wtorek, 23 czerwca 2015

Roladki z liści kalarepki




Nie znoszę organicznie marnowania żywności, doprowadza mnie do szału, gdy widzę jak na zapleczu Super- Hiper- i zwykłych marketów rosną w koszach na śmieci stosy wyrzuconych warzyw i owoców nie zdradzających żadnych oznak zepsucia. Oglądałam kiedyś program o pewnej angielce, pracownicy sklepu należącego do znanej sieci marketów, która wypowiedziała wojnę marnowaniu tego rodzaju żywności przez swojego pracodawcę. Rozwinęła olbrzymią sieć segregacji, rozdawnictwa i uczenia efektywnego wykorzystywania wszystkich części tych produktów, na początku, w swojej okolicy. Oczywiście nie namawiam do jedzenia nadpsutych, czy pokrytych nalotem pleśniowym sztuk, ani nie popieram supermarketowego „uzdatniania żywności” czy zmieniania dat przydatności do spożycia. Z programu wynikało jednak całkiem jasno, że sklepy pozbywają się olbrzymiej ilości nadających się do jedzenia towarów z półek warzywno-owocowych tylko dlatego, że nie wyglądają bardzo atrakcyjnie (zgodnie ze standardami tej sieci) lub dlatego, że leżały na półce dłużej niż 24-48 godzin. Postanowiłam zatem zacząć od siebie i nie marnować niepotrzebnie oraz wykorzystywać możliwie efektywnie wszystkie części warzyw i owoców. Zaowocowało to dość dużą ilością nowych i do tego smacznych pomysłów w kuchni, ale także i poza nią, o czym jeszcze kiedyś napiszę, przy okazji kontynuacji tego działu. Ponieważ moja niechęć do marnowania trwa już jakiś czas to przepisów zebrało się całkiem sporo, a że wpisuje się to w ogólne nowe trendy to czemu nie wyjść z tym do ludzi właśnie teraz. Tak powstały roladki-gołąbki z liści młodej kalarepki.

Składniki:
Liście z 4 kalarepek
Wnętrze 4 kalarepek (pozostałość po nadziewaniu kalarepki) do zastąpienia przez inne warzywo (np. pietruszka, szatkowana młoda kapusta itp.)
1 duża cebula
1 marchewka
¼ średniego selera
1 szklanka ryżu/czerwonej soczewicy
garść świeżej pietruszki lub koperku
1 łyżka ulubionej mieszanki ziołowej (ja użyłam podlaskiej mieszanki do drobiu)
1 łyżeczka sproszkowanej słodkiej papryki
1 łyżeczka sproszkowanej ostrej papryki
1 łyżeczka kurkumy
2 szklanki bulionu warzywnego
1 szklanka pulpy pomidorowej
sól, pieprz do smaku
dowolny olej do smażenia
2-4 liście laurowe

Cebule drobno posiekać, osolić. Warzywa obrać, zetrzeć na tarce, a wydrążone wnętrze kalarepki (wcześniej podgotowanej i użytej do nadziewania) drobno posiekać. Na patelni rozgrzać tłuszcz, wrzucić cebulę, podsmażyć na złoto, dodać kalarepkę i wyciśnięty przez praskę czosnek, jeszcze chwile smażyć tak by kalarepka miała szansę nasycić się aromatem cebuli i czosnku. Dorzucić resztę startych na tarce warzyw. Posolić, przyprawić do smaku, podlać kilkoma łyżkami wody i dusić pod przykryciem około 8-10 minut. W tym czasie ugotować ryż/soczewicę wykorzystując kurkumę i mieszankę papryk. Na dno garnka wlać 1 łyżkę oliwy, wsypać papryki, kurkumę i sól. Podgrzać, wsypać ryż/soczewicę, wymieszać zalać wodą w ilości podanej na opakowaniu. Do ugotowanego, jeszcze ciepłego ryżu/soczewicy dodać resztę ziół suszonych i świeżych i duszone warzywa. Dokładnie wymieszać i przyprawić do smaku. W wersji dla wegan dodać około dwóch łyżek skrobi ziemniaczanej lub kukurydzianej lub mielonego siemienia lnianego (proporcji tego ostatniego niestety nie znam). Dla innych – dodać 1 jajko i ewentualnie (gdy nadzienie będzie zbyt rzadkie) 1-2 łyżki płatków jaglanych. Nadzienie układać na świeżych liściach kalarepki i zawijać jak gołąbki. Układać ścięło w garnku, zalać bulionem dodać liście laurowe i na średnim ogniu gotować około 25-30 minut. Po tym czasie dodać pulpę pomidorową i już pod przykryciem dusić jeszcze około 10-15 minut. 



środa, 3 czerwca 2015

Szparagowe tagliatelle



W naszej kuchni, aż buzowało od sprzecznych pomysłów na wykorzystanie szparagów. Czy lepsze gotowane, czy grillowane. Białe czy zielone. Na ciepło, czy na zimno itp. Byłoby tak pewnie, aż do chwili gdy szparagi pasowałyby bardziej na kompost niż do jedzenia, gdyby nie pewna rezolutna młoda osoba. To zróbcie makaron z sosem i tyle. Eureka, jakie to proste zrobimy właśnie to wstążki ze szparagów. Proste i smaczne danie idealne na posiłek w ciepły dzień.

 


Składniki:
1–2 pęczki zielonych grubszych szparagów
biała część pora/1 duża cebula
2–3 ząbki czosnku
3–4 małe pomidory
2 łyżki oleju kokosowego
sól, pieprz do smaku
pesto z liści rzodkiewki




Szparagi umyć, obrać i odłamać zdrewniałe końcówki. Odciąć główki i obieraczką do warzyw zrobić z pozostałej części wstążki. Zagotować osoloną wodę i do gotującej wrzucić dosłownie na minutkę lub dwie szparagowe wstążki. Wyjąć, zahartować w zimnej wodzie, osuszyć. W tej samej wodzie gotować przez 3 minuty główki szparagów i podobnie jak wstążki zahartować w zimnej wodzie (przerywamy w ten sposób proces gotowania). Na rozgrzany na patelni olej wrzucić drobno pokrojony i osolony por/cebulę, smażyć do zezłocenia. Dodać wyciśnięty przez praskę czosnek i obrane ze skórki oraz pokrojone w ósemki pomidorki. Całość przyprawić solą i pieprzem do smaku i na niewielkim ogniu pozwolić pomidorom nabrać aromatu czosnku (około 8–10 minut). Na koniec dodać szparagowe wstążki i główki szparagów, delikatnie i dokładnie mieszając, podgrzewać około 6 minut. Podawać z pesto z liści rzodkiewki ozdobione np. kwiatkami chrzanu lub posypane zieloną pietruszką czy kolendrą. 

 


Pesto z liści rzodkiewki:
Młode listki z 1 pęczka rzodkiewki
1 duża garść pestek dyni/słonecznika
1 duży ząbek czosnku
sok z ½ cytryny
oliwa z oliwek z pierwszego tłoczenia*
garść listków kolendry (opcjonalnie)






Zdrowe i młode listki rzodkiewki dokładnie umyć (duże są bardzo ostre i jeśli nie lubicie zdecydowanych smaków pesto użyjcie ich jedynie jako dodatku do tradycyjnej wersji). Włożyć wszystkie składniki pesto do blendera. Zblendować, doprawić do smaku i jeśli pesto wyjdzie zbyt gęste dodać jeszcze oliwy.

* ilość oliwy jest trudna do precyzyjnego określenia i zależy od indywidualnych upodobań.