Kawior znany jest od XII wieku. Wtedy
jednak jadali go jedynie rybacy, podczas patroszenia i czyszczenia
złowionych ryb, a niezamożni mieszkańcy nadmorskich miast mogli za
niewielką cenę, z beczek ustawionych przed sklepami rybnymi, brać
tyle kawioru ile chcieli. W XVI wieku kawior stał się specjałem,
za sprawą papieża Juliusza II, który spróbowawszy go kazał
wpisać, te drobne jajeczka, do swojego jadłospisu. Jednakże
dopiero Car Piotr Wielki uznał kawior za towar luksusowy i objął
jego produkcję monopolem państwowym. Na
salony europy kawior wprowadziła fala rosyjskiej emigracji, która
ruszyła do Europy po rewolucji październikowej.
Bliny gryczane z
kwaśną śmietaną i kawiorem lub kawior na grzance z masłem to
klasyka gatunku do której idealnie pasuje szlachetny trunek –
szampan. Okrągłe gorące bliny, symbol słońca, z tym luksusowym
dodatkiem podawane były zwykle na zakończenie zimy czyli tzw.
Maślenicę i stanowiły synonim bogactwa. A babcia mojej mamy bliny
robiła w każdą niedzielę i często podawała je z kawiorem, pastą
serowo-szprotkową lub na słodko z przepysznymi konfiturami. Jej
przepis jest banalnie prosty, bliny nie mogą się nie udać.
Składniki:
2,5 dag drożdży
1 szklanka mleka
1 płaska
łyżeczka cukru
1 jajko
250 g maki
gryczanej (lub zwykłej pszennej)
Dodatki:
kwaśna śmietana
opakowanie
kawioru
pasta
serowo-szprotkowa
Drożdże
dokładnie rozpuścić w połowie ciepłego mleka z cukrem. Jajko,
mąkę i resztę mleka wymieszać ze sobą, dodać pracujący zaczyn
drożdżowy. Starannie wymieszać, napowietrzając ciasto, które
powinno mieć konsystencję gęstej śmietany*. Odstawić w ciepłe
miejsce do wyrośnięcia. Kiedy podwoi swoją objętość jest gotowe
do smażenia. Oryginalnie bliny piekło się w piecach chlebowych,
dziś jednak smażymy je na rozgrzanej patelni lekko posmarowanej
masłem lub olejem, na złoty kolor, po kilka minut z każdej strony.
*Jeżeli ciasto
będzie za rzadkie trzeba dodać odrobinę mąki.
Pasta
serowo-szprotkowa: 150 g białego
sera twarogowego ugnieść z 1 puszką szprotek wędzonych (używając
do tego również 1/2 oleju z puszki). Masę wymieszać z 1 średnią,
drobno pokrojoną cebulą, solą, świeżo mielonym pieprzem i
garścią poszatkowanej natki pietruszki.
Wyglądają fantastycznie! Chętnie wypróbuję przepis :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i bardzo ciekawa jestem Twoich wrażeń.
OdpowiedzUsuńDanie wprost z królewskiego stołu:)
OdpowiedzUsuńSprawia może takie wrażenie (pewnie przez kawior) ale to bardzo popularny i prosty posiłek
UsuńAleż luksusy. Zabierałam się kiedyś za takie cudowności, ale nie pamiętam dlaczego ostatecznie nic nie zrobiłam. Może teraz wreszcie się uda, bo tymi pysznymi zdjęciami zostałam zachęcona :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że je zrobisz. Najtrudniejszy jest pierwszy krok.
UsuńWyglądają pięknie :) ! No no, ładnie sobie dogadzasz :)
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam zrobić bliny ale ich w końcu nie zrobiłam. Dziękuję za ten przepis, na pewno zrobię z Twojego :) !
To taka odrobina luksusu na Nowy Rok. Prosty przepis przypomina nasze racuchy, reszta to dodatki ;)
UsuńUroczo wyglądają Twoje bliny. *.*
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią wypróbuję przepis!
Dziękuję i mam nadzieję, że dasz znać jak wyszły.
UsuńBliny robiła tylko moja babcia, jakie one pyszne są! Z kawiorem nie miałam okazji jeść, szczerze pisząc jeszcze nigdy kawioru nie jadłam...
OdpowiedzUsuńBliny są równie dobre z innymi dodatkami. Ja bardzo lubię kawior, ale wiem, że nie każdemu smakuje. Ciekawa jestem jakie będą Twoje wrażenia po spróbowaniu, mnie osobiście nie smakował, kiedy pierwszy raz go spróbowałam.
UsuńNigdy ich nie robiłam ani nie próbowałam, jednak twoje wyglądają tak zachęcająco, że zaraz chyba się za nie zabiorę! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia, mam nadzieję, że polubisz je.
UsuńDo takich blin przymierzam sie już od jakiegoś czasu, ale teraz czuję się pozytywnie zmobilizowana :)
OdpowiedzUsuńpyszotka...
Pozytywna mobilizacja to bardzo dobry początek.
Usuńfaktycznie-kawior zawsze kojarzył mi się z luksusem :D haha!
OdpowiedzUsuńWygląda cudownie, ale nie próbowałam nigdy takiego czegoś.. ;D
Kiedyś musi być ten pierwszy raz, mam nadzieję, że trochę się do tego przyczynię :)
UsuńBardzo apetycznie i piękne podane:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za uznanie. Czasami sposób podania potrawy pomagał mi przekonać do spróbowania potrawy.
UsuńPowiem szczerze że nie jadałam jeszcze kawioru. A foty tak apetyczne że jem oczami. :-)
OdpowiedzUsuńKawior ma specyficzny smak i nie każdy go lubi, ale ponieważ warto próbować różnych nowych smaków szczerze zachęcam Cię do spróbowania.
UsuńAniu, mnie rowniez zachecilas do usmazenia blinow. Raz juz probowalam(oczywiscie z innego przepisu) ale bez sukcesu.U mnie to jeszcze sprawa maki gryczanej. Amerykanska nie bardzo sprawdza sie w polskich przepisach.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje dygresje o Prababci...czy sa one o tej samej Pani?
Poza tym Twoje bliny skojarzyly mi sie z pysznymi drozdzowymi racuchami smazonymi przez moja Mame.Niestety nie pozostawila Ona zadnego brulionu z przepisami:(
Pasta twarogowo-szprotkowa bywala rowniez na naszym stole ale jako smarowidelko do pieczywa.
W czasach wspolczesnych lubie maznac chlebek avocado I pasta twarozkowa.Pycha!...dla mnie.
Jeszcze tylko male wtracenie o luksusach w kuchni. Kiedys przeczytalam, ze sa to trufle, foie gras (watrobki gesie), kawior I losos. Ten ostatni dosc spowszechnial, a trzy pierwsze wymienilam w kolejnosci moich preferencji smakowych.Nie znaczy to, ze zajadam sie tymi delicjami na codzien:)
Po prostu mialam okazje je sprobowac wiec byl to wlasnie powiew luksusu albo tez bardzo mily zefirek!
Libra
P.S. Wyrazy uznania dla Meza za piekne zdjecia oddajace klimat epoki!
Libro, faktycznie amerykańska mąka ma pewne braki, ale jeśli masz dostęp do kaszy gryczanej to wystarczy elektryczny młynek do kawy i mąka jest gotowa. Wypróbowałam to kiedyś i działa, zajmuje nieco czasu bo młynki do kawy są małe. Faktycznie bliny to drożdżowe racuchy tylko bez dodatku cukru (poza powżywką dla drożdży). A ta prababcia jest ze strony mojej mamy i mieszkała w Odessie niestety swoje przepisy przekazywała tylko ustnie i wiele z nich bezpowrotnie przepadło. Prababcia ze strony taty zdecydowanie przewidziała nie najlepszą pamięć potomków, a może uwielbiała pisać, bo wszystko (wraz z rozległymi komentarzami) zapisywała.
UsuńNigdy takich rarytasów nie jadłam! Wyglądają cudownie :)
OdpowiedzUsuńSmakuja, też niczego sobie, rodzina bardzo je lubi.
UsuńToż to te wspaniałości które widziałam na FB... Wyglądają bosko! Jak śniadanie podane do łóżka w **** hotelu!
OdpowiedzUsuńA jak dodamy szampana to już mamy Emirates Palace. Od razu zyskujemy jedna gwiazdkę. Trzeba się nieco rozpieścić bo jak nie my to kto to zrobi ;)
UsuńCiekawe połączenie smaków. Lubię kawior, ale z blinami nie jadłam. Chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz kawior to te smaki wydadzą ci się wprost stworzone dla siebie. Łagodny, lekko drożdżowy smak blina i ten rozpływający się w ustach słonawy, morski smak kawioru. Dla mnie to idealne połączenie.
Usuńlubię! i kawior, i bliny (głównie z konfiturami) :)
OdpowiedzUsuńNo to jest nas dwie.
UsuńZapisuje obowiązkowo przepis na bliny z wykorzystaniem mąki gryczanej ;D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak Ci będą smakowały :)
Usuńniezwykle smakowite :) mój tato jest specjalistą od blinów, ale robi je z innego przepisu, może ja go tym razem zaskoczę tymi z Twojego przepisu :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się zaskoczyć mistrza.
UsuńAle cudowności :-) Jeszcze nigdy nie jadłam kawioru i chyba muszę nadrobić zaległości, bo prezentuje się nieziemsko :-)
OdpowiedzUsuńO Jezusicku,zdjęcia tej smakowitości mnie dobiły! MUSZĘ coś zjeść, bodej skibke chleba (nie bacząc, że już noc)!!!
OdpowiedzUsuń