poniedziałek, 20 lutego 2017

Mule po prowansalsku


Kolejna odsłona przepisów Akademii Kurta Schellera i po raz kolejny nic się nie zmarnowało. Co prawda muszelki były do wyrzucenia, ale po dokładnym umyciu zabrane zostały przez bardzo twórczą jednostkę. Danie zyskało ciekawy dodatek, który cudownie je dopełnia. Muszelki zostaną wykorzystane do stworzenia ozdób nie tylko choinkowych.


Składniki:
1 kg świeżych muli (po około 250g na osobę)
1 duża cebula
2 ząbki czosnku
2 szklanki białego wytrawnego wina
1-2 liście laurowe
1 łyżeczka ziół prowansalskich
szczypta lub dwie suszonej lawendy
1-2 łyżki oliwy z oliwek lub oleju ryżowego




Mule umyć, przebrać, osuszyć. Otwarte wyrzucić*. Cebulę obrać i pokroić w drobną kostkę, a czosnek w plasterki. W głębokim garnku rozgrzać oliwę, wrzucić mule i smażyć chwilę, potrząsając garnkiem. Po kilku minutach i kilku potrząśnięciach dodać cebulę, czosnek, zioła prowansalskie i liść laurowy. Wszystko smażyć około 5 minut nadal potrząsając garnkiem. Dodać lawendę i zalać winem. Gotować około 5-8 minut aż alkohol odparuje. Podawać z bagietką. Powstały po gotowaniu muli wywar zachować zamrażając do późniejszego wykorzystania, lub podać od razu**.

*Sprawdzanie świeżości muli jest dwustopniowe. Na początek wyrzucamy te, które przed obróbką termiczną, są otwarte i po lekkim uderzeniu np. o stół nie zamykają się. Potem, już po obróbce termicznej, wyrzucamy te które się nie otworzyły.


**przepis na wspaniałe kremowe cappuccino już niebawem.


niedziela, 5 lutego 2017

Deser z kaszy jaglanej bez cukru

Przemyt – czy aby zawsze to coś nagannego? Coś co zasługuje na bezwzględne potępienie. Przemytników należy ścigać i przykładnie karać? Czy nikt z nas nigdy, niczego, nigdzie nie przemycił? A co z przemycanymi w sosie do spaghetti warzywami, natką pietruszki w lanych kluskach, szpinaku w kotletach mielonych itp. itd. W takim razie muszę się przyznać jestem winna, zdarzało mi się przemycać takie rzeczy wielokrotnie. Przemycałam też, niekoniecznie lubianą, kaszę jaglaną w budyniu. Jestem przemytnikiem!



Składniki:
0,5 szklanki kaszy jaglanej
1,0-1,5 szklanki wody
1 puszka mleka kokosowego
garść rodzynek
10-15 daktyli bez pestek



Kaszę jaglaną gotować 10-15 minut w wodzie. Rodzynki i daktyle namoczyć (jeśli używacie świeżych daktyli to nie trzeba ich moczyć). Do ugotowanej kaszy dodać pokrojone na drobniejsze części daktyle i odsączone rodzynki. Zmiksować na gładką masę*. Dodać puszkę mleka kokosowego, wymieszać i podgrzewać na małym ogniu, ciągle mieszając jeszcze kilka minut. Podgrzewam po to by składniki dobrze się połączyły. Przełożyć do miseczek, zostawić do ostygnięcia. Przed podaniem przybrać ulubionymi owocami.

*Zmiksowaną masę można jeszcze przetrzeć przez gęste sito dla uzyskania gładszej konsystencji.