Latte to moja ulubiona kawa. Jej
nieodparty wdzięk, miękkość pianki i delikatny smak sprawia, że
nawet trudny dzień może odmienić swoje oblicze. Czemu więc nie
spróbować owocowego latte,
tak dla odmiany, by nie popaść w rutynę. Z uwielbienia dla kawy
urodziło się soko latte, delikatne, aromatyczne i bardzo zdrowe.
Niczego nie wypłukuje z organizmu, a wręcz przeciwnie jest
bogactwem witamin i mikroelementów.
W
składzie: kiść winogron ciemnych (ok. 0,2 kg) jako treść i
jabłko niczym spienione mleko, wszystko wyciskane właśnie w tej
kolejności.
Przeciwutleniacze
zawarte w winogronach skutecznie chronią nas przed chorobami
cywilizacyjnymi. Jabłka są bogatym źródłem żelaza, magnezu,
wapnia, cynku, potasu, witaminy C i B oraz błonnika. Sok z tych
owoców oprócz walorów smakowych i niezaprzeczalnej urody pomaga
usunąć metale ciężkie i wszelkie toksyny z organizmu i zmniejsza
ryzyko udaru, chorób serca i nowotworów. Wyciskajcie zatem i
rozkoszujcie się smakiem.
Łał, niesamowite. Podziwiam kreatywność :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że doceniasz starania kawoszki.
UsuńA to niespodzianka dla mnie, ważne jest poszukiwanie swoich smaków, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSok smakuje bardzo dobrze, szczególnie że winogrona do niego użyte to stara odmiana z ogródków działkowych.
OdpowiedzUsuńMusi smakowac wyśmienicie. Piękny połączenie.
OdpowiedzUsuńSuper blog :)
Dzięki za ciepłe słowa, to bardzo miłe czytać takie komentarze.
UsuńWygląda cudownie! : )
OdpowiedzUsuńTak się składa, że przed chwilą piłam pyszne latte macchiato.. ale ten wariant mnie zachwycił i z chęcią wypróbuję, chociażby ze względu na wygląd. : )
Fajnie, że podoba Ci się moja propozycja soko latte. Smak można zmieniać dobierając różne gatunki jabłek i winogron, to po prostu miliony smakowych możliwości. A na pyszne latte macchiato też mam chętkę :)
UsuńKiedy wpatrzyłam się w zdjęcia pomyślałam: Hmmm, kawa z sokiem?! Dopiero przeczytawszy zrozumiałam, że to przecież sok jabłkowy! Myśmy swoje 5 (słownie: 5) jabłuszek antonówek pożarli wprost z drzewka. Ale dopiero zaczynam przygodę z sadownictwem, więc pewnie za parę lat zaserwuję takie latte rodzinie (o ile antonówki, papierówki czy koksy - bo mam takie 3 starodawne drzewka posadzone) sie tak ładnie spienią ;-D
OdpowiedzUsuń