Po raz pierwszy jadłam ją wiele lat temu u koleżanki i od
razu zakochała się w niej. Z pewną nieśmiałością próbowałam surowych pieczarek
i okazało się, że są bardzo smaczne, lekko słodkawe, chrupiące, a sposób ich
przygotowania dodaje im cytrynowego posmaku. Powiem nieskromnie, że
przyczyniłam się do rozsławienia tej sałatki właśnie w związku z uczuciem do
niej. Namówiłam pewną Panią Redaktor do zamieszczenia przepisu w Kuchni
Polskiej. Znajdziecie go w wydaniu z roku 2005 choć w nieco zmodyfikowanej
formie. Ja preferuję jednak przepis oryginalny.
Składniki:
1 świeży lub 400 g mrożonego brokuła
250 g szynki
6-8 średnich pieczarek
Sok z 1 cytryny
Sól, pieprz do smaku
Sos:
3 łyżki majonezu
3 łyżki jogurtu
1 łyżeczka skórki starta z cytryny (niekoniecznie)
Brokuł ugotować na parze lub w osolonej wodzie na pół
twardo*. Tak żeby różyczki zostały intensywnie zielone i zachowały sprężystość.
Pieczarki obrać i zanurzyć w wodzie z sokiem z cytryny na 20–25 minut (żeby nie
ściemniały). Szynkę pokroić w 2 cm paski. Pieczarki osuszyć i pokroić w cienkie
plasterki. Brokuła ostudzić i podzielić na różyczki. Wszystkie składniki
wymieszać delikatnie, posypać świeżo mielonym pieprzem. Przygotować sos z
jogurtu i majonezu, lekko go posolić. Sosem można polać sałatkę z wierzchu, ja
jednak lubię podawać sos osobno, tak by każdy indywidualnie polał nim sałatkę.
* Mój sposób na idealnie ugotowany brokuł jest bardzo
prosty. Wybieram garnek o odpowiedniej szerokości – brokuł stoi w nim na
baczność. Do garnka nalewam tylko tyle wody, żeby zakryła łodygi warzywa, solę.
Różyczki wystają ponad powierzchnie wody. Garnek przykrywam i gotuję aż przejdą
tzw. próbę widelca. Wbity widelec dość łatwo wchodzi w łodyżkę. Różyczki są
naprawdę jędrne, zdrewniałe części łodygi obieram pozostawiając tylko miękki
środek.
Kapitalny sposób na gotowanie brokułów!!!
OdpowiedzUsuńU mnie bardzo się sprawdza (nie znoszę, rozgotowanych, ciapowatych brokułów chyba, że do kremu), a w ten sposób nawet nie tracą koloru.
Usuń