Oblicze przeciętnego mieszkańca naszej strefy klimatycznej,
o tej porze roku, jest blade lub raczej szarawe. Winę za to ponosi brak słońca
i odległość od ostatnich wakacji – przynajmniej ja tak mam. Dokłada się ten
diabelny przednówek, czyli mizerna już ilość pełnowartościowych składników
spożywczych. Wprawdzie doskonalimy się w technikach przechowywania warzyw i
owoców, ale czy zawsze z korzyścią dla nich. Cóż zdania są, jak zwykle,
podzielone i ja nie zamierzam tego rozstrzygać. Wiem jedno burak na przednówku
to skarb. Najlepiej ze wszystkich warzyw korzeniowych zachowuje swoje
właściwości odżywcze, aż do wiosny. No może nie jest skarbem dla cukrzyków ze
względu na wysoki indeks glikemiczny, ale jeśli macie problem z produktami o
wysokim indeksie glikemicznym to można spowolnić trawienie węglowodanów w dość
prosty sposób. Przed zjedzeniem potrawy z buraków można wypić szklankę wody z
cytryną czy zjeść zielone warzywa. Warzywa takie zawierają dużo błonnika, a to
spowolni trawienie węglowodanów. Powracając do buraka na przednówku to można
wykorzystać go na wiele sposobów np. przekrojonym na pół potrzeć policzki lub
usta uzyskując przecudnej urody kolorki, rodem wprost z zamierzchłych czasów.
Wprawdzie ożywi to nasze lica, jednak tylko do następnego mycia oblicza, a
efekt oglądany w lustrze może nie do końca zachwycić. Mam jeszcze w pamięci jak
cudnie wyglądała twarzyczka 5 letniej damy okraszona burakiem. Właśnie dlatego
wole wykorzystać go w nieco inny sposób.
Składniki:
1 kg buraków (małych)
1 jabłko
2 duże cebule/biała część pora
1-2 ząbki czosnku
1 litr bulionu warzywnego
olej ryżowy/kokosowy
sól pieprz
1 łyżka masła (opcjonalnie)
Buraki umyć, nie obierać i ułożyć na blasze do pieczenia,
dodać nie obrane ząbki czosnku. Blachę przykryć folią do pieczenia i piec w
nagrzanym do 200 C piekarniku przez 45-50 minut. W tym czasie drobno pokroić
cebulę/pora osolić i podsmażyć na złoto na oleju ryżowym wraz z obranym i
pokrojonym na ósemki jabłkiem. Najlepiej zrobić to w garnku, w którym będziemy
przygotowywać zupę. Podsmażoną cebulę z jabłkiem zalać bulionem warzywnym,
dodać upieczone i obrane buraki oraz wyciśnięty z łupinki czosnek. Całość zagotować i gotować pod przykryciem
około 8 minut. Zblendować, dodać masło (niekoniecznie), przyprawić do smaku i
podawać posypaną szczypiorkiem lub z dodatkiem jogurtu (śmietany).
świetny krem buraczkowy!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie, bardzo polecam :)
UsuńWygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńSmakuje tez nieźle. :)
UsuńBardzo lubię krem z buraków. Pysznie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńPrzez dodatek jabłka jest niezwykle ciekawa w smaku :)
UsuńJaki gęsty, chętnie bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie :)
UsuńZabieram się za taki krem już jakiś czas ;P Smakowicie wygląda :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam, bo naprawdę warto :)
Usuńoj tęsknię już za słońcem i za nabraniem zdrowego koloru! Muszę wykorzystać Twój patent z nacieraniem buraka hehehe ;-))) a zupka, cóż tu pisać, cudna :-)
OdpowiedzUsuńPatent daje efekt natychmiastowy, to prawda, choć oblicze wygląda dość oryginalnie to czasem warto zaryzykować ;))
UsuńBardzo ciekawa propozycja!
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam bo oprócz wartości zdrowotnych krem ma ciekawy smak :)
UsuńMniam, świetny kremik
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie
Usuńja dziś buraka do śniadania przemycam, ale taki krem na obiad równie chętnie bym sobie zjadła :)
OdpowiedzUsuńDo śniadania, chętnie podglądnę bo buraki uwielbiam :)
Usuńburaki kocham, ale w postaci pieczonych, ukrytych w kremie? Nie jadłam.. a to musi zniewalać :D
OdpowiedzUsuńPieczenie buraka niezwykle podbija jego smak, warto spróbować :)
UsuńJadłam - może nie identyczny ale z buraków pieczonych i był pyszny!
OdpowiedzUsuńMy ratujemy się kiszonym sokiem z buraków, ale też już odczuwam brak warzyw, a właściwie ich różnorodności
Różnorodność lokalnych warzyw spędza i nam sen z powiek. Z niecierpliwością czekamy na nowy sezon :)
UsuńJa robiłam na ostro z imbirem teraz koniecznie muszę spróbować z jabłkiem.
OdpowiedzUsuńA ja z imbirem chętnie spróbuję :)
UsuńSmaczna i zdrowa :) Takie zupy lubię! :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam :)
UsuńMam nadzieję, że część tych buraków wykorzystałaś do zrobienia sałatki ukraińskiej:) A zupa krem cud-miód. Taki krem to nawet moja Hania-Antyburaczana zje bez kapryszenia (no, może jedynie zażyczy sobie na wierzchu chrupiących grzanek:)
OdpowiedzUsuńDrogiej Hanusi grzanek nie będziemy żałować.
UsuńPyszna, gęsta zupa, dla mnie doskonała :)
OdpowiedzUsuńGęsta i kremowa, takie bardzo lubimy :)
UsuńAkurat my buraki jemy przynajmniej 2-3 razy w tygodniu na przeróżne sposoby :D Kochamy te warzywa i według nas połączenie ze szpinakiem i brokułem jest genialne :D To danie na pewno również zachwyciłoby nasze żołądki :P
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam, a jeszcze bardziej sałatkę z buraka Jelki :)
UsuńAleż musi być pyszny-zrobić trzeba!
OdpowiedzUsuńCzekam na opinie jak wrażenia smakowe :)
UsuńU mnie też dzisiaj były buraki, są najlepsze <3 Krem prezentuje się bardzo smacznie, z chęcią wprosiłabym się na miseczkę :D
OdpowiedzUsuń... krem z pieczonych buraków? Rewelacja!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie, serdecznie zapraszamy :)
Usuńwygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńma boski kolorek i jaki gęsty wyszedł :)
OdpowiedzUsuńKolor jest niezwykle intensywny może za sprawa rodzaju buraka - nasze były podłużne :)
UsuńMówisz, że woda z cytryną przed burakiem pomoże? Muszę wypróbować w takim razie, bo już zaczęłam buraka omijać;-(
OdpowiedzUsuńWoda z cytryna podobno tak jak zielone warzywa z większą zawartością błonnika spowalniają trawienie węglowodanów, co pozwala raz na jakiś czas, nawet cukrzykom zjeść coś o wyższym indeksie glikemicznym :)
UsuńWygląda pysznie :) muszę zrobić jakiś kremik z buraków... dzisiaj wyciskałam z nich sok :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię sok z buraków, ja oprócz picia wykorzystuję go do gotowania w nim botwinki, niezwykle podkręca smak :)
UsuńUwielbiam krem z buraka, śmiem nawet twierdzić, że to jedna z moich ulubionych zup. U mnie zawsze obowiązkowo z mlekiem kokosowym i imbirem, które nadają jej niesamowitego smaku :)
OdpowiedzUsuńMniam, Twoja wersja brzmi pysznie.
UsuńWygląda przepysznie, bardzo lubię buraki w każdej postaci a składniki Twojego kremu dodatkowo zachęcają do skorzystania z przepisu. Czy dodanie soku z cytryny do kremu zadziałałoby podobnie jak wypicie wody z sokiem? Pozdrawiam Zuza
OdpowiedzUsuńMyślę że dodanie soku z całej cytryny nie wpłynie korzystnie na smak zupy, bo taką ilość soku opisano jako konieczną do spowolnienia trawienia węglowodanów. :) ale odrobina może fajnie zaostrzyć smak :)
UsuńŚwietny pomysł na zupę dla miłośniczki buraków takiej jak ja :-)
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo :) a jeśli uwielbiasz buraki to na 100% pokochasz krem . Jest bardzo intensywnie buraczany :)
UsuńKiedyś robiłam, jedna z lepszych zup - kremów, pięknie podana :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :)
UsuńPrzyznam się, że nie robiłam kremu z buraków. Twój przepis jest wspaniały a sam krem na zdjęciu wygląda fantastycznie. Bardzo lubię buraki i często stosusję w przepisach. Chętnie zrobię taki krem, bo nabrałam apetytu :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy będzie Ci smakowała moja wersja buraczanego kremu :) Zachęcam do wypróbowania tej wersji, krem nabiera dodatkowej nuty słodyczy dzięki jabłkom :)
UsuńNie wiem co sie stalo :-) zrobilam zupke i byla przepyszna :-)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy że Ci smakowała. :)
UsuńWygląda przesmakowicie. To mówisz, że buraczany makijaż nie jest wart uwagi? ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż buraczany makijaż jest raczej intensywny, żeby nie powiedzieć nachalny, a teraz w modzie makijaż subtelny tzw. francuski. Ale nic straconego wszystkie mody wracają to i moda na intensywny makijaż też wróci ;)
Usuńjedna z moich ulubionych zup <3
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę bo moja też :)
UsuńŚwietny kolor, pyszny krem. Mniam!
OdpowiedzUsuńGorąco polecam, na przednówku idealnie uzupełnia braki witaminowe :)
UsuńUwielbiam pieczone burki, zupka z nich jest o wiele lepsza niż gotowanych. Ja się zabieram za swoją ale może w końcu się zbiorę. Porywam miseczkę:-)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę miseczka do Twojej dyspozycji
UsuńWygląda tak cudnie, że zjadłabym od razu. Super przepis :)
OdpowiedzUsuńWykorzystaj dopóki dostęp do "zimowych" buraków jeszcze jest bo z młodych nie wychodzi taka aromatyczna i trzeba czekać do jesieni :)
Usuń