Zupa w tradycji polskiej rozpoczyna obiad. Zachęca do dania
głównego, a czasem musi wystarczyć za cały posiłek. Bywa klarowna ale i
zawiesista, ochładzająca ale i rozgrzewająca. Na każdy dzień roku możemy
znaleźć inną zupę. Dołączy do tego grona zupa, którą uraczył nas Kurt Scheller
w swojej Akademii.
Składniki:
0,7-1 litra wywaru z gotowania muli po prowansalsku
1 szklanka 36% śmietanki (oryginalnie około 2 szklanek)
Dodatki:
ulubione świeże zioła do posypania lub grzanki.
0,7-1 litra wywaru z gotowania muli po prowansalsku
1 szklanka 36% śmietanki (oryginalnie około 2 szklanek)
Dodatki:
ulubione świeże zioła do posypania lub grzanki.
Wywar z gotowania muli zblendować, przecedzić przez sito
eliminując pozostałe w nim ewentualnie fragmenty muszli. Podgrzać i wymieszać
ze śmietaną. Podawać gorącą, ślicznie wygląda w małych filiżankach posypane
ulubionymi świeżymi ziołami.
jaka ciekawa:)
OdpowiedzUsuńNieoczekiwane doznania smakowe :)
Usuńzdjęcia jak zwykle przepiękne, ale zupa, hm, nie wiem czy bardziej mnie intryguje, czy odrzuca;D
OdpowiedzUsuńnie przepadam za małżami, ale ciekawska jestem to pewnie bym spróbowała;)
Akurat w tej zupie przeważa smak wina (po wyparowaniu alkoholu) i duszonej szalotki :)
UsuńBardzo ciekawa propozycja :-)
OdpowiedzUsuńA do tego nic się nie marnuje :)
UsuńWspaniała potrawa - bardzo mi się podoba taki "recykling" :) I piękne, klimatyczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie, polecamy ten recycling bardzo gorąco :)
UsuńCiekawy przepis pod tytułem: Nic się nie zmarnuje :)
OdpowiedzUsuńOstatnio takie właśnie przepisy królują w naszej kuchni. Bawi nas wymyślanie nowych zastosowań dotychczasowych resztek :)
UsuńMniam, wykwintnie☺
OdpowiedzUsuńI świetnie, że wykorzystałaś wywar z muli!
OdpowiedzUsuńZupa mi się widzi zacną bardzo.
Pozdrawiam.
Wyszła oszałamiająco dobra. Polecamy bardzo :)
Usuńwygląda apetycznie :) wspaniały recykling w kuchni :)
OdpowiedzUsuńOstatnio to nasze motto: nie marnujmy niczego :)
UsuńBardzo ciekawe :-) z chęcią bym spróbowała jak smakuje :-)
OdpowiedzUsuńZapraszamy zatem do nas :)
Usuńzachęcająca propozycja:) szkoda że nie mam dostępu do muli:(
OdpowiedzUsuńWpadaj do nas kiedy będziesz miała okazję być w okolicy. Podamy mule na życzenie :)
Usuńgenialny przepis, przepadam za mulami, a tu można je wykorzystać naprawdę do cna!
OdpowiedzUsuńDo cna i do dna - nic się nie zmarnuje. :)
UsuńAniu, to co prawda nie moje smaki, ale zupa wygląda tak ciekawie, że pewnie chciałabym spróbować :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas na próbę. :)
UsuńWygląda zachęcająco, z chęcią bym spróbowała jak smakuje.
OdpowiedzUsuńPolecamy gorąco, smak zależy od rodzaju użytego wina :)
UsuńJak niewiele potrzeba do niezwykle aromatycznego dania :)
OdpowiedzUsuńWystarczy tylko trochę wywaru i już :)
UsuńMyślałam, że to kawa ;D ciekawa jestem smaku tej zupki ;)
OdpowiedzUsuńPolecamy do wypróbowania. Zamiast dodatku lawendy do muli można wykorzystać inne ulubione zioło i smak zupy dopasować do własnych smaków :)
UsuńJa również chętnie spróbuję, uwielbiam zupę z karpa, może i ten smak zrobi wrażenie na moich kubkach smakowych :)
OdpowiedzUsuńMamy taką nadzieję, na nas zrobił wrażenie :)
UsuńNo proszę jaki fajny pomysł
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńWow, ale to ciekawy pomysł! :)
OdpowiedzUsuńWiedzialam ze jak tu zajrze doznam uniesienia z zaskoczeniem Jak zwykle się nie zawiodłam Myslalam ze ja zrobiłam wyczyn pijac camelcino ale teraz przy Twoim to wymiękam Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również wymiękając na wieść że piłaś camelcino :) Szczerze mówiąc nie wiem nawet co to jest :)))))
UsuńCzęsto wykorzystuję składniki, nadając im drugie życie, ale na taką zupę bym nie wpadła:-) Brawo:-)!
OdpowiedzUsuńDzięki, sama też bym nie wpadła na taką utylizację to inspiracja Kurta :)
UsuńPodobają mi się bardzo wasze recyklingowe pomysły :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo serdecznie :)
UsuńPięknie napisałaś o zupie. Wiesz, ja bardzo rzadko je gotuję... kiedyś tak jak piszesz, wystarczała na cały dzień.
OdpowiedzUsuńU nas ostatnio zupy goszczą bardzo często :)
UsuńChciałabym posmakować...
OdpowiedzUsuń