Sentyment do dań z dzieciństwa
pozostaje . Pamiętamy wzdychamy i próbujemy odtworzyć tamte smaki,
atmosferę, przepisy. A jeżeli mamy oryginalny przepis, napisany
pięknych charakterem pisma na pożółkłych już kartkach, jesteśmy
w czepku urodzeni. Mamy to. Kolejny przepis, tym razem z wojennych
zeszytów, to marchewka z groszkiem, która musiała starczyć za
całe danie obiadowe. Inwencja godna naśladowania. Jedliśmy to
czasami przed kolacją wigilijną i sprawdzało się świetnie - dało
się przetrwać do pierwszej gwiazdki bez burczenia w brzuchu.
Składniki:
450-500 gramowe opakowanie mrożonej
marchewki z groszkiem (opcja dla zapracowanych)*
8 kromek pieczywa (u mnie bagietka)
1 szklanka wody
1 łyżka masła
1 łyżka mąki
1-2 łyżki śmietany
parmezan lub mozarella (w oryginale ser
żółty)
sól, pieprz, gałka muszkatołowa
Do garnka z wrzącą osoloną szklanką
wody dodajemy masło i wrzucamy mrożonkę, gotujemy do miękkości
marchewki (ja lubię warzywa raczej chrupkie niż rozgotowane). Pod
koniec gotowania dodajemy mąkę wymieszaną ze śmietaną
energicznie mieszamy. Kiedy sos zgęstnieje zestawiamy z ognia i
obficie przyprawiamy pieprzem i odrobiną gałki muszkatołowej.
Jeśli marchewka wyda wam się za gęsta dodajcie odrobinę wody.
Bagietkę pokroić na kromki,
posmarować z jednej strony masłem. Na każdą kromkę nałożyć
solidną porcję marchewki z groszkiem. Posypać serem i zapiec w
nagrzanym do 200 C piekarniku przez około 15-20 minut, aż ser się
ładnie przyrumieni.
Uwaga. Ja czasem do marchewki z
groszkiem pod koniec dodaje solidną porcję tartego parmezanu (ok.
150 g) i wtedy posypuje kromki np. mozzarellą.
Jeżeli używamy pieczywa tostowego to
na suchej patelni podpiec kromki chleba z jednej strony. Ułożyć go
na blasze wyłożonej papierem do pieczenia podpieczoną strona do
góry.
* w oryginale oczywiście marchewka
była świeża (300g obranej i pokrojonej w kostkę) i 250 g świeżego
groszku.
pysznie wygląda :) takie przepisy to rzeczywiście skarb!
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest :) może nie tylko smak i zapach się liczy? Świadomość, że babcia to robiła, pożółkłe kartki....
UsuńMieć taki zeszyt to fantastyczna sprawa :) Zawsze można znaleźć w nim przepis na tak pyszne danie jak to Twoje :)
OdpowiedzUsuńZeszyt i wspaniały i wszystko w nim tak starannie opisane. Będzie jeszcze kilka przepisów z tego zeszytu :)
UsuńW takiej wersji marchewki z groszkiem jeszcze nie jadłam... Ale zapowiada się pysznie! :)
OdpowiedzUsuńZachęcam :) fajna przekąska do szybkiego przygotowania.
UsuńŻal, że nie mam takiego zeszytu....a sam pomysł naprawdę super!!! Jak dotychczs marchewka z groszkiem gościła u mnie tylko w tej wersji,, do obiadu,, , więc chętnie wypróbuję ten pomysł....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
W takim razie korzystaj ile się da. Będzie jeszcze kilka przepisów z Babcinego Brulionu :) W tym przepisie uwieczniony zabytkowy zeszyt http://dzemdzus.blogspot.com/2013/03/wielkanocne-jaja.html
Usuńpomimo, że to tylko marchewka, z groszkiem, to wygląda jak aż marchewka z groszkiem, takie to apetyczne! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie to tylko marchewka z groszkiem i kolejny przypadek ile można jeszcze potraw zrobić z tym klasycznym dodatkiem do obiadu :)
UsuńProste rozwiązania są najlepsze :). Nie lubiłam groszku w dzieciństwie, ale później mi przeszło i do dzisiaj nie żałuję :). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze marchewkę z groszkiem bardzo lubiłam. Może dlatego właśnie, że pierwszy kontakt wygladał tak jak na zdjęciach powyżej. :)
UsuńJaki świetny pomysł! Muszę wykorzystać na imprezę :) Zdrowo i smacznie!
OdpowiedzUsuńSzybko, łatwo i przyjemnie, a jeśli do tego będzie smakowało to naprawdę fajnie.
UsuńMarchewka z groszkiem dla mnie może być nawet z pieczywem:))
OdpowiedzUsuńFanów marchewki z groszkiem nie trzeba namawiać, ale w tej postaci, nawet ci co nie przepadają, mogą zmienić zdanie (mam nadzieję) .
UsuńSmaki mojego dzieciństwa, coś pysznego z grzankami jeszcze nie jadłam:-)
OdpowiedzUsuńZachęcam do spróbowania tej wersji.
UsuńNie ma to jak przepisy z dzieciństwa, nawet te skromne teraz smakują jak rarytasy :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to zasługa przepisu, czy wspomnień z dzieciństwa, ale wszystkie domowe potrawy z tamtych lat są moimi ulubionymi.
UsuńNienawidziłam marchewki z groszkiem, może taką wersję bym polubiła ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wersję Babci polubisz i będę mogła, jako zasługę, jej przypisać przekonanie Poezji Smaku do marchewki z groszkiem. :))
UsuńProste ,latwe I zapewne smaczne.Czyli do wykonania. Podaze czesciowo za oryginalnym przepisem I uzyje swiezej marchewki zeby choc troche usatysfakcjonowac Prababcie, ktorej Duch na pewno krazy tutaj pomiedzy przepisami szeleszczac pozolklymi kartkami w przypadku odstepstwa od oryginalu:)
OdpowiedzUsuńLibra
Duch prababci nie posiada się z radości, że jest Ktoś kto podąża za jej wskazówkami. Bo na prawnuczkę nie zawsze można liczyć.
UsuńMam nadzieję, że dzisiejsza świeża marchewka nie odbiega od wojennego oryginału i będzie uprzejma zachować się przyzwoicie w trakcie przygotowywania, nie psując efektu finalnego.
ale rewelacyjna propozycja:) wygląda fantastycznie:)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie, jako odmianę w stosunku do tradycyjnej wersji.
UsuńWyglaa super, na pewno też smakuje fantastycznie. Musze wypróbować :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jakie będą wrażenia po wypróbowaniu tej wersji
UsuńJa przepadam za marchewką z groszkiem i bardzo mi się podoba ta propozycja :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię wersję podstawową, a ta babcina niebawem będzie powtórzona :)
UsuńKiedyś dawno temu miałam okazję niezbyt udane wersje tego dania jeść. Do dziś nie mogę zrozumieć, jak taka prosta rzecz może nie wyjść. Patrzę więc na te Twoje piękne zdjęcia i zastanawiam się, czy w końcu lubię czy nie... i jednak lubię, może nawet bardzo, szczególnie na takim chrupkim pieczywie :-)
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że to fotogeniczny zestaw :) i rzeczywiście na chrupiącej bagietce smakuje wybornie. Ja testowałam na bułkach pełnoziarnistych, korzennych, z ziarnami słonecznika itd. i za każdym razem smakuje wspaniale :)
UsuńCałe dzieciństwo z nią spędziłam :D
OdpowiedzUsuńCzyli sentymentalne powroty do dań z dzieciństwa :)
UsuńŚwietnie wykorzystałaś marchew z grochem:) Idę w Twoje ślady:)
OdpowiedzUsuńPolecam oczywiści i zapewniam, że ta forma podania jest bardzo smaczna :) można dodatkowo podkręcić smak swoimi ulubionymi przyprawami np. jeden z domowników sypie dosyć sporo mieszanki kolorowego pieprzu i posiekanej natki pietruszki z odrobiną oliwy.
UsuńNiesamowicie smakowite zdjęcia! Zrobiłam się głodna momentalnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki, ja staram się nie patrzeć by nie zgłodnieć :)
UsuńPowiem krótko - kapitalne!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że babcine w zasadzie kryzysowe danie ma taki pozytywny odbiór. Dziękuję Tobie i oczywiście Babci :)
UsuńNigdy bym nie wpadła na takie grzanki;-) Świetne:-)
OdpowiedzUsuńDzięki :) oczywiście w imieniu swoim i babci.
UsuńNa taki pomysł bym nie wpadła. Super.
OdpowiedzUsuńMożna powiedzieć, że babcia kreatywna była :)
UsuńMmmm wygląda naprawdę fanie. Ja osobiście nie przepadam za marchewką z groszkiem i nie lubię żółtego sera. Wydaje mi się jednak, że takie zapiekanki podsunę do wsunięcia mojej siostrze, która taką marchewkę uwielbia :) Zdjęcia wyglądają fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że wszystkie składniki nie są w Twoim guście. Dobrze, że siostra może się skusić na to danko :) Za zdjęcia podziękuję „chłopakowi co się stara” :)
UsuńMniam .. wygląda kusząco. Takiej wersji jak na zdjęciach jeszcze nie widziałam.
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne :)
Cieszę się, że wygląda kusząco, bo to proste danie jest i warto je sobie przygotować i doprawić po swojemu :)
UsuńMiałam dzisiaj na obiad marchewkę z groszkiem :D następnym razem muszę spróbować twojej wersji :D
OdpowiedzUsuńMocno zachęcam :) z tą chrupiącą bagietką...
Usuńinnowacyjne podejście do klasyki!:) dla mnie bomba:)
OdpowiedzUsuńA mnie wydawało się, że to powszechnie znany sposób na marchewkę i groszek. :)
UsuńChyba sobie taką dziś zrobię :) Świetny pomysł, dotąd mi nieznany!
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa jakie będą Twoje wrażenia :)
Usuń