środa, 12 lutego 2020

Pulpety z kaszy gryczanej



Ziemia nie ma z nami łatwego życia. Niszczymy ją na wiele sposobów i pewnie nie uda się tej tendencji odwrócić. Problemem jest czyste powietrze, ocieplenie klimatu czy zmniejszanie się zasobów wody. Przemysłowa produkcja mięsa – już samo określenie brzmi okropnie – zużywa olbrzymie ilości wody. Produkcja jednego kilograma wołowiny pochłania aż 60 tysięcy litrów wody. Przerażające!!! Kiedyś nie co dzień jadało się mięso, było to zarezerwowane dla niedzielnych obiadów. Czy to w mieście, czy na wsi  szanowano każdy kawałek zwierzęcia, a szynka, polędwica, baleron kojarzyły się ze świętami. Nie, nie namawiam was do weganizmu, ale może fleksitarianizm to jest jeden ze sposobów na ochronę planety, a przy okazji na zadbanie o siebie. To sposób odżywiania bazujący na warzywach i owocach, dopuszczający jednak jedzenie produktów zwierzęcych i może na początek jeden lub dwa dni w tygodniu też będą sukcesem. Przejście na taką dietę przynosi wiele korzyści zdrowotnych, chroni przed chorobami układu krążenia, cukrzycą i co nie jest bez znaczenia, może przynieść utratę wagi. Dobrym początkiem mogą być takie pulpety i choć mają w sobie produkty odzwierzęce to jednak nie są z mięsa.


Składniki
1,5 szklanki ugotowanej kaszy gryczanej (może być pozostałość z obiadu)
1 duża cebula
1 jajko (najlepiej eko)
1/2-3/4 szklanki startego żółtego sera
spora garść poszatkowanej natki pietruszki
2 łyżki ulubionych ziół ja daję bazylię, oregano, czosnek niedźwiedzi
sól, pieprz do smaku
masło klarowane lub olej ryżowy
1-2 łyżki mąki gryczanej


Cebulę drobno pokroić, posolić i zezłocić na maśle klarowanym lub oleju ryżowym. Pozostałe składniki pulpetów wymieszać w misce, dodać cebulę i wyrobić na dość zwartą masę. W razie gdyby taka nie była, można dodać mąkę gryczaną. Ja dodaję do środka około 2 łyżek mąki. Masa powinna dać się łatwo uformować w pulpety. Pulpety obtoczyć w mące gryczanej i gotować na parze 10-15 minut.  Podawać z sosem pomidorowym, ale będą dobrze smakować z pieczarkowym lub innym ulubionym. Świetnie sprawdzą się też jako dodatek do gryczanego spaghetti z pomidorowym sosem.
Sos pomidorowy: na patelni zeszklić na oleju ryżowym drobno pokrojoną cebulę z ząbkiem czosnku. Dodać oregano, bazylię (po jednej łyżce) sól, pieprz i 1 puszkę pomidorów pelatti. Dusić ok 10 minut na średnim ogniu.



24 komentarze:

  1. staram się ograniczać mięso, świetny pomysł na zamiennik typowego obiadu z mięsem w roli głównej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się staram ograniczać mięso, a z powodu insulinooporności możliwości się skurczyły. Te pulpety dają radę :))

      Usuń
  2. Danie wygląda naprawdę przepysznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz kaszę gryczaną to danie będzie pasowało :))

      Usuń
  3. Takie pulpety z kaszy to jest to! Uwielbiam, szczególnie z jakimś dobrym sosem <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow,super smacznie wyglądają,muszę koniecznie zrobić :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie tylko produkcja mięsa wymaga dużych zasobów wody. Tak modne awokado, czy plantacje migdałów są uprawami inwazyjnymi. A ludzie chcą ich coraz więcej...
    Danie bardzo smakowite! Mam na nie ochotę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Bardzo lubię awokado, ale staram się ograniczać jego jedzenie choćby ze względu właśnie na ten fakt. Na takich plantacjach tracą życie także pszczoły :(( A danie polecam, mam nadzieję że produkcja kaszy gryczanej nie jest tak szkodliwa dla środowiska.

      Usuń
  6. Dżusiku, ja teraz studiuję zielarstwo i uprawę roślin alternatywnych (do których należy gryka). Niestety, aż boję się zapytać, czy wiesz, skąd pochodzi gryka wykorzystana przez Ciebie do tego przepysznego dania. 90% gryki, kupowanej przez nas (i przeze mnie do niedawna) pochodzi z upraw niezachowujących standardów ekologicznych i do ich pozyskania stosuje się np. Raundup czy Chwastox (na zanik części zielnej rośliny, bo inaczej zbiór się nie opłaca). Ja też o tym nie wiedziałam, ale gdy pogrzebałam w temacie, to nawet w naszej wsi się okazało, że WSZYSCY to robią (czyli stosują chemię i zatruwają ziarno, szczególnie to do skupu, w myśl zasady:"miastowe zechlają wszystko". Teraz kupuję już tylko kaszę z pewnych źródeł, czego i Tobie życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wiem skąd pochodzi moja kasza gryczana i polecam każdemu sprawdzanie tego. Właśnie z tych względów o których piszesz od ponad 2 lat korzystam tylko z certyfikowanych eko-bio produktów zbożowych. Na szczęście jest ich (w przyzwoitych cenach) całkiem sporo do wyboru. Korzystam zarówno ze sklepów wysyłkowych jak i eko targów bardzo dokładnie sprawdzając certyfikaty. Mam nadzieję, że certyfikowane produkty są OK. Oby więcej świadomych kupujących takich jak TY. To może spowoduje, że producenci zechcą zwrócić uwagę na sposób produkcji. :)))

      Usuń
    2. Ja się "ogarnęłam w temacie" dopiero jesienią. W ŻYCIU by mi do głowy nie przyszło (chociaż niby jestem taka świadoma), że można robić takie barbarzyństwo. Teraz mam niepaloną kaszę od koleżanki koleżanki ze studiów, która sama ją uprawia. Przepraszam, że zapytałam, ale już człowiek na zimne dmucha, bo czasami w najgorszych snach nie podejrzewamy, co ludzie czynią z chęci zysku. Pozdrawiam Cię bardzo mocno, miłej niedzieli :-)

      Usuń
    3. Bardzo się cieszę, że zapytałaś. To mnie nie przyszło do głowy napisać o ekologicznie uprawianych ziarnach. Wydawało mi się, że pewnie wszyscy wiedzą o niektórych praktykach stosowanych w masowej produkcji. Dzięki za czujność. :))

      Usuń
  7. Cudowne kochana. Ja bardzo lubię kotlety z kaszy :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię przepisy na potrawy z kaszy gryczanej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyznam się, ze jestem zaskoczona. I prxy okazji wykorzystam przepis. Fajna alternatywa obiadu. Pozdrawiam cieplutko :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to miło zaskoczyć tak kreatywną osobę. Polecam serdecznie i mam nadzieję, że będzie Ci pasowała nasza propozycja :)

      Usuń