Przeglądając rodzinne zapiski kulinarne natrafiłam na małą, ale jakże
znaczącą, adnotację na marginesie – czyni cuda. Cóż lub któż taki czynił te
cuda. Rozpoznając charakter pisma prababci wiedziałam, że nawet proste
codzienne wydatki opisywała kwieciście i obficie, przygotowałam
się więc na dłuższą lekturę. Zanim dotarłam do sedna sprawy przebrnęłam przez
cudowny opis początków jej narzeczeństwa, pierwszych chwil jako żony i matki
oraz kilka szczegółów z dojrzałego życia. Wszędzie pojawiały się stwierdzenia
„ona czyni cuda”, „pozwoliła mi wystąpić w wymarzonej sukni”, „dzięki niej
pierwsze tygodnie macierzyństwa przestały być bolesne”, „usunęła przykre
dolegliwości żołądkowe”. Z zapartym tchem szukałam imienia, tej która tyle
dobrego zrobiła dla prababci, aż dotarłam prawie do końca i tam ujrzałam
pięknie wykaligrafowane i ozdobione ilustracją słowo: KAPUSTA, a pod nią dwa
przepisy: jeden na surówkę , a drugi na sok z kapusty. Sprawdziłam informacje
na temat wartości warzywa i doszłam do wniosku że prababcia miała rację ona
czyni cuda. Po pierwsze jest niskokaloryczna, po drugie bogata w witaminy C
(tyle co w cytrynie), B i całkiem sporo witaminy A. Zawiera krzem, siarkę, która poprawia wygląd skóry, włosów i
paznokci oraz działa antyseptycznie na drogi oddechowe. Zielone liście kapusty
to żelazo i kwas foliowy.
Prababcia zanotowała kilka rad dla potomnych m.in. miej zawsze pod ręką solidną główkę kapusty, jeśli nie zużyjesz jej na surówkę, czy do gołąbków przyda ci się na okłady, tak zimne, jak gorące w zależności od potrzeby. Pij sok świeżo wyciśnięty przez pannę kuchenną pomoże ci na słabość i marną krew.
Prababcia zanotowała kilka rad dla potomnych m.in. miej zawsze pod ręką solidną główkę kapusty, jeśli nie zużyjesz jej na surówkę, czy do gołąbków przyda ci się na okłady, tak zimne, jak gorące w zależności od potrzeby. Pij sok świeżo wyciśnięty przez pannę kuchenną pomoże ci na słabość i marną krew.
Składniki:
1/2 główki młodej kapusty*
1 pęczek młodej marchewki
1 lub 2 młode kalarepki
1-3 cebulki dymki
5-6 zielonych ogórków gruntowych
duża garść poszatkowanego koperku lub natki pietruszki
sól, pieprz do smaku
1 łyżka octu jabłkowego
1/2 główki młodej kapusty*
1 pęczek młodej marchewki
1 lub 2 młode kalarepki
1-3 cebulki dymki
5-6 zielonych ogórków gruntowych
duża garść poszatkowanego koperku lub natki pietruszki
sól, pieprz do smaku
1 łyżka octu jabłkowego
Warzywa umyć. Dymkę drobno pokroić, przełożyć do miski i posolić. Kapustę
poszatkować, osolić. Resztę warzyw obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach.
Wszystkie składniki dokładnie wymieszać, przyprawić do smaku i skropić octem. Posypać
koprem lub natka pietruszki. Surówka jest fantastyczna do pracy, jako dodatek
do obiadu lub grilla.
*zimowa wersja surówki zawiera właściwie te same składniki. Zamiast
świeżego ogórka wykorzystujemy kiszony, a zamiast kalarepy dowolne warzywo np.
selera, choć prababcia preferowała czarną rzodkiew.
ależ pyszna:)
OdpowiedzUsuńI bogata w samo dobro :)
UsuńPysznie, zdrowo, kolorowo. Ja też uwielbiam takie surówki. Ummm, mniam, mniam :)
OdpowiedzUsuńMoja rodzinka też ją uwielbia :)
UsuńProste i pyszne ;)
OdpowiedzUsuńI daje się przechowywać w lodówce kilka dni :)
UsuńPyszna,kolorowa i jeszcze,,czyni cuda,, nic tylko zajadać na zdrowie ;)
OdpowiedzUsuńZajadać bardzo polecam :)
UsuńUwielbiam takie suróweczki :-)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. :) Polecam gorąco :)
UsuńSuróweczka pierwsza klasa, zdrowa i pyszna.
OdpowiedzUsuńWarto mieć takie domowe przepisy.
Ciekawych rzeczy można się doszukać w domowych notatkach babć :)
UsuńKapustka jest teraz na czasie nie tylko kulinarnie ale i sportowo jak widać :D Pyszna jest na pewno :)
OdpowiedzUsuńW każdym wydaniu super i kulinarnym i sportowym :)
UsuńCzesc Aniu, pozdrawiam z K.
OdpowiedzUsuńBardzo lubimy surowki z kapusty. Przyznam,ze nie wpadlam na pomysl zeby polaczyc ja z kalarepka( przysmak maz),a tym bardziej ze swiezymi ogorkami.
Prosta, zdrowa, skladniki dostepne wiec na pewno zagosci na naszym stole.
Gorzej z sokiem, a to z braku panny kuchennej:)
Jak zwykle piekny wpis o Prababci, ktora mozna uznac za prekursorke literatury pieknej( dzisiaj tak popularnej) na kartach,ktorej akcja powiesci jest wzbogacana przepisami kulinarnymi lub odwrotnie:)
Libra
Ja też panny kuchennej nie mam niestety na stanie. A czasem by się przydała choćby do wyciskania soku czy toczenia beczek z kapustą do pobliskiego stawu ;)Pozdrawiam nadal z P.
UsuńAle smakowita :)
OdpowiedzUsuńWięc do szatkownicy zapraszam :)
Usuńtaka surówka o tej porze roku jest najlepsza! :)
OdpowiedzUsuńPyszna młoda kapusta jest aż słodka o tej porze roku :)
UsuńBardzo fajny blog z ciekawymi przepisami. Z pewnością przetestuje kilka z nich, które mnie zaciekawiły.
OdpowiedzUsuńWitam i bardzo serdecznie zapraszam do oglądania,czytania i próbowania :)
Usuńu nas właśnie robi sie ją z czarną rzepą, tyle że nie wszystkim ten zapach odpowiada :D
OdpowiedzUsuńZapach odstrasza, ale prababcia napisała, że zasolenie i wystawienie do piwniczki z lodem na kilka godzin przed podaniem usuwa nieprzyjemny zapach :)
UsuńJak prababcia napisała, że czyni cuda to tak musi być! A jakie szczęście, że kapusta jest taka dobra :) Piękna suróweczka, z młodej kapusty musi cudownie smakować. Ja robię podobną i to jedna z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńCzas młodej kapusty jest super, jest wtedy taka delikatna i słodka :)
UsuńMoja Babcia Bronia nie prowadziła zapisków (zeszyt z przepisami mam po Mamie), ale na szczęście dyktowała mi cudowną gwarą wiele przepisów. I co ciekawe - nie ma tam przepisów na surówki! Jest na kapustę zasmażaną, pierogi z kapustą to robiłam z nią, więc nie trzeba było zapisywać, wiem, że kisiła kapustę, ale surówek kapuścianych na pogórzańskiej wsi to chyba w jej czasach nie jedli... A wpis przeczytałam z wielkim zaciekawieniem :-)
OdpowiedzUsuń