Dzieciństwo Babcia przepędziła (jak
to się kiedyś mawiało) we Wiedniu. Karmiona wiedeńskimi
specjałami rosła sobie tam zdrowo, aż do czasu kiedy jej rodzony
ojciec, a mój zacny pradziadek postanowił powrócić na ojczyzny
łono. Ze stolicy Austrii zabrał nie tylko swoja rodzinę, ale także
kilka ulubionych potraw. Babcia, w dorosłym życiu, kultywując
rodzinne tradycje podawała je rodzinie i oczywiście swoim zwyczajem
wpisała wszystkie przepisy do brulionu. Oprócz cielęcego sznycla,
przepysznego faszerowanego cielęcego mostka, wiedeńskich jajek w
szklance znalazły tam się i kluski do zup i sosów pod nazwą
„wiedeńskie rwane”. Nigdy nie sprawdzałam prawdziwości ich
rodowodu, ale kiedy przeczytałam o schwemmknödel od razu
przypomniały mi się babcine rwane kluski, które podawała do
rosołu lub pomidorowej. U nas w domu funkcjonują pod nazwą kluski
Babci Oli.
Składniki:
2 jajka
1 kopiata łyżka masła
kasza manna (około 180-200g)*
sól
drobno siekane zioła do wyboru
(pietruszka, tymianek, koperek) jeśli lubicie
Do dużego kubka wbić jajka, dodać
miękkie masło, sól, utrzeć i dalej, dosypując stopniowo kaszkę,
energicznie mieszać łyżką (podobnie jak ucieramy jajka z cukrem).
Kaszkę dosypujemy aż masa nie da się już mieszać łyżką. Z
ciasta formujemy kulę i odrywając palcami kawałki ciasta wrzucamy
je na osolony, gotujący się wrzątek. Kiedy wrzucimy już ostatnia
kluskę trzeba odczekać około 4-6-minut i można je odcedzać.
* ilość kaszy manny zależna jest od
wielkości jajek
Uwaga: do masy można dodać ulubione
świeże zioła. Dodajemy je kiedy masa jest jeszcze półpłynna.
Kluski z tych składników można tez
robić tak jak nasze kluski kładzione. Jednak wtedy dajemy mniej
kaszki, tak aby masa dała się swobodnie kłaść łyżką na
wrzątek.
Moja babcia też rwała, ale takie zwyczajne, z mąki i wody. Wersję Twojej babci chowam do wypróbowania. Ależ robicie cudne foty...
OdpowiedzUsuńBardzo polecam, a wynalazek błyskawicznej kaszy manny bardzo przyspiesza ich gotowanie, nie wpływając zasadniczo na walory smakowe. :)
Usuńnie słyszałam jeszcze o takich kluskach i chyba gdyby nie dodatek kaszy manny sądziłabym, że są to nasze lane! :)
OdpowiedzUsuńMożna tez zrobić je podobnie jak nasze lane kluski (z mniejsza ilością kaszy). Są super :)
Usuńnasze kluchy!! ale moja babcia służyła w dworku jaśnie państwa i tam się nauczyła nienieckiej i austriackiej kuchni:) kluski są pyszne!!
OdpowiedzUsuńNajlepsze babcine kluchy. Wiesz o czym mówię, bo nie są Ci obce. :)
UsuńNie wyglądają jakby były rwane, bardzo kształte są :D
OdpowiedzUsuńDo zdjęcia były w palcach formowane w kulki. Tak też robiła moja Babcia, kiedy były dodatkiem na specjalne okazje.
UsuńPyszny rosołek z takimi kluseczkami :) Babcine przepisy bezcenne!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że prababcie i babcia spisywały swoje przepisy. Dzięki temu nie muszę ich odtwarzać na podstawie wspomnień. Część z nich przepadłaby bezpowrotnie. :)
UsuńJako fanka kluchów wszelakich chętnie takie zrobię :)
OdpowiedzUsuńPolecam jako urozmaicenie kluskowych wyrobów. :)
UsuńWyglądają uroczo, jeszcze o takich nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do wypróbowania, my bardzo je lubimy
UsuńZ takimi kluskami wszystko smakuje lepiej :D
OdpowiedzUsuńTo jest prawda, przypominają mi beztroskie dzieciństwo :)
UsuńSuper proste, a jaki efekt! Super pyszne muszą być :-)
OdpowiedzUsuńSą naprawdę fajne i pasują do wielu potraw, nie tylko do zup. Jednak u mnie w domu podawane były zawsze tylko do nich. :)
UsuńO mamuńciu! Jaki wspaniały rosołek z rwańcami! A jakie cudne naczynka! Wpraszam się na bezczelnego!
OdpowiedzUsuńZapraszamy i bezczelnego też. Zwykle klusków ci u nas dostatek starczy dla wszystkich. :)
UsuńAleż urodziwe kluseczki.....:)) robię do następnego rosołu...
OdpowiedzUsuńPrzepisy babć jak zwykle bezcenne...... robiłam według Waszego- babcinego przepisu grzanki z marchewką i groszkiem..... PYSZOTA.....:))
Bardzo się cieszę, że babcine grzanki wpadły Ci w oko, a jeszcze bardziej że je polubiłaś. Mam nadzieję, że z kluskami będzie podobnie czego nam wszystkim szczerze życzę. :D
Usuńa to dla mnie nowość, fajne te kluseczki:)
OdpowiedzUsuńKluski w obu wersjach (tej rwanej i kładzionej) są warte wypróbowania. Polecam :)
UsuńMoja babcia też takie robiła, nazywała je zacierkami po prostu - nieźle się trzeba naformować tych małych kuleczek, ale efekt pracy warty :)
OdpowiedzUsuńU nas w domu zacierek (z nazwy) nie było, ale wniosek jest jeden nie ważna nazwa liczy się smak. :)
UsuńTakie rodzinne przepisy są najlepsze. Po raz pierwszy słyszę o takich kluseczkach, ale już czuję na języku, że są pyszne :-)
OdpowiedzUsuńMoże i u Ciebie w domu funkcjonowały pod nazwą zacierek? Jeśli nie to bardzo polecam, są inne - potrafią odmienić dobrze znane zupy :)
UsuńRwane czy nie pyszne na pewno!.
OdpowiedzUsuńSą dla mnie miłym wspomnieniem dzieciństwa i bardzo je lubię, a dzięki zapiskom Babci mogę się nimi cieszyć teraz. :)
UsuńU mnie też babcia robiła :) pamiętam doskonale jak je wrzucała na wrzątek odrywając malutki kuleczki :)
OdpowiedzUsuńAch te nasze Babcie, miały tyle fajnych przepisów. :)
UsuńPodoba mi się pomysł na kluseczki:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do spróbowania :)
Usuńtakie babcine przepisowe perełki są najlepsze
OdpowiedzUsuńFaktycznie, odświętna wersja wygląda trochę jak perełki.
UsuńNo to ja zrobię takie na specjalną okazję i też je uturlam w palcach. Jak one pięknie wyglądają, na tych Waszych fantastycznych zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że polubisz je tak jak my wszyscy.
UsuńRwane kluski to zdecydowanie smak z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńZawsze zastanawiało mnie to jak takie przepisy się kiedyś rozprzestrzeniały. Nie było przecież Internetu ;) a tyle osób z różnych stron zna je i lubi :)
UsuńTakie kluski to dla mnie nowość :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do spróbowania. U nas częściej występują w wersji podobnej do kładzionych. :)
UsuńSuper kluseczki i urocze miseczki.
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie, miseczki (produkt ludowy) bardzo się sprawdzają, są wygodne i pojemne.
Usuńooo! przyznam szczerze, ze nigdy nie próbowałam takich, a wygladaja na pyszne:) jak tylko ugotuje jaks zupe to skradne przepis:)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę. Ochoczo wyrażam zgodę, więc chyba to nie będzie kradzież :D
UsuńRobiłam takie kluski nieraz. Są naprawdę przepyszne! Dzięki za przypomnienie :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo, ja sama też często lubię korzystać z takich podpowiedzi. :)
UsuńZapisuję do wypróbowania:) Kaszę uwielbiam! Z pewnością takie kluseczki przypadną mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńJako dziecko nie cierpiałam "kaszki wanny" a uwielbiałam te kluski. Wcale ze znienawidzoną przedszkolną breją mi się nie kojarzyły :D
UsuńWszystko ładnie,pięknie,ale muszeć troszkę ponarzekać:)brakuje mi u Ciebie na blogu "okienka"z obserwatorami,mogłabym wtedy być na bieżąco z Twoimi smakołykami.
OdpowiedzUsuńPostaramy się coś na to poradzić w najbliższym czasie :)
UsuńZnam te kluseczki, są bardzo smaczne, ale nieco nie doceniane :) Piękne zdjęcia, jak zawsze :))
OdpowiedzUsuńUbolewałam nad tym, że nie są znane i doceniane, ale widzę, że całkiem sporo osób je zna. Mam wrażenie, że jeśli ktoś je już pozna to bardzo polubi :)
Usuńfajny pomysł na kluseczki :) przyda się, bo znudziły mi się już tradycyjne lane kluski :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żebyś Ty też je polubiła tak jak my :)
UsuńTak, też takie jadałam u babci- pyszota!
OdpowiedzUsuńKlub fanów klusek się powiększa :)
UsuńNaleze do grona, ktore tych klusek nie znalo wiec zabralam sie do dziela dla poszerzenia horyzontow kulinarno-smakowych. Zrobilam te kluski dwa razy bo pierwsze podejscie bylo porazka..tak, tak poleglam na tak prostym przepisie. Kluski byly twarde. Domyslam sie ,ze gotowalam je za krotko. Drugie podejscie ...niektore byly twardawe gleboko w srodku...moze wogole zrobilam je za duze. Nie zniecheca mnie to I ma w planie trzecie podejscie:)
OdpowiedzUsuńGeneralnie moja opinia o kluskach jest taka, ze sa one potrawa do ktorej jesli oprocz ziol dorzuci sie wspomnienia,tradycje rodzinna ,dziecinstwo I mlodosc to moga byc bardzo pyszne .
Libra
Mnie przepis wydał się bardzo prosty, ale ja latami patrzyłam jak babcia i mamy je robiły, może dlatego do głowy mi nie przyszło żeby napisać po pierwsze o ich wielkości (myszą być naprawdę malutkie) i o tym żeby bardzo dokładnie wymieszać je z masłem. Jeśli używa się kaszy błyskawicznej (czyli wstępnie spreparowanej) czas gotowania jest wtedy taki jak w przepisie jeśli nie to wydłuża się. Trzymam kciuki za trzecie, mam nadzieję, udane podejście do kluch :)
UsuńZdecydowanie do wypróbowania :)! Cudne zdjęcia....!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie, polecam, te kluski to smak mojego dzieciństwa :)
UsuńTo są kluski mojego dzieciństwa. Twoje są ładne kształtne. Jak z foremki, a tu proszę paluszkami były robione.
OdpowiedzUsuńPiękne i kształtne robiła zawsze Babcia na specjalne okazje, moje tylko w niewielkim stopniu są do nich podobne. Ale na szczęście smak jest taki sam :)
Usuń