Skoro niezwykłym przysmakiem gdzieś
na świecie jest szarańcza, są świerszcze, małpy, kangury,
jaszczurki, grzebienie kogutów i tym podobne smakołyki to czemu nie
spróbować zupy z węża. Ludzie przeważnie jedzą to co maja pod
ręką, a ja pod ręką miałam węża. Zupa z niego wydała mi się
bardzo ciekawa i wiosenna idealna na Wielkanocny obiad. Na pewno
zaskoczy przybyłych na święta tradycjonalistów, ale poszukiwaczy
nowych smaków może nawet zachwycić. :)
Składniki:
400–500 g ogórka zielonego „węża”
około 1,5 litra bulionu lub 1/2 wody i
1/2 mleka
pęczek koperku
1,5 łyżki mąki ziemniaczanej
2–3 łyżki śmietany
w oryginale jest serek topiony, ale ja
zastąpiłam go tartym parmezanem i goudą z kozieradką
sól, pieprz do smaku
Ogórki umyć i zmielić blenderem wraz
ze skórą. Wodę i mleko zagotować wraz z grubymi łodyżkami
koperku. Jeśli używamy bulionu (warzywnego lub drobiowego) również
zagotować go z łodyżkami koperku i gotować około 5 minut.
Zmiksować, dodać zblendowanego ogórka i zagotować. Mąkę wymieszać
ze śmietaną, dodać do zupy i gotować jeszcze około 3-5 minut na
średnim ogniu. Na koniec wrzucić resztę pociętego drobno koperku
i pozostawić zupę pod przykryciem na około 2 minuty. W gorącej
zupie koperek trochę zmięknie, ale nadal zachowa swój aromat.
Doprawić zupę solą i pieprzem do smaku i podawać na gorąco,
posypaną tartym parmezanem lub np. z małymi kuleczkami mozzarelli.
Uwaga: do zupy można podać grzanki
lub groszek ptysiowy jeśli nie macie problemu z glutenem.
He he :D
OdpowiedzUsuń:D
Usuńjak tylko przeczytałam tytuł pomyślałam zupa z ogórka, ale jak przeczytałam wstęp o szarańczy to mina mi zrzedła:(
OdpowiedzUsuńGotuje taką z serkiem topionym, ale dodatkowo dodaję troszkę soku z ogórków kiszonych- też pycha:)
pozdrawiam cieplutko:)
Następnym razem dodam soku z kiszeniaka :)
UsuńJa tu zupy z węża szukam, a tu kurwa jakieś ogórki?! Ja pierdole...
UsuńZupa z węża smakuje bardzo wiosennie!
OdpowiedzUsuńNiezwykle świeżo i wiosennie :)))
UsuńA ja już myślałam, że jakimś cudem węża w sklepie znaleźliście ;) hihihi
OdpowiedzUsuńTakich cudów jeszcze nie spotkałam, ale kto wie może kiedyś :))))
UsuńWiedziałam :) robię identyczną!! uwielbiamy i wciąż nam jej mało! Piękne zdjęcia, muszę poprawić swoje ;/
OdpowiedzUsuńDzięki, uważam że Twoim zdjęciom nic nie brakuje :)
UsuńPotrafisz wprowadzić człowieka w chwilowe osłupienie :D
OdpowiedzUsuńCzyli żart (choć spóźniony) jednak się udał :) A na zupę zapraszam
UsuńAle mi ulżyło, jak zobaczyłam, o jakiego węża chodzi, dałam się nabrać, hi, hi ;-)
OdpowiedzUsuńRodzinie też, nie wiem czy przełknęliby zupę z prawdziwego węża :)
UsuńAle mnie zaskoczyłaś tą nazwą. Szkoda, że na 1 kwietnia nie dałaś tego postu. Zupa podoba mi się baaardzo. Chętnie ja zrobię. Taka wiosenna....mniam... :)
OdpowiedzUsuńNiestety na 1 kwietnia nie zdążyłam (zagęszczenie obowiązków służbowych), ale postanowiłam podwójnie zaskoczyć. Tekstem i terminem :D
Usuńpo tytule też myślałam, że ogórek, po opisie zmieniłam zdanie:P
OdpowiedzUsuńw tamtym roku poznałam ją na blogach i jeszcze nie miałam okazji jej zrobić.
Polecam bo smak jest zdecydowanie inny niż naszej tradycyjnej ogórkowej (z kiszeniaka)
UsuńWygląda świetnie :D rzeczywiście na wiosenny obiad w sam raz ;)
OdpowiedzUsuńKolor i smak jest niezwykle wiosenny. Polecam :)
UsuńUgotuje I zaprezentuje jako zupe z weza serwowana przez weza...zodiakalnego:)
OdpowiedzUsuńBylam swiadkiem "uczty" na ktorej 3/4 okolo 30 osobowej grupy zajadalo sie grilowanymi larwami (wielkosci kciuka) pochodzacymi z ekwadorskiej dzungli. Podobno te wysoko proteinowe stworki smakuja jak boczek. Opinia mojego meza I reszty. Nie trudno zgadnac, ze nalezlam do 1/4 spolecznosci wycieczkowej:)
Libra.
No cóż ja też mam za sobą doświadczenie z nie bardzo tradycyjnym mięsem. Z tą tylko różnicą, że ja swoje "coś" zjadłam. Bardzo mi smakowało, aż do momentu kiedy dowiedziałam się co to jest ;) Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii na temat zupy z węża. Czekam z niecierpliwością. :)
UsuńZupa z węża! Gdyby nie to, że jestem skonana po pracy w ogródku, tarzałabym się ze śmiechu:):):) Potrafisz zaskoczyć!
OdpowiedzUsuńCzyżbyś zaczęła (beze mnie) kopać ziemiankę ;) Nie no oczywiście jako wzorowa obywatelka przygotowujesz ogród na majówkę. :)))
UsuńSuper pomysł na zupę! I jaka nazwa, rewelacja :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie. Zupa wiosennie zielona i ciekawa w smaku. Polecam :)
UsuńChętnie bym tego węża spróbowała :)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę, z podanych proporcji wychodzi całkiem sporo :)
Usuńo kurczę! dobrze ze przeczytalam caly przepis, bo z początku zwątpiłam;P
OdpowiedzUsuńA zupa naprawdę z węża i do tego smaczna :D
UsuńWiosenna-skuszę się,bo takiej nie jadłam:)
OdpowiedzUsuńZapraszam, ostatnio mam fazę na zielonego węża :)
UsuńHehehe....to się uśmiałam :)))
OdpowiedzUsuńZnając już trochę Waszą żartobliwą naturę.... po tytule nie dałam się wkręcić i pomyślałam o ogórku...
.....ale czytając wstęp o szarańczy i innych dziwnych żyjątkach troszkę bałam się zajrzeć do miski i zgłębić listę składników.... a nóż widelec wypełznie z niej sssyyyczący wąż..... :)))
Zupka godna spróbowania.... tymbardziej, że nic podejrzanego się w niej nie skrywa...:)) Pozdrawiam
Wzięłam to co miałam pod ręką... pewnie gdybym mieszkała w innym miejscu na świecie to miałabym pod ręką całkiem coś innego... :)
UsuńTaką "wężową" zupę to ja z przyjemnością pochłonę, tym bardziej, że zaliczam się do grona poszukiwaczy smaków wszelakich :-)
OdpowiedzUsuńZatem poszukiwacze smaków na start :) Kiedy pierwszy raz o niej usłyszałam nie wierzyłam, że ze świeżego ogórka można zrobić cokolwiek poza chłodnikiem.
UsuńJuż na facebooku wpadła mi w oko, mój mąż i syn niestety nie lubią, ale ja przepadam za takim smakiem :)
OdpowiedzUsuńCzyli musisz zrobić coś tylko dla siebie ;)
UsuńW pierwszej chwili pomyślałam, że chodzi o skorzonerę, a tu taka niespodzianka z tym wężem :)
OdpowiedzUsuńO faktycznie wężymord, ale ciężko go dostać w sklepach. Muszę pomyśleć o jakimś ciekawym sposobie wykorzystania go. :)
Usuńte zielone klimaty aż biją pozytywną energią! a zupę z "węża"... jadłabym :D
OdpowiedzUsuńTak nam się zachciało zieleni, że wprost nie mogliśmy się opanować. :)
UsuńJaka smakowita ! Piękna prezentacja i ten kolor <3
OdpowiedzUsuńżeby utrzymać świeży kolor zupy trzeba z nią postępować jak z barszczem - ograniczyć czas gotowania do niezbędnego minimum i nie odgrzewać :)
UsuńJadłam coś podobnego i baaardzo przypadła mi ta zupa do gustu :) a dodatek parmezanu - to musi być nieziemskie!
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś lubi smak tego sera to bardzo polecam. Ja wolę taka wersje od tej z serkami topionymi. :)
UsuńŚwietny pomysł na wiosenną zupkę:)
OdpowiedzUsuńDziękuje i zapraszam do spróbowania :)
UsuńJak zupnie sie ostatnio zrobiło :D Nazwa boska i bosko wygląda :>
OdpowiedzUsuńFaktycznie jakoś ostatnio dużo przepisów na zupy. Nie wiem nawet sama dlaczego. Następny przepis to będzie coś na słodko i mam nadzieję, że nie będzie to zupa ;))))))
UsuńZ takiego węża to ja mogę jeść, wiosenna zielona twoją zupa woła zjedz mnie. Fajnie że zastąpiłaś serki topione parmezanem.
OdpowiedzUsuńJakoś do wytworu FABRYK mleczarskich produkujących serki topione jak i do samych serków nie mam przekonania. Zawsze zastanawiam się co musi przejść mleko zanim stanie się takim serkiem i mam gęsią skórkę. Nie trafiłam jeszcze na taki bez różnych chemicznych dodatków. :)
UsuńPrawdziwa wiosna u Cię:-)) Pyszna propocycja, zapisana do wypróbowania:-)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jakie będą Twoje wrażenia po spróbowaniu tej zupy. :)
UsuńOjej, aż się przestraszyłam. :c
OdpowiedzUsuńTaką piękną, wiosenną ogórkową zawsze chętnie! : - )
Cudowne zdjęcia. *.*
Dzięki wielkie i polecam wiosenną zupę bo ma ciekawy smak (jak dla mnie oczywiście) :)
Usuńfajny pomysł! muszę wypróbować, bo jadłam tylko zupę z kiszonych ogórków :)
OdpowiedzUsuńTa smakuje zupełnie inaczej, ale podobno można ją zakwasić sokiem z kiszonych :)
UsuńBardzo nam smakowala choc waz pewnie z Meksyku, a i koperek nie taki aromatyczny jak na polskim targu.
OdpowiedzUsuńZrobilam zupe na bulionie bo wlasnie ugotowalam rosolek -baze. W przyszlosci sprobuje wersje z mlekiem. Dodalam parmezan I mozzarelle ale...swieza, ktora w zderzeniu z goraca zupa zmienila tekstura z mojej ulubionej na gumiasta. Czasem czlowiek nie pomysli:)
Wydaje mi sie,ze do tej zupy pasowalby brazowy ryz.
Dzieki za przepis, ktory wchodzi na stale do naszego menu.
Libra
Ogromnie się cieszę, że smaki wężowej zupy Wam pasują. Bardzo miło jest czytać takie komentarze, z których dowiaduję się, że przepis "poszedł w świat". Faktycznie dodatek brązowego ryży jest bardzo trafiony i następnym razem dodam go do zupy. Pozdrawiam z mokrej Warszawy. :)
UsuńWygląda przepięknie jestem ciekawa jej smaku :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do wypróbowania, jest bardzo wiosennie świeża :)
Usuńwiosennie, kolorowo, świeżo... czegóż więcej potrzeba w zbliżające się Święta :)
OdpowiedzUsuńTak też sobie pomyślałam i w tym roku zastąpi ona żurek :)
Usuń