Wegańska przygoda Pana Dżemdżusa trwa nadal. Z uwagi na czas
trwania akcji (wegańskiej), powinnam
nabrać już jako takiego doświadczenia w przygotowywaniu posiłków, i z grubsza
tak jest, ciągle jednak najwięcej problemów sprawia nam przyrządzenie
ciekawego, smacznego, a przede wszystkim spełniającego wymagania nie wegańskiej
części rodziny, deseru. Tęsknota za nie odzwierzęcą wersją, uwielbianego przez wszystkich, kremu
na bazie serka mascarpone przywiodła nas, aż na brzeg pucharu z przepysznym
jego odpowiednikiem. Poczułam się jak Jadwiga Chrząstkowska z powieści Marii
Rodziewiczówny, pod wdzięcznym tytułem „Między ustami a brzegiem pucharu”,
kiedy słuchała głosu duszy swojej: „On Ci nie wróg, on Ci najmilszy [...] on Ci
pierwszy [...] i choć Ci ani swój mową, ani życiem, choć on Ciebie nie rozumie
ty go kochać będziesz do śmierci.” Tak też i moja dusza szeptała mi kiedy,
między mymi ustami a brzegiem pucharu zawisła, na krótką chwilę, łyżka kremu.
Powiem wam, że dusza miała rację, choć składniki obco brzmiące i nie z naszego
kraju to trudno się nie zakochać.
Składniki (na 4 pucharki):
1 puszka mleka kokosowego
2 łyżki nasion chia
2 płaska łyżeczki ksylitolu/syropu klonowego
1 płaska łyżeczka miodu
1 cytryna
3-4 łyżki musu jabłkowego/mango
dowolne owoce (na 1 pucharek):
1 brzoskwinia
kilka truskawek
kiwi
amarantus do posypania
Puszkę mleka wstawić na noc do lodówki. Zimne mleko lekko
się rozwarstwia. Jeśli chcecie gęstszą wersję kremu to do miski trzeba przełożyć
tylko gęstszą część mleka (bez oddzielonej wody). Ja użyłam całości, którą
wymieszałam w misce. Do mleka dodać miód, cukier i wyciśnięty sok z cytryny i
mikserem z końcówkami do ubijania piany wymieszać. Dodać nasiona chia i
dokładnie (ręcznie) wymieszać. Rozdzielić do pucharków i odstawić do lodówki
przynajmniej na godzinę. Im dłużej krem stoi tym jest gęstszy. Po tym czasie
udekorować musem owocowym i świeżymi owocami. Można też na dno pucharka
wcześniej włożyć pocięte owoce/mus owocowy i przykryć kremem.
Uwaga: sam krem idealnie nadaje się jako krem do tortów,
babeczek itp.
Ciekawy deserek.
OdpowiedzUsuńOryginalny w smaku i wart dodatku świeżych pachnących owoców :)
Usuńpyszności!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :)
UsuńŚwietny pomysł, a deser wygląda smakowicie:)
OdpowiedzUsuńWygląd deserów z tych nasion urzeka. Są wyjątkowo fotogeniczne i smaczne przy okazji :)
Usuńmascarpone unikać nie muszę, ale fajnie czasem zrobić coś innego. Mleko kokosowe uwielbiam, a taki krem na jego bazie musi być po prostu pyszny :-))
OdpowiedzUsuńJa też nie muszę, ale trwający wegański eksperyment małżonka pozwolił na fajne odkrycie :)
UsuńPyszny deserek :-)
OdpowiedzUsuńPodpisuje się obiema rekami :)
UsuńPyszny deser, wygląda wspaniale! :)
OdpowiedzUsuńMiło nam, że znalazł uznanie w twoich oczach :)
Usuńooo chia nie jadłam ale jak mam przesyt mleka to robię takie z tapioki, też pyszne, uwielbiam wszystko co ma konsystencję budyniu
OdpowiedzUsuńNasiona chia mają zaletę ogromna - nie trzeba ich gotować :)
Usuńosobiście za mascarpone nie przepadam, ale tą wersję deseru chętnie spróbuję,
OdpowiedzUsuńKrem jest ciekawą alternatywą np. dla tradycyjnych kremów tortowych :)
UsuńNasiona chia pokochałyśmy całym sercem i z mleczkiem kokosowym smakują naszym zdaniem najlepiej :D
OdpowiedzUsuńPróbowaliśmy przygotowywać je również na bazie soków owocowych, ale rzeczywiście z mleczkiem kokosowym komponują się najlepiej :)
Usuńprezentuje się pysznie :) chętnie bym spróbowała tego zamiennika mascarpone :)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcam do próbowania :)
UsuńMając do wyboru słodkie i to drugie zawsze wybiorę to drugie ale dzień bez deseru to dzień stracony więc przepis z pewnością wypróbuję. Ja też ciągle eksperymentuję ze słodkościami bez cukru, masła, mąki i jajek (jajka uwielbiam ale wolę je konsumować w innej postaci) i okazuje się, ze nie ma z tym problemu. Pozdrawiam. Zuza
OdpowiedzUsuńDeser ma ta zaletę, że ilość dosładzacza jest znikoma, i można ja dopasować do indywidualnych upodobań. A swoja droga muszę spróbować słonej wersji kremu z nasion chia :)
UsuńPyszny ten krem!
OdpowiedzUsuńZnika niezwykle szybko, a ostatnia porcja jest zwykle przedmiotem negocjacji :)
UsuńPysznie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńZapewniam, że smakuje też dobrze i polecam bardzo :)
UsuńNiedawno robiłam roladę biszkoptową z takim kremem, dodałam jednak do niego mascarpone. Do deseru w zupełności wystarczy samo mleczko. Pięknie podany i zapewne pyszny krem :)
OdpowiedzUsuńKrem nam wyszedł wyjątkowo gęsty i świetnie nadawał się nawet jako krem do tortu. :)
Usuńdeser prezentuję się super :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :)
UsuńFantazja taki deserek :) też polubiłam chia również z tego względu, że tak łatwo je przygotować...
OdpowiedzUsuńMiłej Majówki :)
Majówka była bardzo przyjemna, totalnie naładowaliśmy akumulatory i wypoczęliśmy :)
UsuńJakże mi się udało przegapić taki fajowy deser!? Chyba w końcu zainwestuję w chię ;)
OdpowiedzUsuńInwestuj, inwestuj bo naprawdę warto :)
UsuńWspaniałości! Bardzo apetyczny deser :D
OdpowiedzUsuńZapraszamy do próbowania :)
UsuńKrem fajny a że lubię mleczko kokosowe i często sama je spożywam to wersja jak najbardziej dla mnie. Nie tylko weganie będą zachwyceni :-)
OdpowiedzUsuńTo prawda, deser zdobył serce niewegańskiej części rodziny. Robimy go bardzo często ze względu na jego nieskomplikowanie :)
Usuńtakie pyszności to ja rozumie :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńCoś tak za mną chodzi... i przywiodło mnie aż tutaj i żałuje że tak późno. Taki pyszny deser stoi i czeka... może na mnie ?
OdpowiedzUsuńAniu, wspaniałe składniki i jak zwykle pięknie podane.... tylko jeść :)
Deser czeka na każdego chętnego, więc i na Ciebie oczywiście też. Zapraszam do próbowania :)
UsuńBardzo jestem ciekawa takiej wersji "kremu mascarpone" tym bardziej że coraz bardziej przekonuję się do wegańskich czy wegetariańskich zamienników :D Może kiedyś wypróbuję przepis, jak w końcu dorwę gdzieś te nasiona chia ;)
OdpowiedzUsuńNasiona warto dorwać, niezwykle fajnie i łatwo można przygotować deser w każdych warunkach :)
UsuńBardzo ciekawy deser :) Ja lubię mascarpone, ale chętnie wypróbowałabym jego zastępnika :)
OdpowiedzUsuńRobiąc ten deser miałam nadzieję, że polubią go też miłośnicy mascarpone. Powiem tylko że został przez nich zaaprobowany :)
UsuńWegańska przygoda widzę owocna :D Wygląda przepysznie *.* Uwielbiam chia zarówno za smak, jak i cudowną prezencję, idealny deser :)
OdpowiedzUsuńZ wegańskiej przygody jesteśmy bardzo zadowoleni, niezwykle wzbogaciła naszą dietę. Na razie jedynie do tofu nie potrafię się przekonać, ale może i to się zmieni :)
UsuńŚwietna alternatywa, wypróbuję, ale mogę po cichu i grzecznie coś podszepnąć? Miód i weganizm się nie lubią (bo te pszczółki), proponuję zastąpić go syropem z agawy lub klonowym, ale to tylko dwie z wielu słodkich możliwości :-)
OdpowiedzUsuńDzięki. Miód w przepisie miał się pojawić dla niewegan i tylko opcjonalnie (coś zjadło tę informację). Oraz drugą, że pseudo miód z mniszka też pasuje :(
Usuń