Wśród pasztetów bez pieczenia prym wiedzie pasztet z
wątróbek drobiowych z przeróżnymi dodatkami. Najwykwintniejsza jego wersja
zawiera koniak i jest uwielbiana przez Francuzów, jako elegancka przystawka
podawana podczas uroczystego obiadu lub kolacji. Jako że święta Wielkanocne już
za pasem, a stoły tradycyjnie uginać będą się od mięs, kiełbas ciast i
pasztetów, u nas też nie może ich zabraknąć. Czasu do świat zostało niewiele,
ale przygotowanie tego pasztetu nie jest czasochłonne. W tym roku na naszym
stole stanie kremowy pasztet z czerwonej fasoli z dodatkiem oliwy z oliwek,
która zapobiegnie wysychaniu pasztetu.
Składniki na 3-4 osoby:
szklanka ugotowanej czerwonej fasoli
(lub z puszki)
(lub z puszki)
2 cebule
2 liście laurowe
1 łyżka podlaskiej przyprawy myśliwskiej
2 łyżki oleju kokosowego
4 łyżki sezamu
6 łyżek oliwy z oliwek
0,5 łyżeczki kozieradki
1 łyżeczka papryki wędzonej
1 ząbek czosnku
1/2 łyżki burbona/koniaku
sól, pieprz do smaku
Fasolę namoczyć na noc (lub użyć fasoli z puszki), odlać,
przepłukać, zalać zimną wodą. Do wody dodać liście laurowe, przekrojona na pół
cebulę, sól i ulubione zioła (u mnie myśliwska przyprawa). Zagotować,
zmniejszyć ogień i gotować do miękkości. W tym czasie na rozgrzanym oleju
kokosowym usmażyć drobno poszatkowaną i osoloną cebulę. Pod koniec smażenia
dodać wyciśnięty ząbek czosnku. Po ugotowaniu fasolę odcedzić, wyjąć cebulę i
liście laurowe. Ostudzić i dokładnie zblendować razem z sezamem. Dodać 1/2
łyżki alkoholu (nie koniecznie), sól i pieprz do smaku oraz kozieradkę, wędzona
paprykę, smażoną cebulę i oliwę z oliwek. Gotowy pasztet przełożyć do małych
kokilek.
Uwaga: pasztet można zalać rozpuszczonym masłem klarowanym lub olejem kokosowym wymieszanym
z utartym tymiankiem z odrobiną soli i 1/2 łyżki alkoholu. Wstawić do lodówki.
Taki pasztet zawsze w cenie :) Spokojnych i spełnionych świąt dla całej rodzinki :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :)
Usuńświetne smarowidło :)
OdpowiedzUsuńBardzo proste i zaskakująco dobre :) U nas zawsze puszka fasolki się znajdzie, więc w razie niespodziewanych okoliczności może powstać w każdej chwili. :)
UsuńŚwietny przepis, zapisze do wypróbowania :D Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńWesołych, ciepłych i radosnych :)
UsuńJaki fajny pasztecik :-) wspaniałych Świąt życzę :-)))))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy i życzymy wszystkiego najlepszego :)
UsuńBardzo ciekawy pasztet, chętnie bym spróbowała. Zapisuję, myślę, że po rekonwalescencji zrobię taki:)
OdpowiedzUsuńZdrowych i spokojnych Świąt!
Dieta lekkostrawna nie pasuje do tych świąt niestety :( ale nadrobisz wszystko kiedy okres rekonwalescencji się skończy :) Zdrowia i wytrwałości życzymy Ci z całego serca :)
UsuńBrzmi nieźle:) Wesołych i miłych Świąt życzę:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo i pozdrawiamy ciepło :)
UsuńBardzo ciekawy przepis :)
OdpowiedzUsuńSpokojnych i Zdrowych Świąt:)
Serdecznie dziękujemy i życzymy ciepłej atmosfery przy stole w gronie najbliższych :)
Usuńnie ma to jak wegański pasztecik <3 najlepsze na świąteczny stół :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! :*
Całkiem korzystny gość na naszym semi wegańskim stole :)
UsuńZ pewnością wykorzystam ten przepis bo bardzo lubię pasztety z fasoli.A dodatek alkoholu poprawia smak każdego pasztetu. Kiedyś robiłam często mięsne i zawsze przyprawiałam winiakiem lub koniakiem. Często robię trochę podobny z białej fasoli (piękny Jaś najlepszy) z dodatkiem podduszonej cebuli z gruszkami i masłem orzechowym (zmiksowane orzechy ziemne z oliwą) plus przyprawy.To był przepis z internetu w wersji pieczonej a ja najczęściej robię na zimno w formie pasty.
OdpowiedzUsuńZdrowych, spokojnych, radosnych Świat i dużo słońca. Zuza
Twoja wersja jest niezwykle zachęcająca. Następnym razem spróbuję tej wersji :)
UsuńPysznych i radosnych Świąt! Wielu wspaniałych chwil razem:)
OdpowiedzUsuńSmakowity pasztecik.
OdpowiedzUsuńSpokojnych Świąt w gronie najbliższych :))
Chwila wytchnienia w gronie rodziny bardzo nam się przyda :)
UsuńTeż robimy pasztecik z fasoli ale zawsze całość zapiekamy, no i jeszcze nigdy nie dodawałyśmy sezamu :) Ciekawy przepis :)
OdpowiedzUsuńWesołych i przesłodkich świąt :P
Dziękujemy bardzo i również życzymy cudownych i smakowitych świąt :)
UsuńMilego swietowania!
OdpowiedzUsuńA juz myslalam, ze to bedzie pasztet z watrobek z koniakiem...
Moja ulubiona wersja pate!
Pasztet z wątróbek z koniakiem jest też przepyszny, ale poszukując, z wiadomych względów, zamienników mięsa wpadłam na coś takiego :)
UsuńPyszności!!
OdpowiedzUsuńRadosnych Świąt Wam życzę :)
Dziękujemy serdecznie :)
UsuńBardzo fajny przepis i z pewnością bardzo smaczny. Muszę kiedyś wypróbować :D
OdpowiedzUsuńCo całkiem miła odmiana w codziennej diecie :)
UsuńFajna odmiana! :) Miłego świątecznego odpoczynku i relaksu :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i bardzo dziękujemy :)
UsuńPasztet wygląda mniamuśnie :)
OdpowiedzUsuńRadosnych Świąt, Dżemdżuski kochane!
Smakuje bardzo korzystnie, a z dodatkiem zmiksowanych suszonych pomidorów - wybornie :)))
Usuńoj musiał być pyszny, uwielbiam wegetariańskie pasztety :-)
OdpowiedzUsuńMy, z każdym nowym przepisem, przekonujemy się do nich coraz bardziej :))
UsuńApetyczny ,już go lubię.
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo :)
Usuńpodoba mi się ta wersja bezmięsna :)
OdpowiedzUsuńWariacje dodatków do podstawowej wersji bardzo urozmaicają jego smak. Można dodać suszone pomidory lub oliwki, a nawet awokado i będzie pyszny :)
UsuńTen pasztet musi wyjątkowo smakować :)
OdpowiedzUsuńO tak wyjątkowo dobrze smakował. Zniknął bardzo szybko :)
Usuńno,no, no! Ale rarytas!
OdpowiedzUsuńU nas w domu robi się pasztetową- wielbię nad wszystko, omnomn..
ale muszę skusić się na twoją propozycję- iście kusząca! :)
Chętnie spróbowałabym takiej domowej pasztetowej :)
UsuńNajbardziej zachwyca mnie, że tak szybko można go zrobić :D
OdpowiedzUsuńTo jest Pendolino wśród pasztetów :)))
UsuńSuper pomysł coś czuję że jest pyszny :)
OdpowiedzUsuńPonieważ znika bardzo szybko to mam nadzieję, że wszystkim smakuje :)
UsuńSuper pasztecik, bardzo lubię z fasoli bo jest delikatniejszy i nie taki ciężki jak mięsne. Pozdrawiam ciepło i wiosennie :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy za pozdrowienia i mamy nadzieję, że wiosna już się nie wycofa :)
UsuńSmaczna , bogata wersja pasztetu. Zdjęcia jak zwykle - świetne :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo i serdecznie zapraszamy do próbowania :)
UsuńZ czerwonej fasoli jeszcze nie robiłam ale widać, że koniecznie muszę to nadrobić!
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam, warto bo smakuje inaczej niż taki z białej fasoli :)
UsuńIntrygujący... ;-)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę ;)
Usuńbez pieczenia? to lubię! dobrze, że mam zapasy fasolki, czuję że niedługo pójdzie w ruch :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twojej opinii na jego temat ;)
UsuńZaskakujący skład, chętnie go zrobię:-)
OdpowiedzUsuńPolecam i czekam na recenzję :)
UsuńLubię, lubię lubię, lubię, bo minimum pracy, a maksimum dobrego smaku:). Zazwyczaj zjadam z warzywami, bo chleb u mnie od wielkiego, a nawet ogromnego dzwonu :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia bardzo po-świąteczne, Dżemdżusiku!
Jego niewątpliwą zaleta jest minimum pracy, a z warzywami też będzie smakował świetnie :) Odpozdrawiamy gorąco :)
UsuńSmakuje też całkiem nieźle :)
OdpowiedzUsuń