokiem i skórką z cytryn. Dodać gałązki rozmarynu i wanilię i odstawić na ok. 25 min.. Następnie całość zagotować i znowu odstawić na około 24 godziny. Następnego dnia przecedzić owoce, a zlany sok odparować mniej więcej do połowy. Do odparowanego soku dodać owoce z rozmarynem, a kiedy się zagotuje dodać chilii świeżą lub suszoną w płatkach. Zmniejszyć ogień i smażyć dalej do uzyskania ulubionej konsystencji konfitury*. Mnie zajęło to około 25 minut, ale mój ananas nie był zbyt soczysty. Gorącą konfiturę przekładać do wyparzonych słoiczków i pasteryzować.  


Świetnie pasuje do serów o zdecydowanym smaku, serów pleśniowych, ale także do naleśników w stylu amerykańskim popularnie zwanych pancakesy.
 
* Konsystencję konfitury sprawdzam sposobem mojej babci. Na zimny (najlepiej wyjęty z lodówki) spodeczek nakładam odrobinę konfitury. Kiedy zastyga/krzepnie to znaczy, że jest już gotowa.

sobota, 2 lutego 2013

Dżem marchewkowy

 
Warzywa korzeniowe, czemu nie spróbować zrobić dżemu z „korzonków”. Szukałam przepisu, który do mnie przemówi i trafiłam na blogu Magiczny kociołek na toskański dżem marchewkowy. Nie byłabym sobą gdybym nie namieszała. Eksperymentujcie, puśćcie wodze fantazji i ucierajcie marchew.

Składniki
1/2 kg marchwi (żeby ograniczyć straty gdyby coś nie wyszło)
1/2  szklaniki cukru trzcinowego
sok i skórka z 1 cytryny
1 łyżeczka tartego imbiru
1/4 łyżeczki cynamonu
4-6 goździków
ok. 1 szklanki wody

Utartą marchewkę ugotować na pół miękko, dodać cukier, sok i skórkę z cytryn, cynamon, imbir i goździki. Gotować na małym ogniu ok. 40 minut. Gorący przekładać do słoików i pasteryzować. Warto jak autorka pierwowzoru po pierwszych 15 minutach spróbować dżem.

Dżem będzie idealnym nadzieniem do rogalików.


niedziela, 27 stycznia 2013

Dżem z chili



Dzwoni telefon: wpadniemy na momencik, jesteśmy w okolicy.
Niespodziewani goście to radość i panika w jednym. Choćby wpadli tylko na chwilę głupio tak o tzw. „suchym pysku”. No właśnie, oczywiście z racji diety, w domu nie ma nic słodkiego, żeby nie kusiło. Co robić. Chwila zastanowienia i wybór pada na dżem z chili, który zawsze mam w zapasie i krakersy ze sklepu blisko domu. Nieoczekiwany smak słodkiego, a jednocześnie pikantnego dżemu w połączeniu z chrupiącymi rozmarynowymi krakersami zaskoczył nie tylko moich gości. Przy kieliszku czerwonego wina i miedzy jednym a drugim chrupnięciem z ust miłych przybyszy słychać było: bomba, hit sezonu, skąd go wzięłaś? 
 

Składniki:

około 1,5 kg czerwonych papryczek chili (przed pozbawieniem szypułek i nasion)

1 puszka ciętych pomidorków (400 gram)

1 kartonik pulpy pomidorowej (500 gram)

½ szklanki cukru trzcinowego

2-3 łyżki octu  winnego

1-2 łyżki octu balsamicznego
sól do smaku

Chili umyć, usunąć nasionka i szypułki, pokroić w cieniutkie paseczki, a potem w drobną kostkę.*
Razem z resztą składników przełożyć do rondla i smażyć na małym ogniu, aż odparuje mniej więcej połowa płynu. Spróbować i doprawić solą do smaku. Tak jak każdy dżem, w czasie odparowywania, trzeba go mieszać. Kiedy konsystencja dżemu jest już taka jaką lubicie przekładać do wyparzonych słoiczków** i pasteryzować.



Uwaga: Nie można dokładnie określić czasu przygotowywania dżemu, gdyż jest to uzależnione od zawartości wody w papryczkach i ilości soku pomidorowego w puszce. Dżem jest gotowy, gdy przypomina swoją konsystencją koncentrat pomidorowy.

*Proponuję do przygotowywania chili użyć rękawiczek jednorazowych. Jeśli kapsaicynę (substancja zawarta w papryczkach chili) używa się do produkcji gazu pieprzowego i gazów łzawiących to sami rozumiecie co was czeka, gdy przypadkiem dotkniecie oka, lub innej części ciałą.


**Polecam użycie małych słoiczków, dżem jest naprawdę ostry.


Dżem powstał przypadkowo, a inspirowany był ostrym dodatkiem do mięs pieczonych Jamiego Olivera. Ja podawałam go kilkakrotnie jako dodatek do serów, wędlin, krakersów, grzanek także do meksykańskich kukurydzianych chipsów.