wtorek, 19 lutego 2013

Niesforny ananas

































Niesforny i niepozorny. Nie olśniewa wyglądem i uparcie zachowuje swój charakterystyczny smak. Człowiek się dwoi i troi, a on i tak smakuje jak... ananas. Nie powiem żebym go nie lubiła, chciałam jednak czegoś nowego. Szukałam sposobu na zamknięcie go do szklanego kontenera – słoika. Znalazłam! Dżem ananasowy w trzech odsłonach Pistachio. Wybrałam do wypróbowania jeden z nich i mam mieszane uczucia, czy to coś więcej czy nadal i aż ananas. Oceńcie sami.


Składniki
1 kg obranego dokładnie ananasa beż ciemnych oczek i zdrewniałego środka
1 szklanka cukru trzcinowego
sok i otarta skórka z 2 cytryn
2 gałązki rozmarynu
1 laska wanilii
2 cm kawałek chili lub 1/2 łyżeczki suszonych płatków



Obranego ananasa pokroić w plastry, a potem w kostkę. Wymieszać z cukrem, sokiem i skórką z cytryn. Dodać gałązki rozmarynu i wanilię i odstawić na ok. 25 min.. Następnie całość zagotować i znowu odstawić na około 24 godziny. Następnego dnia przecedzić owoce, a zlany sok odparować mniej więcej do połowy. Do odparowanego soku dodać owoce z rozmarynem, a kiedy się zagotuje dodać chilii świeżą lub suszoną w płatkach. Zmniejszyć ogień i smażyć dalej do uzyskania ulubionej konsystencji konfitury*. Mnie zajęło to około 25 minut, ale mój ananas nie był zbyt soczysty. Gorącą konfiturę przekładać do wyparzonych słoiczków i pasteryzować.  


Świetnie pasuje do serów o zdecydowanym smaku, serów pleśniowych, ale także do naleśników w stylu amerykańskim popularnie zwanych pancakesy.
 
* Konsystencję konfitury sprawdzam sposobem mojej babci. Na zimny (najlepiej wyjęty z lodówki) spodeczek nakładam odrobinę konfitury. Kiedy zastyga/krzepnie to znaczy, że jest już gotowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz