Nie bądź wiśnia, pożycz to czy
tamto! Czy ktoś tak jeszcze mówi? Chyba nie. Teraz mówi się
całkiem co innego, a czasy wiśni odeszły w zapomnienie. Ja jestem
z czasów wiśni, więc nią nie będąc pożyczę wam przepis na
wiśniową konfiturę, którą zresztą sama pożyczyłam z bloga Bea w kuchni. Autorka tego bloga rozbudziła we mnie pasję do
poszukiwania ciekawych niestandardowych dodatków do konfitur i
dżemów i trwa to do dzisiaj. Szukam, trafiam lub nie, ale próbuję
dalej. Ten przepis jest tylko lekko zmodyfikowany ponieważ oryginał
jest doskonały.
Składniki :
1 kg czereśnio-wiśni lub wiśni bez
pestek i ogonków
250-300 g cukru trzcinowego
150 ml czerwonego wytrawnego wina
skórka i sok z 1 dużej cytryny
2-5 goździków
4-5 sztuk ziela angielskiego
Czereśnio-wiśnie lub wiśnie umyć,
wydrylować, zasypać cukrem, dodać czerwone wino, sok i skórkę z
cytryny i odstawić na noc do lodówki. Następnego dnia zagotować i
znowu odstawić do wystygnięcia. Po tym czasie owoce wyjąć, a do
pozostałego soku dodać utłuczone w moździerzu goździki i ziele
angielskie i odparować go do porządnej gęstości dodając
ściekający z owoców sok. Na koniec dodać owoce i smażyć jeszcze
około 10-15 min. Kiedy konfitura przejdzie test talerzyka zamykać w
wyparzonych słoikach na spirytus i pasteryzować około 10 minut
(słoiczki 210-250 ml)