Dzwoni telefon: wpadniemy na momencik, jesteśmy w okolicy.
Niespodziewani goście to radość i panika w jednym. Choćby wpadli tylko
na chwilę głupio tak o tzw. „suchym pysku”. No właśnie, oczywiście z racji
diety, w domu nie ma nic słodkiego, żeby nie kusiło. Co robić. Chwila
zastanowienia i wybór pada na dżem z chili, który zawsze mam w zapasie i
krakersy ze sklepu blisko domu. Nieoczekiwany smak słodkiego, a jednocześnie
pikantnego dżemu w połączeniu z chrupiącymi rozmarynowymi krakersami zaskoczył
nie tylko moich gości. Przy kieliszku czerwonego wina i miedzy jednym a drugim
chrupnięciem z ust miłych przybyszy słychać było: bomba, hit sezonu, skąd go
wzięłaś?
Składniki:
około 1,5 kg czerwonych papryczek chili (przed pozbawieniem szypułek
i nasion)
1 puszka ciętych pomidorków (400 gram)
1 kartonik pulpy pomidorowej (500 gram)
½ szklanki cukru trzcinowego
2-3 łyżki octu
winnego
1-2 łyżki octu balsamicznego
sól do smaku
Chili umyć, usunąć nasionka i szypułki, pokroić w cieniutkie
paseczki, a potem w drobną kostkę.*
Razem z resztą składników przełożyć do rondla i smażyć na małym ogniu,
aż odparuje mniej więcej połowa płynu. Spróbować i doprawić solą do smaku. Tak
jak każdy dżem, w czasie odparowywania, trzeba go mieszać. Kiedy konsystencja
dżemu jest już taka jaką lubicie przekładać do wyparzonych słoiczków** i
pasteryzować.
Uwaga: Nie można dokładnie określić czasu przygotowywania
dżemu, gdyż jest to uzależnione od zawartości wody w papryczkach i ilości soku
pomidorowego w puszce. Dżem jest gotowy, gdy przypomina swoją konsystencją
koncentrat pomidorowy.
*Proponuję do przygotowywania chili użyć rękawiczek
jednorazowych. Jeśli kapsaicynę
(substancja zawarta w
papryczkach chili) używa
się do produkcji gazu pieprzowego i gazów łzawiących to sami rozumiecie co was
czeka, gdy przypadkiem dotkniecie oka, lub innej części ciałą.
**Polecam użycie małych słoiczków, dżem jest naprawdę ostry.
Dżem powstał przypadkowo, a inspirowany był ostrym dodatkiem do mięs
pieczonych Jamiego Olivera. Ja podawałam go kilkakrotnie jako dodatek do serów,
wędlin, krakersów, grzanek także do meksykańskich kukurydzianych chipsów.
Aniu, i ja trzymam mocno kciuki! Zapowiada się rewelacyjnie! Smak Twoich obłędnych przetworów znam nie od dziś! Wspaniale, że ich przepisy będzie można mieć teraz "na zawołanie" :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo dobrej zabawy w blogowanie!
Pzdr Aniado
Ps. Przejrzysty układ strony, rewelacyjne logo, piękne zdjęcia i cudowne przepisy... Nic dodać nic ująć! Gratulacje :)
Aniu, tyle pochwał z ust mistrzyni powoduje rumieniec na mym obliczu. Dziękuję i zapraszam do podglądania
UsuńAle ciekawie się zapowiada ten przepis !! Jeszcze nigdy takiego dżemu nie jadłam...trochę się boję spróbować.. ale co tam do odważnych świat należy :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę powodzenia w blogowaniu !!!!
Witaj Madziu
OdpowiedzUsuńNie ma powodu do obaw, dżem nie jest bardzo skąplikowany, ani bardzo pracochłonny. Na początek proponuję zrobić go z 1/2 składników. Jeśli lubisz pikantne smaki pewnie go polubisz. Powodzenia i odwagi
Świetny pomysł :) koniecznie muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńeVelina
UsuńKoniecznie daj znać jak wyszło.
Wspaniały dżemik, znam, bo jadłam w wykonaniu Ani :) Świetny blog :)
OdpowiedzUsuńDzięki za uznanie wigur, musimy to powtórzyć jak będziecie w okolicy.
Usuń