Nie lubię bounty, więc dlaczego przepadam za tym kokosowym
ciastem. Uwielbiam je od dziecka, chyba za jego delikatność i subtelny smak
kokosa. Zamęczałam zamorską rodzinę o przepis na ten specjał, tak długo, aż
wreszcie go dostałam. Różnica smaku niestety jest na korzyść oryginału i
niedawno odkryłam dlaczego. Ten cudowny delikatny aromat ciasto zawdzięcza
świeżym wiórkom kokosowym i domowemu budyniowi. Dla „leniwych” mam jednak
pocieszającą wiadomość — jest dobre
nawet z gotowym budyniem i naszymi suszonymi wiórkami.
Składniki na formę śr 20
Spód ciasta:
2 opakowania herbatników (200 g)
150 g rozpuszczonego masła
Krem kokosowy:
2 szklanki mleka
2 żółtka
2–3 łyżki mąki
ziemniaczanej
3/4 szklanki cukru
1 szklanka wiórków kokosowych
1–2 łyżki masła
(opcjonalnie)
Zamiast domowego budyniu kokosowego można wykorzystać gotowy
budyń śmietankowy i dodać do niego 1 szklankę wiórków kokosowych.
Do przybrania:
1/3 szklanki wiórków kokosowych uprażonych na patelni lub w
piekarniku
250 ml. śmietany kremówki (30%) do zrobienia bitej śmietany
Herbatniki pokruszyć wałkiem do ciasta i połączyć z
rozpuszczonym masłem. Wypełnić formę powstałym ciastem, dokładnie docisnąć do
formy, uformować ciasto z brzegiem ok. 2 cm. Proponuję użyć formy NIE
karbowanej. Nagrzać piekarnik do 180°C i podpiec spód ciasta przez ok. 20 min.
Odstawić do ostudzenia, a w tym czasie przygotować kokosowo-budyniowy krem.
Odlać 1/2 szklanki mleka i rozmieszać w niej mąkę
ziemniaczaną i żółtka. W reszcie mleka namoczyć wiórki kokosowe na ok. godziny
(tak postępujemy jeśli mamy suszone wiórki kokosowe, jeśli macie świeże nie
jest to konieczne). Do mleka z wiórkami/do reszty mleka dodać cukier, szczyptę
soli i zagotować. Zestawić z ognia. Do ciepłego mleka wlać „miksturę” z mleka,
mąki i żółtek. Dokładnie wymieszać i postawić z powrotem na ogniu. Gotować
ciągle mieszając aż zgęstnieje. Zdjąć z ognia do ostygnięcia. Na powierzchni
masy rozłożyć folię spożywczą zapobiegnie to powstaniu tzw. kożucha na jego
powierzchni. Lekko ostudzony budyń przełożyć na spód ciasta, ponownie przykryć
folią i wstawić do lodówki do dalszego ostudzenia. Tuż przed podaniem wyjąć
ciasto z lodówki, zdjąć folię, ubić śmietanę (bez dodatku cukru), przykryć
ciasto bitą śmietaną i posypać przyrumienionymi wiórkami kokosowymi. Ciasto tak
naprawdę najlepsze jest następnego dnia.
Dla chętnych i odważnych przygotowanie świeżych
wiórków kokosowych wg
http://www.annies-eats.com/
http://www.annies-eats.com/
Kokos ma w podstawie
trzy dziurki/oczka. Śrubokrętem lub ostrym cienkim nożem, zrób w dwóch z nich
dziurkę (wymaga to czasem użycia młotka). Wylej wodę z kokosa do miski, jeśli
chcesz ją zachować. Teraz kokosa upiecz w temp 180°C (350˚F), aż skorupka popęka — zajmie to około
30–35 minut. Upieczonego kokosa zostawić do ostygnięcia, a potem owinąć go w
ściereczkę i uderzyć młotkiem kilka razy w tym samym miejscu, powinien pęknąć.
Teraz trzeba nożem podważyć miąższ i wyjąć go ze skorupki. Według autorki tego
przepisu nie jest to trudne. Następnie należy, obieraczką do warzyw, usunąć brązową
skórkę, dokładnie opłukać kokosa z pozostałości skórki i można już zabrać się
za produkcję świeżych wiórków kokosowych. Kokosa ścierać na grubej tarce do
warzyw lub robić grubsze kokosowe wstążki obieraczką do warzyw.
Kiedyś dawno temu
produkowałam wiórki podobną metodą, ale nie jest to proste i wymaga dużego
samozaparcia.
Czuję, że zakochałabym się w tym cieście gdybym go tylko spróbowała :)
OdpowiedzUsuńWróżę miłość od pierwszego kęsa :)
UsuńDo zakochania tylko jeden krok - zrobienie ciasta
koniecznie do zrobienia :) prezentuje się niezwykle pysznie :)
OdpowiedzUsuńDelikatne jak chmurka, a jeśli się nie posłodzi śmietany, można uznać że dietetyczne :)
UsuńSlinka po kolana
OdpowiedzUsuńTen krem kokosowy do mnie przemawia :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że lubimy te same smaki :)
UsuńMieszkam w kraju pie ale przyznam,ze nie jest to moj ulubiony deser.
OdpowiedzUsuńGdy mam wybor to zwykle zamawiam pecan pie poniewaz... lubie orzechy.
Ten kokosowy "przemawia" jednak do mojego podniebienia. Rowniez nieskomplikowany przepis zacheca do podjecia proby wykonania tegoz wlasnie pie.Probe podejme gdy zakupie wiorki bo kokosow to ja nie bede lupala choc pomarzyc mozna:)))
anonimowy, staly bywalec
Drogi Anonimowy, twoje szczęście jest wielkie ponieważ w kraju pie wiórki są świeże, osobiste łupanie kokosa nie jest konieczne. Może jednak kiedyś spotkamy się na wspólne łupanie kokosa w kraju dostatku tegoż i pod palmą będziemy sobie łupać :)
OdpowiedzUsuńWczoraj dzialajac spontanicznie zaprosilam znajomych, a potem zaczelam sie zastanawiac czym ich podejme (poza dluga przechadzka).
OdpowiedzUsuńMoje ulubione blogi prowadzone przez przemile Anie:) bardzo mi pomogly.
Krem budyniowy wykonany! Byl podany w formie deseru, przekladany truskawkami. Bardzo nam wszystkum smakowal!Dziekuje za inspiracje. Pewnie dzisiaj zrobie powtorke!
anonimowy, staly bywalec
Desery "na spontanie" wychodzą zawsze najlepiej. Twoja inwencja jest godna podziwu. Trio pań jak widać dało radę. Cieszę się że smakowało.
UsuńByla powtorka ale w pelnym wydaniu. Pie dla dwojga wiec z polowy porcji, podany indywidualnie w foremkach na tarletki (tych wiekszych) z bita smietana i ozdobiony przyrumienionymi wiorkami.Pyszny!
OdpowiedzUsuńMoja mala zmiana. Polowe mleka zastapilam mleczkiem kokosowy.Budyn wyszedl bardziej "aksamitny" w porownaniu z wczorajszym.
anonimowy, staly bywalec
Lubię powtórki, super pomysł z tym mleczkiem kokosowym. Trochę się obawiałam użycia mleczka (u nas to raczej śmietana, ale skoro próba wyszła super nie zawaham się następnym razem wykorzystać.
Usuń...u nas dostepna jest wersja mleczka "light", ktora uzylam.
OdpowiedzUsuńDzisiaj kolejna powtorka w ramach zagospodarowania mleczka:)
P.S. poprawka do ostatniego mojego komentarza... tartletki:)
asb
Zazdroszczę, ale następnym razem i tak użyję mleczka (naszego tłustego)
Usuń