Na fali wegetarianizmu i pustek w lodówce oraz w obliczu
nadciągającego głodu przystąpiłam do mission impossible, czyli przygotowania
sensownego posiłku dla rodziny. Przejrzałam zawartość spiżarki i lodówki bardzo
wnikliwie, a to co znalazłam przyprawiło mnie o dreszczyk emocji. Skończy się
na naleśnikach na słodko. Jednak zgodnie z panującym powszechnie w naszym domu
przekonaniu, naleśniki z dżemem to deser więc gdzie w takim razie jest obiad?
Moje zwoje myślowe prawie uległy przegrzaniu kiedy usilnie pracowały nad tym
zadaniem, na szczęście udało się, rodzina zadowolona, danie pożywne i nie na
słodko oraz co najważniejsze powstało z tego co było pod ręką. Pełen sukces –
mission completed.
2 puszki czerwonej lub czarnej fasoli
1 duża cebula
1 jajko*
1/2-3/4 szklanki
dowolnego wypełniacza (tarta bułka, płatki owsiane, otręby itp.)
1 duży ząbek czosnku
garść siekanej natki pietruszki
przyprawy: po łyżeczce chilli, papryki czerwonej, przyprawy
myśliwskiej, czubrycy lub innych ulubionych
sól i pieprz do smaku
oliwa do smażenia
Dodatki:
po 1 bułce pełnoziarnistej na osobę
1 pomidor
1 czerwona cebula
sałata lub np. rukola
ketchup, majonez
Fasolę po wyjęciu z puszki opłukać i dokładnie odsączyć na
sicie. Zgnieść widelcem lub tłuczkiem do ziemniaków (nie musi być bardzo
dokładnie). Cebule zetrzeć na tarce, posolić i zeszklić na łyżce masła
klarowanego lub oliwy (tego nie trzeba koniecznie robić), dodać do fasoli,
wsypać przyprawy, posiekana natkę pietruszki i wypełniacz (u mnie był to
zblendowany, lekko podsuszony kawałek pełnoziarnistego chleba). Spróbować,
doprawić do smaku, dodać jajko i wyrobić dokładnie** na jednolita masę.
Formować hamburgery, obtaczać je w mące lub otrębach i smażyć na rozgrzanej
oliwie po kilka minut z każdej strony. Podawać tak jak klasycznego hamburgera
lub tak jak mielone kotlety.
* zamiast jajka można użyć świeżo mielone siemię – ja go nie
miałam.
** jeśli masa jest za rzadka trzeba dodać jeszcze trochę
wypełniacza lub odrobinę np. mąki fasolowej lub z cieciorki.
Rewelacyjny hamburger, super :-) ciekawe te kotleciki, z chęcią je wypróbuję :-) pozdrawiam i życze miłego dnia :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, mam nadzieję że będzie Ci smakował :)
Usuńmusiałam dwa rayz przpeis przeczytać, czy nie umknęło mi mięso? wygląda jak prawdziwy ociekający tłuszczonem burger! czyli mission completed ;-))
OdpowiedzUsuńRodzina szukała go nawet mając oryginał na talerzu :) Smakiem nieco odbiega od mięsnego specjału, ale jest OK. :)
Usuńwoow.. połączenie baardzo idealne !! jestem pozytywnie zaskoczona i chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńwww.filizanka-smakow.blogspot.com - zapraszam do siebie :)
Liczę na to, że go polubisz :)
Usuńo mateńko, ale mi smaka narobiłaś, ślinianki wariują, w brzuchu burczy, a ja mogę tylko ekran oblizać:))
OdpowiedzUsuńJesli masz podobne składniki to przygotowanie nie zajmuje dużo czasu :)
UsuńZadanie wykonane. Burgery kuszące,braku mięsa nie widać. Cóż za apetyczne danie!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i gorąco polecam :)
UsuńMission impossibile wypełniona!
OdpowiedzUsuńMoże zostało coś dla mnie...
Jeden jest bez przydziału, wiec zapraszamy :)
UsuńDomowe sa najlepsze :) Zapraszam do udziału w kanapkowej akcji :)
OdpowiedzUsuńProste i smaczne, nawet mięsożercy byli zadowoleni :)
UsuńPodoba mi się pomysł fasolowy hamburger, koniecznie muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńZachęcam, ma bardzo ciekawy smak :)
UsuńŚwietne ,z fasoli jeszcze nie jadłam.
OdpowiedzUsuńKiedyś musi być ten pierwszy raz :)
UsuńMoja droga, to świetna sprawa, zapisuję, mój mięsożerca cały czas mnie molestuje o takie właśnie dania, więc będzie wilk syty o owca cała :-)
OdpowiedzUsuńMy semi wegetarianie byliśmy ustaysfakcjonowani rezultatem, a mięsożerca umiarkowanie zadowolony. O wegetariance nie wspomne :)
UsuńZ wyglądu po prostu hamburger, w smaku pewnie lepszy a dla organizmu samo zdrowie. Jako bezglutenowiec w charakterze wypełniacza użyłabym trochę ugotowanej kaszy jaglanej, która dodatkowo zlepi materię a do smaku jeszcze zmielone suszone pomidory, ew. chili i anchois, jeżeli się lubi.
OdpowiedzUsuńFasole (w tym szczególnie cieciorka) są również znakomitą podstawą past do chleba.
Pozdrawiam. Zuza
Mój wypełniacz był wymuszony przez posiadane w domu składniki. Kiedy będę robiła burgery następnym razem zadbam o bezglutenowy wypełniacz na 100%.
Usuńuwielniam domowe hamburgery!
OdpowiedzUsuńTo właściwie beanburgery, ale wyszły nadspodziewanie dobrze :)
UsuńPrawdziwy kucharz zawsze zrobi coś z niczego ;) hamburgery rewelacja
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :)
Usuńsuper przepis;)
OdpowiedzUsuńDzięki sama jestem zaskoczona :)
UsuńMission deliciously completed :-)
OdpowiedzUsuńTym razem się udało, mam nadzieję, że to nie była jednorazowa akcja i że jeszcze kiedyś się uda podobna misja :)
UsuńWyśmienicie wygląda ten hamburger! Prawdziwa uczta :)
OdpowiedzUsuńO tak taki burger jest naprawde bardzo sycący :)
UsuńOsoba, która wykonuje te zdjęcia jest dla mnie mistrzuniem :) Podziwiam!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu "mistrzunia" Witka :)
UsuńDzizas, co za hamburger, dzizas, co za foty!
OdpowiedzUsuńDzizas dzięki, staramy się
UsuńAniu, pomysłów Ci nie brak. A od pomysłu do takiego efektu jak widać droga niedaleka. Fantastyczny hamburger. A Witek za zdjęcia powinien zebrać oklaski :)
OdpowiedzUsuńMnie samą zaskoczył efekt (zupełnie nie spodziewałam się, że cokolwiek wyjdzie z takiej fasolowej masy). Witek kłania się nisko za ocenę jego wkłądu w burgera (poza oczywiście konsumpcją) :D
UsuńZdjęcia wywołują ślinotok na maksa:-) Pychotka:-) A jeśli chodzi o moje buraki to jest tam przepis podlinkowany;-)
OdpowiedzUsuńNo to wielka gapa ze mnie już lecę i zapisuję przepis :)
UsuńWygląda znakomicie aż ciężko sobie takiego odmówić :)
OdpowiedzUsuńTakiego nie trzeba sobie odmawiać według najnowszych badań amerykańskich naukowców ;) jest idealny dla zdrowia i urody :D
UsuńRewelacyjne :) Coś z niczego, a efekt więcej niż zadowalający :)
OdpowiedzUsuńMała ilość składników, i w zasadzie, nieskomplikowany sposób przygotowania to jego niewątpliwe zalety :)
UsuńDomowe najlepsze i najzdrowsze;] choć u mnie bez mięsa by pewno nie przeszły :)
OdpowiedzUsuńMożna zawsze zrobić je w wersji pół na pół. :)
UsuńCudowne zdjęcia (jak zwykle). Przepis intrygujący. A ja zrobiłam się głodna ;)
OdpowiedzUsuńJeśli jesteś w posiadaniu puszki fasoli to zachęcam do wypróbowania przepisu :)
UsuńPodam mężowi-mięsożercy:)))haha,ale będzie zaskoczony,że "niemięso"też może być smaczne:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za powodzenie misji :)
UsuńŁał piękne zdjęcia, takiego hamburgera to bym zjadła.
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam :)
UsuńOesu rewelacyjny! ^^
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że tak Ci się podoba :)
Usuńja też traktuję naleśniki na słodko jako deser bo po jednym mam dość, ale burgery pierwsza klasa! :)
OdpowiedzUsuńPo takim jednym burgerze też miałam dość, choć ten nadprogramowy był przyczyną ożywionej dyskusji, komu powinien się dostać :)
UsuńTaki hamburger to ja rozumiem a te inne z fast foodów niech się chowają :)
OdpowiedzUsuńZ fast foodów nie tykamy, ale taki dobry czysto mięsny też nam się zdarza pochłonąć :)
Usuńnaleśniki na deser? nie u mnie..
OdpowiedzUsuńale powiem Ci, że te burgery.. wow.. sama zjadłabym z wielką chęcią takiego! no bomba!
To zapraszam serdecznie :)
UsuńChętnie bym wpadła do ciebie na obiad :D Mega apetyczny!
OdpowiedzUsuńZapraszamy :) Choć po burgerach pozostało tylko wspomnienie to nic nie stoi na przeszkodzie powtórzyć misję :)
UsuńRobiłam fasolowe i potwierdzam, że dobrze doprawione i w odpowiednim towarzystwie są przepyszne:)
OdpowiedzUsuńPrzyprawy to klucz do sukcesu w daniach z fasolą
UsuńWyglądają obłędnie, a z czerwonej fasoli burgery uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :) Pozdrawiamy
UsuńTakie hamburgery mogę jeść od rana do nocy :)
OdpowiedzUsuńŻyczę smacznego ;)
UsuńMission completed! ;) pysznie ;)
OdpowiedzUsuńRodzina była najedzona i zadowolona, a więc chyba się udało :)
UsuńFasolowe burger brzmią ciekawie, a wyglądają tak pysznie że najchętniej rzuciłabym się na ekran i jadła! : )
OdpowiedzUsuńTo raczej odbiło by się niekorzystnie na uzębieniu, wpadaj na oryginał w realu. Zapraszam :)
UsuńŚwietnie wyglądają, uwielbiam wegetariańskie burgery :)
OdpowiedzUsuńTo dopiero mój pierwszy bezmięsny burger, musimy spróbować innych wersji :)
UsuńPomysłowa babeczka z Ciebie :)) To CUDO wygląda mega pysznie.... Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńDzięki ogromne, wygląda tak, że do złudzenia przypomina mięsny.
UsuńA myślałam, że tylko ja traktuję słodkie naleśniki jako deser;)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy oszukam mojego mięsożercę takimi burgerami?:)
Też jestem bardzo ciekawa czy Ci się uda :)
Usuńburgerowe love :) a wersji wegetariańskiej na fasoli jestem bardzo ciekawe
OdpowiedzUsuńPolecam bo naprawdę zaskakuje smakiem (trzeba go tylko dość intensywnie potraktować przyprawami) :)
UsuńJak widać misja uwieńczona pełnym sukcesem, na dodatek smakowitym :)
OdpowiedzUsuńO tak i wszyscy byli usatysfakcjonowani nawet mięsożercy :)
UsuńTo ja poproszę takiego jednego wege burgera. Wersja dla mnie, bo lubię wszystko co zdrowe. Jednak pustki w lodówce sprzyjają ciekawym odkryciom kulinarnym,
OdpowiedzUsuńPod warunkiem, że nie zostaje nam tylko światełko Hi Hi HI (czasem i to mi się zdarza, ale pracuje nad tym)
UsuńZapisuję przepis i na "dniach" wypróbuję! Genialne! :)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa jak będą Ci smakowały burgery w wersji fasolowej :)
Usuń