Wiele łez wylała moja koleżanka i
sąsiadka z kolonijnego stolika nad talerzami zup owocowych.
Serdecznie musiała ich nie cierpieć, a w szczególności zupy
jabłkowej, nad talerzem której z jej pięknych niebieskich oczu
tryskały fontanny łez. Zupy faktycznie na kolana nie rzucały, ot
zwykły kompot z kluskami, ale żeby wywoływały aż takie emocje.
Dziwiło to wszystkich uczestników kolonii poza niewzruszonym
personelem, który twardo stał na stanowisku opróżniania talerzy
do czysta. Gdyby nie jej rzęsiste łzy, zwracające uwagę, sprawę
dałoby się jakoś załatwić, ale szloch niosący się po stołówce
całkowicie na to nie pozwalał. Można przecież wymienić talerz z
entuzjastą zupy i po krzyku, ale zaistniała sytuacja przekreślała
jakiekolwiek plany wymagające raczej odwrócenia uwagi od
zainteresowanej. Zupę do której zachęciła mnie Bea dedykuję wszystkim, dla których zupy owocowe są przykrym
wspomnieniem z dzieciństwa.
Składniki:
3 średnie jabłka
3 średnie ziemniaki
2 duże pietruszki
2 łyżki oliwy
2 łyżki majeranku
3 ząbki czosnku
3 kulki ziela angielskiego
3 litry bulionu warzywnego
sól, pieprz do smaku
Przygotować bulion warzywny lub taki
jak z przepisu na zupę z białych warzyw pieczonych
(http://dzemdzus.blogspot.com/2014/11/zupa-krem-z-pieczonych-biaych-warzyw.html)
z dodatkiem ziela angielskiego. W tym czasie jabłka pozbawić gniazd
nasiennych, pietruszkę obrać a ziemniaki umyć i obrać (ja nie
obierałam). Jabłka pokroić na 4 a ziemniaki na 8 części,
pietruszkę w plastry. Włożyć wszystko na blaszce, posolić i
połać oliwą oraz obficie posypać majerankiem. Dorzucić nie
obrane ząbki czosnku i piec w nagrzanym do 180C
piekarniku aż ziemniaku będą prawie dobre. Kiedy pieczenie będzie
dobiegało końca przecedzić wywar, doprawić do smaku i wrzucić do
niego upieczoną pietruszkę, jabłka i ziemniaki razem z oliwą w
której się piekły. Czosnek wycisnąć z łupiny i gotować zupę
jeszcze około 10-15 minut. Gotową zmiksować, podawać z chipsami
jabłkowymi lub pietruszkowymi.
Uwaga: Zupa doskonale smakuje z
dodatkiem curry i kuminu czy jak proponuje Bea z dodatkiem białego
wina i boczku.
Przyznam się, że mnie zaskoczyłaś taka zupą. Dzisiaj jeszcze nie wiem czy jestem gotowa na jej spróbowanie. Chyba muszę dojrzeć;-)
OdpowiedzUsuńJa dojrzewałam też jakiś czas, aż nadszedł miesiąc próby i udało się. Choć mówiąc szczerze z pewną dozą nieśmiałości zabierałam się do wykonania eksperymentu :)
UsuńA mnie to przekonuje :) chętnie spróbuję... Piękne jesienne zdjecia... a te paluchy....to (?) pieczona pietrucha czy ciasteczka jakieś... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Paluchy powstały z ciasta na podpłomyki tylko tym razem bez siemienia lnianego, ale za to z dodatkiem kurkumy. Polecam je to super dodatek do zup kremów a ja je uwielbiam do czystego czerwonego barszczu :) Oczywiście smak zupy zależy od gatunku jabłek jakie zostaną użyte. Moje to były małe czerwone jabłuszka - podobno lobo malinowe niezbyt kwaśne. :)
UsuńA dzięki :) bo fajnie się prezentują ( zapewne smakują i chrupią...) te paluchy :))
UsuńCiekawe połączenie smaków, chętnie bym spróbowała:)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od gatunku jabłek. Za każdym razem zupa może mieć inny smak :)
UsuńBardzo fajny, ciekawy pomysł :) Musze kiedyś koniecznie wypróbować!
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo, gatunek jabłek dobrany do własnych upodobań zmienia smak zupy :)
UsuńPełne zaskoczenie ta zupką, ale podoba mi się niezmiernie to połaczenie!!
OdpowiedzUsuńZaskoczenie jest, niewielu próbujących trafnie wytypowało skład zupy. A ci którzy jedli ją z dodatkiem chipsa z bekonu orzekli że jest strzałem w 10. :)
UsuńBardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńCieszę się i polecam gorąco :)
UsuńGdzieś już słyszałam o tej zupie. Ale nie jadłam nigdy, jestem ciekawa jak smakuje :-)
OdpowiedzUsuńSmak intrygujący i zależny od gatunku użytych jabłek. Można oczywiście zwiększyć ilość ziemniaków będzie bardziej ziemniaczana lub jabłek :)
UsuńJa nalezę do tych co nienawidzili zup owocowych w dzieciństwie i do tej pory nie lubię i nie gotuje.
OdpowiedzUsuńAle ta zupa wygląda zupełnie inaczej i sama jestem ciekawa jej smaku:)
Zmniejszając ilość jabłek, a zwiększając ziemniaków możesz dopasować jej smak do własnego gustu :)
UsuńCzytam, czytam i... czekam co dalej będzie. A tu taki ciekawy przepis. Przyznam się, że spróbowałabym z ciekawości. Nie słyszałam o takiej zupie i nie mogę sobie nawet smaku wyobrazić.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o zupy owocowe z dzieciństwa, to ja mam bardzo dobre wspomnienia. Moja Mama bardzo dobrze gotowała i ja jadłam w domu (nie w szkole). Jeśli były zupy owocowe, to z przetartych owoców (np. wiśnie), doprawione cukrem, lekko zagęszczone i ze śmietaną a do tego kluseczki. Jakie to było smaczne :)
Zupa jabłkowa mojej babci nie ma sobie równych to jest fakt, ale te kolonijne to były zwykłe kompoty z kluskami. Już śni mi się wspomniana przez Ciebie zupa wiśniowa. Z nadzieją czekam na wiśniowy sezon i przepis :)
UsuńU mnie owocowych zup się nie jada. Dla mnie to coś nowego.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię letnie owocowe chłodniki są orzeźwiające, znakomicie gaszą pragnienie i zaspakajają głód :)
UsuńNie jestem fanką owocowych zup, zawsze ich unikałam, ale Twoja propozycja mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńZapraszam zatem do próbowania :)
Usuńnie jestem fanką owocowych zup, dla mnie to po prostu kompot z kluchami ;-) ale Twoja zupa to inna bajka! bardzo jestem ciekawa jej smaku, muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki żeby proponowana wersja zupy trafiła w Twoje smaki. :)
UsuńJa również jeszcze nie dojrzałam do takiej zupy, ledwo przełknę zupę wigilijną.....zawsze piję z filiżanki , żeby tylko spróbować, kiedy inni jedzą z talerzy przeważnie z fasolą :)
OdpowiedzUsuńA o jakiej zupie wigilijnej piszesz? Jestem bardzo ciekawa co to jest. U nas jedynie jest tzw. kompot z suszu i zupa nic, ale ona z fasolą raczej nie przejdzie. To jest cos co łatwiej porównać do waniliowych lodów na ciepło i z bakaliami :)
Usuńjestem tak ciekawa tej zupy - jutro gotuję i podziele sie wrazeniami:)
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na wrażenia :)
UsuńU mnie gotowało się zupę jabłkową,ale była gęsta,nieprzecierana,bez klusek-taka smakowała mnie i mamie,bo tylko my obie ją lubiłyśmy i zawsze jadłyśmy łyżeczką z kubeczków,a co,inaczej niż wszyscy:)męska część rodu zupy jabłkowej nie akceptowała:)
OdpowiedzUsuńTwoja ziemniaczano-jabłkowa wersja bardzo do mnie przemawia-dam znać,jak wypróbuję:)
Nie wiem co ma w sobie zupa jabłkowa, ale męska część społeczności jakoś jej nie akceptuje
UsuńZupka bardzo ciekawie wygląda :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńBardzo fajna zupka :) muszę zrobić :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam, jest ciekawą odmianą pośród zup. :)
UsuńNo to bierz tę zupkę i wpadaj do mnie w Święta :)
OdpowiedzUsuńOch było by pięknie :)
UsuńZaskakująca! Jestem baaardzo ciekawa jej smaku
OdpowiedzUsuńMnie też zaskoczyła bardzo pozytywnie :)
Usuńmmmm.... zjadłabym ! pycha!
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie :)
UsuńNa wspomnienie owocowych zup również przechodzą mnie ciarki, ale połączenie zaproponowane przez Ciebie brzmi bardzo ciekawie, może któregoś dnia się skuszę ;D
OdpowiedzUsuńTa zupa jest wytrawna i nie przypomina w żaden sposób owocowego koszmaru z dzieciństwa :)
Usuńzupy owocowe (a własciwie ciepłe kompoty z makaronem) z przedszkola to był koszmar, ale taka zupa... czuję, że odmieniłaby moje zdanie na temat zup z dodatkiem owoców ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak się stanie :)
UsuńTaka zupa to dla mnie nowość! Muszę ją odkryć :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia, trzymam kciuki za powodzenie akcji odkrywania :)
UsuńNo pięknie. Nie mam teraz wyjścia i muszę zrobić taką zupę :-D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem wrażeń :)
UsuńWow duże zaskoczenie - oczywiście pozytywne :) Obłędna prezentacja, zdjęcia i obłędna zupa - obowiązkowo do zrobienia :) !
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie, zapraszamy do próbowania :)
Usuńjako dziecko nie znosiłam zup owocowych, w sumie mam tak to dziś.
OdpowiedzUsuńale ziemniaki i jabłka - ciekawe? :)
Mnie przekonał jej wytrawny smak i dodatek majeranku. Jeśli ktoś lubi można podać ją z chipsem z bekonu i tez będzie pysznie :)
UsuńJejku, nawet nie umiem wyobrazić sobie jej smaku :D
OdpowiedzUsuńNie próbuj, proponuję udać się do kuchni, wykonać zupę i wtedy określenie smaku pójdzie jak po maśle :))))
UsuńDonoszę, ze zupa ugotowałam, wlałam szklanke cydru, zupa jest tak wyjątkowa, ze w swieta bedzie na stole
OdpowiedzUsuńJestem niezwykle zaszczycona, a dodatek cydru po prostu genialny :)
UsuńZawsze smakowały mi owocowe zupy.
OdpowiedzUsuńTakie z suszu owocowego znam z dzieciństwa.
Do tej dodałabym calvadosu lub cydru.
Ten pomysł też przemknął mi przez myśl, ale moją wersję próbowały dzieci, więc siłą rzeczy alkohol nie wchodził w grę :)
UsuńPrzypomniało mi to mojego brata, który jak był mały płakał kiedyś nad zupą jagodową ;p
OdpowiedzUsuńA sama zupka wygląda świetnie i bardzo kusi, nie wpadłabym, żeby zestawić takie smaki ;>
Polecam wypróbowanie i dodanie, za radą, AZgotuj cydru. :)
UsuńAniu, ugotowalam te wspaniala ,nietuzinkowa zupe! Pyszna, rozgrzewajaca, a zarazem orzezwiajaca.
OdpowiedzUsuńZaluje tylko, ze warunki w kuchni "wczasowej" nie pozwolily mi religijnie podazac za przepisem.
Czekam ...cierpliwie na moment w ktorym bede mogla upiec podplomyki jak tez ich wariacje.
Pozdrawiam.
Libra.
Jak to miło że znowu "jesteś w sieci" i jak świetnie że znowu mogę czytać Twoje komentarze. Trzymam kciuki za szybkie wyposażenie kuchni i całej reszty tak byś mogła w pełni cieszyć się obecnością na "ojczyzny łonie" :)
Usuńto zupełna nowość dla mnie. chętnie wypróbuję... :)
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo. Ciekawa jestem Twoich wrażeń na temat kompozycji ziemniaczano-jabłkowej
Usuń