Pogoda jaka jest każdy widzi. W końcu to listopad i nie ma co liczyć na zalane słońcem zielone aleje parkowe, raczej na smutne i pełne mokrych liści ścieżki. A tu w narodzie ochota na zieleń, na aromatyczne, ciepłe i radosne zielone danie, które pozwoli przetrwać szarówkę. Cóż zatem może być lepszego niż banalnie prosta, ale jakże smaczna tarta ze świeżym szpinakiem. Wiem, że trochę jeszcze za wcześnie na powiew wiosennej świeżości, ale nic na to nie poradzę że za nią tęsknię i próbuję tę tęsknotę zaspokoić. Więc bez zbędnych słów, krótko i węzłowato zapraszamy do zrobienia rustykalnej, domowej i smacznej szpinakowej tarty.
250 g maki
125 g masła
2 jajka
40 ml zimnej wody
lub gotowe ciasto
kruche (niesłodkie)
Wypełnienie:
280-300 g szpinaku baby
3 jajka
1 kubek śmietanki 30% (180 ml)
100 g mozzarelli
2 łyżki mąki lub mielonych płatków owsianych
1 ząbek czosnku
sól, pieprz do smaku
ulubiona przyprawa do szpinaku (u mnie odrobina gałki muszkatołowej)
Przygotować ciasto wg przepisu http://dzemdzus.blogspot.com/2014/01/nie-wiem-dlaczego-lubie-te-tarte-tak-po.html
. W misce wymieszać śmietanę, mąkę, jajka. Dodać sól, pieprz do smaku, ulubiona
przyprawę i wyciśnięty przez praskę czosnek. Szpinak umyć, osuszyć i rozdrobnić
jeśli listki są duże). mozzarelle utrzeć na tarce. Szpinak i ser
wymieszać z produktami w misce. Formę do tarty wyłożyć ciastem i podpiec w
piekarniku nagrzanym do 200 stopni Celsjusza około 10-15 minut. Na upieczony
spód nałożyć wypełnienie, posypać resztą sera i piec w piekarniku (200 stopni)
przez około 45 minut.
Jeszcze nigdy nie robiłyśmy tarty na wytrawnie ale czujemy, że w takiej wersji byśmy zasmakowały :)
OdpowiedzUsuńMy tarty na wytrawnie uwielbiamy :)
Usuńsmakowita :)
OdpowiedzUsuńI to nawet bardzo :)
UsuńNo, jest w narodzie ochota na zieleń i to duża. I na czerwienie, i na pomarańcze (na mandarynki też).
OdpowiedzUsuńDawaj kawałek tej tarty!
A proszę bardzo. Zamienię na pomarańcze :)
UsuńJak ja kocham szpinak :)
OdpowiedzUsuńRozumiem i popieram sama też bardzo lubię szpinak.
UsuńCudowny przepis :-) zjadłabym taką tartę z chęcią :-)
OdpowiedzUsuńZapraszamy do częstowania się :)
Usuńto ja też sie piszę na kawałeczek:)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę, starczy dla wszystkich :)
UsuńSuper pomysł na tartę - pięknie wyszła!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie, a mnie się wydawała taka niezbyt urodziwa ale za to bardzo smaczna :)
UsuńUwielbiam tartę ze szpinakiem. Pysznie wygląda Twoja tarta :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak my, szpinak w tej postaci zjadają nawet umiarkowani fani tych listków :)
UsuńMmm... Taka tarta to super pomysł :)
OdpowiedzUsuńWygląda wspaniale, ale niestety nie lubię szpinaku :(
OdpowiedzUsuńSzkoda. Możesz szpinak zastąpić innymi listkami :)
UsuńO tak! Twoja tarta z pewnością jest wyjściem na szarość za oknem.
OdpowiedzUsuńSmakuję.
To taki mój protest przeciw listopadowym szarugom :)
UsuńWygląda pięknie, koniecznie muszę coś w tym stylu w wersji wegańskiej wykombinować :-)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam, sama zastanawiałam się jak wykombinować wegańska wersję, ale poddałam się z powodu lenistwa :)
UsuńLubię tarty w różnych smakach. Na wytrawnie również. O tej porze roku to chyba właśnie tarty owocowe trzeba zostawić na rzecz takich wytrawnych. Pysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, faktycznie o tej porze roku owocowe tarty bardzo rzadko goszczą na naszym stole :)
UsuńWspaniała tarta, pyszne smaki zestawione ze sobą :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że trafiliśmy w Twoje smaki :)
UsuńMuszę upiec kiedyś taką słoną wersję tarty :D
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na Twoje słone wypieki :)
UsuńPycha! O jak ja dawno nie jadałam tarty...
OdpowiedzUsuńZachęcam zatem do ...
UsuńSzpinakową uwielbiam :) Dawno już nie robiłam
OdpowiedzUsuńU nas od niedawna wysunęła się na pierwsze miejsce właśnie tarta szpinakowa :)
Usuńmniam! :) szpinak uwielbiam! :) a tarty to moja kolejna miłość, niewazne czy słodkie czy wytrawne ;)
OdpowiedzUsuńTarty dają wiele możliwości. Inne wypełnienie i już mamy całkiem inne danie. :)
UsuńBardzo smakowite :)
OdpowiedzUsuńhttp://monikawkuchnifika.blogspot.com/
Dzięki wielkie :)
UsuńMożna sobie poprawić nastrój taką tartą:-) I ja do szpinaku zdecydowanie więcej czosnku dodaję.
OdpowiedzUsuńJa czasem też, ale tym razem zaproszeni testerzy ograniczyli znacznie moje zapędy w kwestii czosnku :)
Usuńtarta grzechu warta :)
OdpowiedzUsuńOj warta :)
UsuńPoproszę o dużą porcję, na kolacje już za późno, ale nie oparłabym się, oj nie...
OdpowiedzUsuńBardzo proszę, kiedy następnym razem pojawi się u nas chętnie się z Tobą podzielę :)
UsuńUwielbiam taką wersję tarty na wytrawnie :)
OdpowiedzUsuńDo swojej dorzucam ser feta i pomidory i znika w 5 minut. Pychota! :)
Każda wersja jest pyszna, następnym razem dodam pomidory
Usuń