Ale sajgon, powiedziałam, widząc to co się dzieje w
mieszkaniu. Ogólny rozgardiasz powstały z wielu przyczyn, lekka niemoc
wynikająca z przepracowania, czyli taki miejski przednówek.
Jak wiadomo, przednówek to niezwykle trudny czas do
przetrwania, kończą się zapasy, te które
zostały nie zawsze nadają się do spożycia, a nowych nie widać. Tak było kiedyś,
a teraz, jeśli patrzeć na sklepowe półki to właściwie jest wszystko, ale jeśli
pomyśleć o wartościach odżywczych to... przednówek. Tymczasem w domu przez
okna wpada coraz więcej światła z wszystkich kątów wyglądają „zimowe strachy”.
Trzeba by wziąć się za planowanie wiosennych porządków w domu i na dzikich
polach. Na razie zamiast wielkiego przewietrzania
szaf siły starczyło mi tylko na przewietrzenie lodówki i tak oto z domowego
sajgonu narodziły się przednówkowe sajgonki.
1 opakowanie papieru ryżowego
1 szklanka kaszy jaglanej
40-50 dag pieczarek/boczniaków
biała część pora/1 duża cebula
1-1,5 szklanki drobno szatkowanej kapusty pekińskiej
1-1,5 szklanki cukinii/marchewki krojonej w julienne
2 łyżki sosu sojowego
1 łyżka mieszanki sproszkowanych papryk słodkiej i ostrej*
1 łyżka podlaskiej przyprawy pomidorowej z czarnuszką
sól, pieprz do smaku
olej ryżowy/kokosowy do smażenia sajgonek
woda do zwilżania papieru ryżowego
W garnku do gotowania kaszy rozgrzać łyżkę oleju ryżowego z
jedną łyżką przyprawy pomidorowej i solą. Gdy wyraźnie będzie widać, że
przyprawa zaczyna się smażyć dodać kaszę, zamieszać i po kilku minutach zalać
wodą. Dalej gotować kaszę według przepisu na opakowaniu. W tym czasie obrać
pieczarki i pokroić cienko w półplasterki. W przypadku boczniaków pokroić je w
cienkie paseczki. Na patelni rozgrzać około jednej łyżki oleju wraz z mieszanką
papryk i po kilku chwilach wrzucić grzyby. Osolić i smażyć, aż utracą wodę.
Dodać drobno pokrojonego pora/cebulę. Smażyć do miękkości pora na średnim
ogniu. Ciepłe grzyby połączyć z kaszą, dodać cukinię/marchewkę, kapustę
pekińską i sos sojowy. Wymieszać dokładnie, doprawić do smaku i nadzienie
gotowe. Teraz można zabrać się do nadziewania sajgonek. Rozłożyć na zwilżonym
blacie kuchennym/desce do krojenia jeden arkusz papieru ryżowego i mokrą ręką
zwilżyć arkusz . Wziąć trochę nadzienia (około jednej kopiatej łyżki), ułożyć
na jednym końcu papieru, przykryć papierem, dobrze przycisnąć, a boki papieru
złożyć do środka. Zwijać ciasno w rulonik, podobnie jak gołąbki. Jeśli używać
będziecie cieniutkich arkuszy papieru ryżowego czasem będą potrzebne dwa jego
arkusze na jedną sajgonkę. W głębszym rondelku lub w woku rozgrzać większą
ilość oleju ryżowego/kokosowego** i gdy będzie bardzo gorący smażyć sajgonki z
obu stron na złoto. Wyjmować je na ręcznik kuchenny by pozbyć się nadmiaru
tłuszczu.
* proporcje papryki
słodkiej do ostrej dobierzcie według własnego upodobania.
** oleju powinno być tyle żeby sajgonki mogły swobodnie
pływać.
Uwaga: kiedy olej jest naprawdę gorący, wystarczy smażyć 1-2
minuty, z każdej strony,
a sajgonki będą złociste i chrupiące.
a sajgonki będą złociste i chrupiące.
Wyglądają przepysznie :-) mogę się wprosić na jednego :-)
OdpowiedzUsuńZapraszamy serdecznie nawet na dwa (tak na obie nóżki) ;)
UsuńMam w "żelaznych" zapasach papier ryżowy, to może przyda się do takich sajgonek przednówkowych...
OdpowiedzUsuńOczywiście że się przyda, jeśli tylko nadzienie naszego pomysłu będzie Ci pasowało. :)
UsuńSajgonki z kaszą? Jestem kupiona ;)
OdpowiedzUsuńCieszy nas to bardzo :)
UsuńAniu, wyluzuj, przecież stare przysłowie pszczół mówi: mądrzy ludzie żyją w brudzie :D
OdpowiedzUsuńSajgonki fantastik!
Ja już prawie czuję się jak wyluzowany kurczak, ale gdzieś pod skórą wiem, że na wierzch stara się wydrzeć genetyka. Moja Mać byłą pedantką i gdzieś głęboko na dnie miałam schowane jej umiłowanie do porządku, teraz powoli chyba wyłazi na wierzch. :)
UsuńŚwietne te sajgonki! Wyglądają jak z najlepszej knajpy chińskiej! Zjadłabym z przyjemnością i smakiem :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy serdecznie :)
Usuńpiękne! a jakie smaczne być musiały!
OdpowiedzUsuńSmakiem zaskoczyły nas bardzo pozytywnie :)
UsuńKasza jaglana w sajgonkach?tego jeszcze nie grali haha ale podoba mi się taka opcja:)
OdpowiedzUsuńSama nie wierzyłam, że kasza sprawdzi się w takim wydaniu, ale na szczęście się udało :)
Usuńzdziwiłaś mnie tym dodatkiem kaszy jaglanej w sajgonkach, ale i ta bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do degustacji :)
UsuńJestem zachwycona!!! Doskonale połączenie smaków, jaglana w farszu bardzo mi odpowiada :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :) To wyjątkowa kasza, która pasuje zarówno do dań słodkich i słonych :)
Usuńzawsze chciałam spróbować sajgonek.. ^^ bardzo ciekawi mnie ich smak! :)
OdpowiedzUsuńUlalal.. boje się chodzić teraz do sklepu i czytać skład... czegokolwiek bym nie wzięła, to albo GMO, albo syrop glukozowo-frutkozowy, ale dali Bóg wie co!
To prawda wyprawa do sklepu teraz to istny Sajgon. :)
UsuńAle bym schrupała, umoczywszy uprzednio w sosie słodko-kwaśno-otsrym...
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tym sosem sprawi, że sajgonki staną się bardziej orientalnym daniem :)
UsuńNo, nareszcie są! Teraz pozostaje mi tylko wyglądać kuriera z dostawą:):):)
OdpowiedzUsuńJak się dobrze z okna wychylisz to powinnaś już widzieć jego nadjeżdżający samochód. W powrotnej drodze niech zabierze tartę serową :) Nie możemy pozwolić na puste przebiegi :)
UsuńWyglądają przepysznie! Niby trochę z nimi pracy, ale patrząc na zdjęcia się opłacało :) Super!
OdpowiedzUsuńJa podeszłam do pracy dwu etapowo. Pierwszego dnia przygotowałam nadzienie, a drugiego zawijałam i smażyłam. Najlepsze są bowiem świeżo po usmażeniu :)
UsuńJakie pyszności, świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo, zapraszamy do próbowania :)
UsuńCudowne, muszę jednak poczekać do zakupów, bo mojej lodówki nie mam co przewietrzać, hula w niej przeciąg i zieje z niej pustką :-)
OdpowiedzUsuńCóż po zrobieniu sajgonek u nas też nieco pustawo, ale wybieramy się uzupełnić zapasy :)
UsuńWyglądają na super chrupkie :D Ah dawno nie jadłam sajgonek :(
OdpowiedzUsuńZapraszamy u nas niedługo druga partia będzie gotowa do smażenia :)
Usuńi tu mnie macie:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam sajgonki i mogą być z przeróżnym farszem, niestety znikają tak szybko, ze nigdy nie udało mi sie zrobić im zdjęcia:D
pozdrawiam cieplutko:)
Znikają, oj znikają, tych broniłam przed pożarciem przez stado niczym lwica ;)
UsuńA u nas papier ryżowy ciągle czeka w szufladzie na jego wypróbowanie :D Chyba dopóki ktoś nam sajgonek nie przyrządzi to ciągle nam czasu będzie brakować :P
OdpowiedzUsuńPodzielenie pracy na dwa dni może znacznie przybliżyć Was do zrobienia sajgonek :) Trzymam kciuki może się uda bo pierwszy krok macie już za sobą - papier jest :)
UsuńO to ja już wiem dlaczego narzekam na szarość i brak słońca... okna czas umyć i firany zmienić :)))
OdpowiedzUsuńale się nie chce i czasu troszkę brak... Sajgonki pyszności!! :) eh, ale bym zjadła ale muszę najpierw na zakupy.... miłego weekendu :)
No faktycznie okna przydałoby się umyć, ale w człowieku jakoś mocy brak :))
UsuńPyszności! Zjadłabym:)
OdpowiedzUsuńZapraszam bardzo :)
UsuńSama jeszcze nie robiłam sajgonek, a u Was tak smacznie nadziane, że trudno się oprzeć :)
OdpowiedzUsuńZachęcam bardzo, nie warto się opierać :)
UsuńBardzo apetycznie wyglądają. :)
OdpowiedzUsuńZapewniam, że nieźle też smakują. Zniknęły bardzo, ale to bardzo szybko co jest dowodem. :)
UsuńMniam, smakowicie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńUwielbiam je.
OdpowiedzUsuńMy te, będą częściej u nas gościć :)
UsuńTeż mam często ochotę zakrzyknąć co za sajgon, wchodząc do rzadziej penetrowanych pomieszczeń gospodarczych albo patrząc na ogród po zimie. Ale nie będąc na etacie sprzątaczki często się rozgrzeszam z braku idealnego wyglądu mojego otoczenia. Lubię porządek ale szkoda mi często czasu na idealizowanie czegoś co i tak wcześniej lub później powróci do normy czyli małego sajgonu za sprawą sfory domowych zwierząt lub domowników szczególnie tych rodzaju męskiego.
OdpowiedzUsuńJak ktoś powiedział kurz jest od tego aby leżał. I zawsze wybiorę książkę zamiast sprzątania.
Sajgonki są świetne i papier ryżowy zawsze mam pod ręką. Podobnie jest z kaszą jaglaną, grzybami i przyprawami. A reszta to może być dowolna chociaż kapusta pekińska też w zasadzie powinna być zawsze w lodówce bo jest znakomita do szybkich surówek. Bardzo apetyczne są Twoje sajgonki i z pewnością pyszne czego nie omieszkam wkrótce sprawdzić. A jeszcze nawiązując do pekińskiej to ze dwa tygodnie temu wysiałam w domu tę kapustę i seler naciowy. pekińska ma już kilka centymetrów i muszę ją przesadzić do większych pojemników. To trochę ryzykownie wczesna uprawa ale przy sprzyjających warunkach, pod jakimiś osłonami może doczekam się chociaż kilku własnych listków.
Pozdrawiam Zuza.
Trzymam kciuki za własne listki, na pewno Ci się uda jesteś wytrawną ogrodniczką. Ja raczej jestem ogrodniczką z doskoku, więc nie liczę nigdy na oszałamiające sukcesy na tym polu, a do niektórych upraw nawet nie podchodzę z uwagi na zbyt rzadkie moje wizyty na dzikich polach. Moje ambicje ogrodnicze spełnia kuzynka i to na razie musi mi wystarczyć :)
UsuńOjj jak ja je lubię!
OdpowiedzUsuńZapraszam, można się częstować :)
UsuńBardzo fajny przepis :)
OdpowiedzUsuńdzięki wielkie :)
UsuńBardzo podoba mi się zamiana ryżu na kaszę jaglaną i dodatek boczniaków. Nagle sajgonki stają się takie bardziej swojskie. Super przepis, koniecznie do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńMasz rację to chyba zasługa kaszy jaglanej, bardzo jestem ciekawa czy je polubisz tak jak my :)
UsuńWyglądają smakowicie, ale bym jadła :D I super pomysł z nadzieniem, grzyby i kasza jaglana muszą świetnie razem smakować *.*
OdpowiedzUsuńZ boczniakami smakuje nawet lepiej, ale chodzi za mną też nadzienie z prawdziwkami. Niestety trzeba zaczekać do nowego sezonu :)
UsuńChętnie bym się do nich przysiadła :D
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie :)
UsuńPyszna propozycja z dodatkiem kaszy jaglanej:-) Na Twój sajgon mam ochotę:-)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie, sajgon czeka ;)
UsuńBardzo smacznie się zapowiada!
OdpowiedzUsuńZapowiadało się i było bardzo OK.
Usuńmyślałam dzisiaj o sajgonkach i zrobiłam co innego a teraz żałuję :)
OdpowiedzUsuńNic straconego, jutro też jest dzień :)
Usuń