Skoro już przyznałam się do tego, jakim „cudownym dzieckiem”
w kwestii jedzenia byłam to przyszedł czas na kolejne wyznania dotyczące
produktów spożywczych. Używając różnych sztuczek, cała rodzina, dokładała
wszelkich starań abym, począwszy od najmłodszych lat, wchłaniała odpowiednia
ilość witamin i innych cennych składników odżywczych. Ja zaś, ze swej strony,
starałam się wszelkimi dostępnymi środkami im to utrudnić. Walka trwała lat
parę, aż do chwili gdy do opieki zatrudniono cudowną kobietę (zwana potem
babcią Olą). To była czarodziejka, sprawiła że jadłam to czym ona mnie karmiła.
Do dziś uważam, że uratowała mnie od niechybnej śmierci głodowej, ponieważ z
jej rąk przyjmowałam każde jedzenie, czy to surowa cebula, czy kiełbasa, jabłka
(których serdecznie nie lubiłam), czy nawet zawiesiste (nie jadane nigdzie
indziej) zupy. Do wszystkiego w magiczny sposób potrafiła mnie nakłonić, choć
nadal w domu rodzinnym dość stanowczo odmawiałam wszelkiego jedzenia. Nie mogła
jedynie żadnym sposobem zachęcić mnie do zup owocowych. Wszelkiego rodzaju
„kompoty z kluskami” powodowały u mnie odruch gwałtownego wyjścia pokarmu –
plułam dalej niż widziałam. Moją niechęć potęgowały przedszkolne, ohydne
owocowe raczej z nazwy niż smaku, przedstawicielki tego gatunku. Trwałoby tak
pewnie do dziś dnia, gdyby nie upór babci Oli, a że (jak sama o sobie mówiła)
wiejską uparta kobietą była, to nie poddała się. Znalazła sposób, przekonała
mnie po pierwsze, że zupa nie jest owocowa, po drugie nigdy nie widziałam jak
ja przygotowuje, a po trzecie nie przypominała przedszkolnego horroru. Dodam,
ze wstydem, że do 12 roku życia myślałam, że jest to zupa z papieru.
Składniki:
1 kg papierówek
woda (tyle by przykryła jabłka)
sok z ½ cytryny
1 łyżka cukru (opcjonalnie)
garść klusek (kolanka, muszelki) na osobę
Jabłka umyć, NIE obierać i NIE pozbawiać gniazd nasiennych,
pokroić na ćwiartki, wrzucić do garnka skropić sokiem z cytryny i zalać wodą.
Dodać (ewentualnie) łyżkę cukru. Wszystko zagotować i gotować pod przykryciem
około 5-10 minut. Całość odcedzić i przetrzeć przez sito na gładki mus. Wstawić
do lodówki na kilka godzin. W tym czasie ugotować kluski. Podawać z kluskami i
jeśli lubicie ze śmietaną lub jogurtem.