Są dwa obozy Jeden nazywa to ciasto szarlotką, a drugi
jabłecznikiem. Przekonałam się o tym w pewnej warszawskiej cukierni, w której
usiłowałam kupić wielce urodziwa szarlotkę. Na uprzejmą prośbę o jej kawałek
usłyszałam: NIE MA. A to (tu pokazałam, może trochę nieuprzejmie, bo palcem, na
całkiem spory kawałek szarlotki)? TO JABŁECZNIK odparła obrażonym tonem pani za
ladą. Cukiernia już nie istnieje, a szkoda bo szarlotkę mieli obłędną, ja zaś
nadal pozostaję w obozie szarlotkowym. Od jakiegoś czasu małżonek prośbą,
groźbą i błaganiem starał się przekonać mnie do zrobienia wymienionego wyżej
ciasta. I stało się. Sad dał jabłka, mąż burbona, ja szarlotkę, zaspokajając
apetyt mężczyzny na jabłecznik. Wybrałam małą formę babeczki:
¨
po pierwsze dlatego żeby odmłodzić tradycyjne
oblicze szarlotki,
¨
po drugie marudzący o ciasto mąż pochłonie w ten
sposób znacznie mniej kalorii niż z całej blachy,
¨
po trzecie wiecie przecież jak fajne są
babeczki.
Składniki (na 8 babeczek):
Opakowanie gotowego ciasta kruchego*
4 średnie jabłka
2 łyżki miodu
2 łyżki cukru/stewii/syropu z agawy
3 łyżki bourbona
½ łyżeczki cynamonu
sok z ½ cytryny
Migdałowa „kruszonka”
1 szklanka migdałowych płatków
1 łyżka rozpuszczonego masła
½ łyżeczki cynamonu
Foremkę na mufinki wysmarować tłuszczem, wysypać tartą bułką
i wyłożyć gotowym ciastem kruchym (lub oczywiście własnoręcznie przygotowanym).
Jabłka obrać, pozbawić gniazd nasiennych, pokroić w drobną kostkę i przełożyć
do miski, skropić cytryną. Posypać cukrem, cynamonem, dodać miód, dokładnie
wymieszać i polać burbonem. Odstawić na około 25 minut. W tym czasie nagrzać
piekarnik do 210°C i przygotować z rozpuszczonego masła, cynamonu i płatków
migdałowych niby kruszonkę. Do każdej babeczki nałożyć jabłka, przykryć
kruszonką migdałową i polać pozostałym po jabłkach sosem. Ważne jest żeby nie
dawać za dużo sosu żeby ciasto nie rozmokło. Ewentualnie można podpiec samo
ciasto wcześniej (wyłożyć folią aluminiową, wysypać sucha fasolą i piec około
10 min w temp 180°C) ja tego nie robiłam. Wstawić babeczki do nagrzanego
piekarnika i piec przez 15 minut, potem przykryć je folia aluminiowa i dopiec
jeszcze przez 10 minut. Wyjąć blachę z piekarnika i studzić przykryte folia
około 15 minut. W wersji dla osób nie dbających o linię można babeczki
wzbogacić podając je łyżką lodów waniliowych. Doskonałe zarówno na ciepło jak i
na zimno.
* Przepis na domowe
niesłodkie ciasto kruche do babeczek i tart
250 g mąki pszennej
125 g masła
1 żółtko
szczypta soli
50 ml zimnej wody
Mąkę posiekać nożem wraz z masłem, dodać żółtko, sól i wodę,
szybko zagnieść ciasto, zawinąć w folię i schować na przynajmniej 30 minut do
lodówki. Po wyjęciu z lodówki rozwałkować na grubość ok. 2-3 mm i wykładać
nim foremki do mufinek, tartaletek lub tarty
Nigdy już chyba nie zrozumiem różnicy między szarlotką a jabłecznikiem. Co człowiek, to inna teoria ;) U mnie zawsze był jabłecznik, szarlotek się nie jadało ;) Twoje - cokolwiek to jest ;) - wygląda po prostu wspaniale :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie sama nie wiem co to jest, choć u mnie były zawsze szarlotki, ale jest dobre i nuta bourbona naprawdę wzbogaca smak. :)
UsuńU mnie w domu tez jadalo sie tylko jablecznik bardzo pyszny zreszta!!!
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu wyjasnienia, ktore zalaczam wiem dlaczego.
Szarlotka wywodzi sie z salonow:)))
"Wszystko zaczęło się w XVIII wieku na dworze angielskim,
gdzie na cześć Charlotty, żony Jerzego III nazwano "charlotte" deser
robiony w okrągłej formie o rozszerzających się ku gorze brzegach.
Formę wykładano biszkoptami, wypełniano gęstą marmoladą owocową,
zapiekano i podawano na ciepło.
W takiej samej foremce - zwanej już "szarlotkową" zaczęto robić
we Francji deser na zimno - też biszkopty (nasączone likierem lub kawą),
wypełnione kremem lub lodami i bitą śmietaną.
Przez analogię zaczęto nazywać "szarlotką" dania przygotowywane w formie
szarlotkowej z innych składników (jarzyny, grzyby) i zapiekane.
Szarlotka w kuchni polskiej oznacza kruche ciasto z jabłkami o dowolnym,
zwykle prostokątnym kształcie. Zamiast jabłek używa się czasem gruszek
lub mieszanki tych owoców.
Jabłecznik - jak nazwa wskazuje - może być tylko z jabłek.
A nazwa oznacza też napój alkolowy tychże, zwany też cydrem
od francuskiego "cidre" (lub angielskiego "cider").
Info za Małą Encykopedią Sztuki Kulinarnej "Tentenu" "
Zapomnialam.Powyzej Libra w podpisie. Od tych jablecznikow zakrecilo mi sie w glowie:)
UsuńDzięki wielkie za to wyjaśnienie. To teraz mamy już tzw. jasność w temacie. Kruche ciasto jest, jabłka są, forma okragła obecna czyli jabłeczniko-szarlotka z akcentem na jabłecznik.
UsuńMuszę poszukać tego słownika. Widać, że zawiera cenne informacje rozjaśniające mrok w tematach kulinarnych.
UsuńObojętnie czy szarlotka czy jabłecznik - jest pysznie :)
OdpowiedzUsuńZgadam się w całej rozciągłości bez względu na nazwę babeczki juz zniknęły.
OdpowiedzUsuńBabeczki są bardzo fajne i można zrobić je w dość krótkim czasie. Ja z miłą chęcią robię muffinki czekoladowe z cukierkami z mieszanki wedlowskiej https://wkuchnizwedlem.wedel.pl/przepis/muffinki-czekoladowe-z-cukierkami-z-mieszanki-wedlowskiej/ i w sumie jestem zadowolona, że można takie smakołyki robić.
OdpowiedzUsuń