piątek, 3 stycznia 2014

Powiew luksusu – bliny z kawiorem


Kawior znany jest od XII wieku. Wtedy jednak jadali go jedynie rybacy, podczas patroszenia i czyszczenia złowionych ryb, a niezamożni mieszkańcy nadmorskich miast mogli za niewielką cenę, z beczek ustawionych przed sklepami rybnymi, brać tyle kawioru ile chcieli. W XVI wieku kawior stał się specjałem, za sprawą papieża Juliusza II, który spróbowawszy go kazał wpisać, te drobne jajeczka, do swojego jadłospisu. Jednakże dopiero Car Piotr Wielki uznał kawior za towar luksusowy i objął jego produkcję monopolem państwowym. Na salony europy kawior wprowadziła fala rosyjskiej emigracji, która ruszyła do Europy po rewolucji październikowej.
Bliny gryczane z kwaśną śmietaną i kawiorem lub kawior na grzance z masłem to klasyka gatunku do której idealnie pasuje szlachetny trunek – szampan. Okrągłe gorące bliny, symbol słońca, z tym luksusowym dodatkiem podawane były zwykle na zakończenie zimy czyli tzw. Maślenicę i stanowiły synonim bogactwa. A babcia mojej mamy bliny robiła w każdą niedzielę i często podawała je z kawiorem, pastą serowo-szprotkową lub na słodko z przepysznymi konfiturami. Jej przepis jest banalnie prosty, bliny nie mogą się nie udać.





Składniki:
2,5 dag drożdży
1 szklanka mleka
1 płaska łyżeczka cukru
1 jajko
250 g maki gryczanej (lub zwykłej pszennej)


Dodatki:
kwaśna śmietana
opakowanie kawioru
pasta serowo-szprotkowa







Drożdże dokładnie rozpuścić w połowie ciepłego mleka z cukrem. Jajko, mąkę i resztę mleka wymieszać ze sobą, dodać pracujący zaczyn drożdżowy. Starannie wymieszać, napowietrzając ciasto, które powinno mieć konsystencję gęstej śmietany*. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Kiedy podwoi swoją objętość jest gotowe do smażenia. Oryginalnie bliny piekło się w piecach chlebowych, dziś jednak smażymy je na rozgrzanej patelni lekko posmarowanej masłem lub olejem, na złoty kolor, po kilka minut z każdej strony.


*Jeżeli ciasto będzie za rzadkie trzeba dodać odrobinę mąki.




Pasta serowo-szprotkowa: 150 g białego sera twarogowego ugnieść z 1 puszką szprotek wędzonych (używając do tego również 1/2 oleju z puszki). Masę wymieszać z 1 średnią, drobno pokrojoną cebulą, solą, świeżo mielonym pieprzem i garścią poszatkowanej natki pietruszki. 


38 komentarzy:

  1. Wyglądają fantastycznie! Chętnie wypróbuję przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę powodzenia i bardzo ciekawa jestem Twoich wrażeń.

    OdpowiedzUsuń
  3. Danie wprost z królewskiego stołu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawia może takie wrażenie (pewnie przez kawior) ale to bardzo popularny i prosty posiłek

      Usuń
  4. Ależ luksusy. Zabierałam się kiedyś za takie cudowności, ale nie pamiętam dlaczego ostatecznie nic nie zrobiłam. Może teraz wreszcie się uda, bo tymi pysznymi zdjęciami zostałam zachęcona :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że je zrobisz. Najtrudniejszy jest pierwszy krok.

      Usuń
  5. Wyglądają pięknie :) ! No no, ładnie sobie dogadzasz :)
    Zawsze chciałam zrobić bliny ale ich w końcu nie zrobiłam. Dziękuję za ten przepis, na pewno zrobię z Twojego :) !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taka odrobina luksusu na Nowy Rok. Prosty przepis przypomina nasze racuchy, reszta to dodatki ;)

      Usuń
  6. Uroczo wyglądają Twoje bliny. *.*
    Z wielką chęcią wypróbuję przepis!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i mam nadzieję, że dasz znać jak wyszły.

      Usuń
  7. Bliny robiła tylko moja babcia, jakie one pyszne są! Z kawiorem nie miałam okazji jeść, szczerze pisząc jeszcze nigdy kawioru nie jadłam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bliny są równie dobre z innymi dodatkami. Ja bardzo lubię kawior, ale wiem, że nie każdemu smakuje. Ciekawa jestem jakie będą Twoje wrażenia po spróbowaniu, mnie osobiście nie smakował, kiedy pierwszy raz go spróbowałam.

      Usuń
  8. Nigdy ich nie robiłam ani nie próbowałam, jednak twoje wyglądają tak zachęcająco, że zaraz chyba się za nie zabiorę! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Do takich blin przymierzam sie już od jakiegoś czasu, ale teraz czuję się pozytywnie zmobilizowana :)
    pyszotka...

    OdpowiedzUsuń
  10. faktycznie-kawior zawsze kojarzył mi się z luksusem :D haha!
    Wygląda cudownie, ale nie próbowałam nigdy takiego czegoś.. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś musi być ten pierwszy raz, mam nadzieję, że trochę się do tego przyczynię :)

      Usuń
  11. Bardzo apetycznie i piękne podane:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za uznanie. Czasami sposób podania potrawy pomagał mi przekonać do spróbowania potrawy.

      Usuń
  12. Powiem szczerze że nie jadałam jeszcze kawioru. A foty tak apetyczne że jem oczami. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kawior ma specyficzny smak i nie każdy go lubi, ale ponieważ warto próbować różnych nowych smaków szczerze zachęcam Cię do spróbowania.

      Usuń
  13. Aniu, mnie rowniez zachecilas do usmazenia blinow. Raz juz probowalam(oczywiscie z innego przepisu) ale bez sukcesu.U mnie to jeszcze sprawa maki gryczanej. Amerykanska nie bardzo sprawdza sie w polskich przepisach.
    Uwielbiam Twoje dygresje o Prababci...czy sa one o tej samej Pani?
    Poza tym Twoje bliny skojarzyly mi sie z pysznymi drozdzowymi racuchami smazonymi przez moja Mame.Niestety nie pozostawila Ona zadnego brulionu z przepisami:(
    Pasta twarogowo-szprotkowa bywala rowniez na naszym stole ale jako smarowidelko do pieczywa.
    W czasach wspolczesnych lubie maznac chlebek avocado I pasta twarozkowa.Pycha!...dla mnie.
    Jeszcze tylko male wtracenie o luksusach w kuchni. Kiedys przeczytalam, ze sa to trufle, foie gras (watrobki gesie), kawior I losos. Ten ostatni dosc spowszechnial, a trzy pierwsze wymienilam w kolejnosci moich preferencji smakowych.Nie znaczy to, ze zajadam sie tymi delicjami na codzien:)
    Po prostu mialam okazje je sprobowac wiec byl to wlasnie powiew luksusu albo tez bardzo mily zefirek!
    Libra
    P.S. Wyrazy uznania dla Meza za piekne zdjecia oddajace klimat epoki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Libro, faktycznie amerykańska mąka ma pewne braki, ale jeśli masz dostęp do kaszy gryczanej to wystarczy elektryczny młynek do kawy i mąka jest gotowa. Wypróbowałam to kiedyś i działa, zajmuje nieco czasu bo młynki do kawy są małe. Faktycznie bliny to drożdżowe racuchy tylko bez dodatku cukru (poza powżywką dla drożdży). A ta prababcia jest ze strony mojej mamy i mieszkała w Odessie niestety swoje przepisy przekazywała tylko ustnie i wiele z nich bezpowrotnie przepadło. Prababcia ze strony taty zdecydowanie przewidziała nie najlepszą pamięć potomków, a może uwielbiała pisać, bo wszystko (wraz z rozległymi komentarzami) zapisywała.

      Usuń
  14. Nigdy takich rarytasów nie jadłam! Wyglądają cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smakuja, też niczego sobie, rodzina bardzo je lubi.

      Usuń
  15. Toż to te wspaniałości które widziałam na FB... Wyglądają bosko! Jak śniadanie podane do łóżka w **** hotelu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak dodamy szampana to już mamy Emirates Palace. Od razu zyskujemy jedna gwiazdkę. Trzeba się nieco rozpieścić bo jak nie my to kto to zrobi ;)

      Usuń
  16. Ciekawe połączenie smaków. Lubię kawior, ale z blinami nie jadłam. Chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz kawior to te smaki wydadzą ci się wprost stworzone dla siebie. Łagodny, lekko drożdżowy smak blina i ten rozpływający się w ustach słonawy, morski smak kawioru. Dla mnie to idealne połączenie.

      Usuń
  17. lubię! i kawior, i bliny (głównie z konfiturami) :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapisuje obowiązkowo przepis na bliny z wykorzystaniem mąki gryczanej ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. niezwykle smakowite :) mój tato jest specjalistą od blinów, ale robi je z innego przepisu, może ja go tym razem zaskoczę tymi z Twojego przepisu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że uda Ci się zaskoczyć mistrza.

      Usuń
  20. Ale cudowności :-) Jeszcze nigdy nie jadłam kawioru i chyba muszę nadrobić zaległości, bo prezentuje się nieziemsko :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. O Jezusicku,zdjęcia tej smakowitości mnie dobiły! MUSZĘ coś zjeść, bodej skibke chleba (nie bacząc, że już noc)!!!

    OdpowiedzUsuń