Podstawą tradycyjnych polskich zup
zwykle bywa wywar z mięsa lub kości i warzyw. Coś co przyprawiłoby
o zawał serca każdego wegetarianina dla przeciętnego mięsożercy
jest oczywiste: zupa = mięsny wywar. Szukając natchnienia,
przeglądałam babciny brulion i byłam pewna, że w dziale zup nie
znajdę nic wegetariańskiego. Pamiętając smak babcinej ogórkowej
doznałam szoku widząc, zapisane jej ręką, składniki tej zupy.
Nie znalazłam w nich tego czego tam się spodziewałam. Ale o
ogórkowej innym razem. Nie wiem jak to się stało, ale bazą wielu
zup z brulionu jest wywar, którego użyłam do wegetariańskiej
wersji kremowej zupy z białych warzyw. Teraz już rozumiem dlaczego
w babci kuchni znaleźć można było zawsze suszone łodyżki naci
pietruszki, nać selera czy łodyżki lubczyku.
Składniki:
Wywar
1 pęczek natki pietruszki + garść
suszonych łodyżek
1 duży por
1-2 łodygi lubczyku
1-2 liście naci selera (nie
koniecznie)
2-3 łyżki sosu sojowego
4-5 litrów wody
Warzywa do zupy
4-5 małych pietruszek
1/2 selera
1 cebula
1 główka czosnku
2-3 różyczki kalafiora
1 ziemniak
sól, pieprz do smaku
olej rzepakowy z pierwszego tłoczenia
Do garnka wlać wodę, włożyć
wszystkie składniki na wywar, dodać sos sojowy. Zagotować i
zmniejszyć ogień (moja kuchenka ma 10 stopniową skalę – ja
gotuję ten wywar na pozycji 5). Wywar gotuje się tyle czasu ile
potrzeba do przygotowania warzyw. Piekarnik nastawić na 190C.
Warzywa umyć. Pietruszki, cebulkę, selera obrać pokroić wzdłuż
na mniejsze części. Główkę czosnku przekroić w poprzek,
różyczki kalafiora podzielić na drobniejsze kawałki. Wszystko
ułożyć na blaszce, posolić i obficie skropić oliwą. Wstawić do
nagrzanego piekarnika i piec 40-45 minut. Upieczone warzywa (oprócz
czosnku) dodać do przecedzonego wywaru i gotować jeszcze około 6-8
minut. Zdjąć z ognia dodać wyciśnięte z łupin ząbki czosnku i
całość zmiksować. Podawać z dodatkiem prażonych ziaren dyni lub
popcornem. Można przyprawić odrobiną kurkumy.
Cudowna zupa, pełna aromatów i smaków :-) mniam :-)
OdpowiedzUsuńRozgrzewająca i pachnąca :) zapraszamy na miseczkę :)
UsuńBomba! Wypróbujemy!
OdpowiedzUsuńSmacznego próbowania :)
UsuńZupa na bogato, już czuję jej smak...pycha :)
OdpowiedzUsuńPieczenie warzyw nadaje im lekko orzechowego smaku, nam bardzo smakuje, życzymy smacznego :)
Usuńświetna zupa, chyba wypróbuję, bo ostatnimi czasy zajadam się tylko dyniową i pora na jakąś odmianę ;)
OdpowiedzUsuńDyniowa to też pyszna jesienna zupa, ale odmiana przydaje się zawsze (my przerzucimy się na dyniową - dzięki za przypomnienie).
UsuńA ja,mimo że mięsko spożywam,lubię gotować i gotuję zupy na wywarach warzywnych,dolewam wtedy trochę oliwy lub dodaję masło,żeby lepiej wchłaniały się witaminy,które do tego potrzebują tłuszcz-ot i się wymądrzyłam:) Twója zupa zapowiada się pysznie-będę gotować:)
OdpowiedzUsuńTo bardzo cenna uwaga, faktycznie zapomniałam dodać że z oliwą będzie jest super. Mam nadzieję że smak będzie Ci pasował:)
UsuńLubię zupy kremy, ta wygląda pysznie. Jadłam krem z kalafiora, z białych warzyw jeszcze nie, może zrobię? ;)
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo gorąco. Taka zupa (zawiera pieczony czosnek) jest rozgrzewająca i wzmacniająca, idealna na nadchodzące chłody :)
UsuńZjadłabym taką zupkę z największą przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne!
Dziękujemy i zapraszamy :)
UsuńLubię i te zupy na mięsie i te delikatne na warzywach. Zupa wygląda bardzo apetycznie:)
OdpowiedzUsuńWiem na pewno, że aromatyczny prawdziwy rosół z brulionu mojej babci też jest wart grzechu, ale o dziwo robiła też zupy "bezmięsne" i były pyszne. :)
UsuńSmaczna zupa.
OdpowiedzUsuńSmaczna i aromatyczna, zapraszam i pozdrawiam :)
Usuńjak ja kocham takie babcine przepisy:) a przepis zapisuję do wypróbowania, bo choć kremy robię ze wszystkich warzyw, takiego jeszcze nie próbowałam, CUDO!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że będzie Ci smakowała :)
Usuńahh pieczenie świetnie wydobywa smak z warzyw, cudowna zupa :-)
OdpowiedzUsuńZ warzyw gotowanych nie wychodzi rzeczywiście taka dobra. Na dzisiejszą aurę idealna :)
UsuńGotowałam wczoraj podobny krem tylko dodałam jeszcze marchewkę a zamiast kalafiora były dwa selery - pycha. Następnym razem spróbuje twojej wersji :D
OdpowiedzUsuńA ja koniecznie muszę wypróbować Twoją wersję. :)
Usuńnie miałam okazji jeść nigdy zupy z pieczonych warzyw, a co dopiero z białych!
OdpowiedzUsuńWow.. ciekawi mnie bardzo, oj bardzo smak :)
Polecam gorąca, warto wypróbować. Ma bardzo głęboki i lekko orzechowy smak :)
UsuńFajna by była z selerowymi lub pietruszkowymi chipsami:) No, tym popcornem to mnie zadziwiłaś:) Pozytywnie, oczywiście!
OdpowiedzUsuńTo prawda z takimi chipsami to by było dopiero coś. :)
UsuńŚwietna zupa i pięknie podana... miseczka urocza, te wgłębienia to pod łyżkę?
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie. Tak, te wgłębienia są właśnie przeznaczone pod łyżkę lub pod pałeczki :)
UsuńU mnie łodyżki też byś znalazła:))
OdpowiedzUsuńNaprawdę, to fajnie, myślałam że ze mnie takie dziwadło bo nigdy ich nie wyrzucam :)) Im nas więcej tym mniej się żywności marnuje ;))
UsuńBardzo mnie kusi taka zupka, chyba dzisiaj się za podobną zabiorę ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, jest smaczna i bardzo prosta w przygotowaniu, a ja takie najbardziej lubię :)
Usuńto że apetyczna, to mało powiedziane!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie, polecam serdecznie :)
UsuńFajna propozycja i jaka prosta do zrobienia:-)
OdpowiedzUsuńProsta i jeśli mamy mało czasu przygotowania można rozłożyć na 2 dni :)
UsuńJak się okazuje nasze babcie to skarbnice mądrości. Dochodzimy do tych wniosków bardzo późno. Ale jak mówi przysłowie; lepiej późno niż nigdy. Aniu, fantastyczny pomysł na pyszną zupę. Z takich zapiekanych warzyw to dopiero musi smakować :)
OdpowiedzUsuńZapiekanie niesamowicie podbija smak. Polecam gorąco i mam nadzieję, że będzie Ci smakowała.
UsuńPyszna aromatyczna zupa :) fajnie podana z tym popcornem :))
OdpowiedzUsuńJelka poddała mi jeszcze jeden pomysł na dodatek do zupy - chipsy pietruszkowe lub selerowe a popcorn to skradziony dodatek do meksykańskiej zupy kukurydzianej :)
UsuńKorzenie teraz jesienią uwielbiam,także w takich zupach.
OdpowiedzUsuńU mnie też nie marnują się żadne resztki warzyw zielonych,choć buliony warzywne są rzadsze niż mięsne.
A ogórkową najbardziej lubimy na cielęcinie.
Pozdrowienia!
U mnie w domu ogórkowa zawsze była na wywarze warzywnym. Mam też duży sentyment do szkolnej wersji ogórkowej własnie na cielęcym wywarze :)
UsuńPyszności! Ja tam często robię kremy bez mięsa... Ostatnio z pieczonego kalafiora...
OdpowiedzUsuńMniam, krem z pieczonego kalafiora to pychota :)
UsuńWspanała! Krem z pieczonych korzennych warzyw jesienią to jest to!
OdpowiedzUsuńRozgrzewa w chłodne dni i pasuje do jesieni jak ulał. :)
UsuńZupa wygląda obłędnie. Z chęcią bym skosztowała zwłaszcza, że nigdy nie miałam okazji jeść takiej.
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie :)
UsuńJa akurat jestem głodna, więc z chęcią wpraszam się na michę tej pysznej wegetariańskiej zupki - kremu :-)
OdpowiedzUsuńZapraszamy, czym chata bogata tym rada :)
UsuńSuper pomysł na zupę, do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco :)
UsuńZupka poezja, do tego mega zdrowa fajna na rozgrzanie zimą
OdpowiedzUsuńSprawdziła się po raz kolejny w te mroźne i wietrzne ostatnie wolne dni :)
UsuńRewelacyjny pomysł na zupkę, a do tego sliczne zdjęcia. Ja jestem zachwycona każdym Twoim przepisem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za uznanie, a zupę polecam bo jest naprawdę wyjątkowa prosta i smakuje wszystkim, którym ją podawałam, nawet mięsożercom :)
Usuń