Stojąc w drzwiach kuchni i bacznie obserwując co robię,
dziecko skrytykowało mój pomysł na walentynkową kolację „Pieczara, phi, to
tylko zwykła pieczara”. Wiem czym się kierowała moja latorośl – nie lubi
grzybów, poza ich marynowaną wersją. Ja jednak uważam, że jest to całkiem
niezwykła pieczarka, a w towarzystwie kieliszka białego wina bardzo zyskuje na
wartości. Kazałam zatem dziecku się wypchać i przystąpiłam do napychania
pieczarek nadzieniem.
Składniki(2 osoby):
6 średnich pieczarek
1 średnia cebula
1 jajko
1,5 łyżki siekanej natki pietruszki
1,5-2 łyżki tartego sera pleśniowego*
sól, pieprz
1 łyżka mielonego siemienia lnianego
tarta bułka do panierowania
olej do smażenia
Pieczarki obrać, odciąć nóżki i wydrążyć, zostawiając około
0,5-1 cm ścianek. Cebulę obrać, bardzo
drobno poszatkować, osolić i odstawić. Wszystkie części z wydrążenia pieczarek
oraz nóżki drobno posiekać, wrzucić na rozgrzany olej (około 1 łyżki), dodać
cebulę i podsmażyć do miękkości cebuli. Przełożyć do miski, wymieszać z natka
pietruszki, serem i jajkiem. Przyprawić do smaku. Z solą trzeba uważać, bo sery
pleśniowe lub feta są słone, a cebula była już solona. Uzyskana masa powinna
być zwarta, w celu jej zagęszczenia można dodać mielonego siemienia lnianego
lub tartej bułki. Wydrążone pieczarki wypełnić nadzieniem i każdą pieczarkę, od
strony nadzienia, zanurzyć w tartej bułce (przyklei się do wilgotnego
nadzienia). Na patelni rozgrzać niewielka ilość oleju, smażyć pieczarki od
strony nadzienia kilka minut do zezłocenia się panierki. Odwrócić pieczarki na
druga stronę przyrumienić (zajmie to około 2-3 minut), po tym czasie przykryć
patelnię pokrywką, zmniejszyć ogień i smażyć pieczarki jeszcze 6-7 minut**
Pieczarki można jeść na gorąco i na zimno, jako przystawkę i samodzielne danie.
* można użyć innego ulubionego sera raczej o wyrazistym
smaku np. fety
** czas smażenia pieczarek pod przykryciem zależy od ich
wielkości.
Hehehe, dziecko nie wie co dobre. Uwielbiam takie pieczarki i nie pogardziłabym porcyjką na Walentynki :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
My też bardzo je lubimy i bez względu na wszystko będziemy je jeść na Walentynki.
UsuńŚwietne te pieczarki, dziecko nie wie co dobre :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie, mam nadzieję, że kiedyś polubi
UsuńChętnie zasiadłabym do kolacji z takimi pieczarkami. A jeśli Ktoś zadałby mi pytanie :zgadnij kotku co tam w środku? i podał to tajemnicze pudełko to już pełnia szczęścia:))
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci zatem spełnienia tych i innych marzeń.
Usuńświetny pomysł na kolację!! i coś mi się zdaje, że mamy podobne noże:)
OdpowiedzUsuńTo komplet sztućców, który bardzo lubię.
UsuńZ mamą bardzo często robimy te pieczarki ! Uwielbiam je :)
OdpowiedzUsuńPs. Piękna prezentacja na talerzu :))
Dziękuję bardzo. Starałam się, żeby było odświętnie :)
UsuńLubię takie pieczarki, jak byłam dzieckiem dawałam pieczarkę kapeluszem do dołu na palnik lekko soliłam, po chwili pieczarka puszczała sok i była pyszna:))
OdpowiedzUsuńTeraz żałuję bardzo, że nie mam gazu, chętnie bym spróbowała :)
UsuńCzyli i tu pieczarki królują:-) Fajny pomysł na kolację lub przegryzkę do winka:-)
OdpowiedzUsuńPieczarki bardzo lubię, więc i Twoja propozycja zagości u nas na stole
UsuńAż pieczara! Uwielbiam je po prostu :)
OdpowiedzUsuńJa też je uwielbiam
Usuńoj poproszę taką porcyjkę!:) z pewnością pychotka, a może dziecko się przekona jeszcze do grzybów:)
OdpowiedzUsuńZapraszam z pewnościa starczy dla Ciebie.
UsuńO rany! Jak ja uwielbiam takie pieczarki :) Mogę troszkę?
OdpowiedzUsuńZapraszam, jest ich kilka, podzielimy się :)
UsuńAle świetnie nadziane! Dla mnie pomysł na idealną kolację :)
OdpowiedzUsuńMam już zamówienie na następną porcję, więc chyba rzeczywiście są nie najgorsze:)
UsuńTo ja poproszę pieczareczkę bo uwielbiam takie nadziewane serkiem pleśniowym :-)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo są do Twojej dyspozycji :)
UsuńFajne takie pieczarki.....no to kolacyjka będzie smakowita i pełna niespodzianek... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam walentynkowo.....: ))
Ps. sztućce piękne....
Dziękuję i również pozdrawiam, śląc wielkie Walentynkowe uściski.
UsuńUwielbiam pieczarki, w każdej postaci. Takie z chęcią bym skosztowała.
OdpowiedzUsuńPolecam, gorąco. Choć i na zimno są dobre ;)
UsuńUwielbiam faszerowane pieczarki! Moje miały inne nadzienie, Twoje zapowiada się pysznie!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jakie było Twoje nadzienie. Bardzo chętnie wypcham pieczarki czymś innym, bo lubię je w każdej postaci.
Usuńspecjalność mojej Mamy - nawet wpis czeka do publikacji, ale ciągle wychodzą niefotogeniczne ;) w przeciwieństwie do Twoich!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie, jakoś nam się udało pstryknąć im fotkę, ale potrzebowały dużo światłą.
UsuńDzieciaki zawsze rozbrajają szczerością :P Ale Twój przepis jest ciekawy, wypróbuję go. No i jak tu już wspomniano - piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Polecam, mimo krytyki latorośli, wszystkim którzy lubią pieczarki i pleśniowe sery.
UsuńŚwietny pomysł na taka kolacje - ja byłabym zachwycona :)
OdpowiedzUsuńNam też bardzo smakowało :)
UsuńMy bardzo lubimy nadziewane pieczarki ,ale moja córka też by nie tknęła.
OdpowiedzUsuńByć może do pieczarek trzeba dorosnąć
Usuńooo.. dlaczego nie na kolację? Podałaś je bardzo atrakcyjnie, mnie się podoba ;D
OdpowiedzUsuńDziecko uznało, że na Walentynki są zbyt mało spektakularne, za mało słodkie, nie czerwone.
Usuńpyszności :D muszę kiedyś coś podobnego wykombinować! :) I piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDzięki i polecam gorąco. :)
UsuńMnie by taka kolacja walentynkowa bardzo smakowała :-) Świetny pomysł nie tylko na ten przeróżowy dzień :-)
OdpowiedzUsuńWszechobecna czerwień, słodycz i różowość zaowocowała u mnie pieczarką ;)
Usuńpieczara wymiotła!!! :) czasem młodzi nie wiedzą co dobre ;)
OdpowiedzUsuńMuszą dorosnąć do pewnych smaków.
UsuńHa, własnie zajadam portobello z piekarnika i jak mi dobrze:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, bo po moich pieczarkach już nie ma śladu :)
UsuńPieczarki wyglądają wyśmienicie :D
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam bo moim zdaniem takie włąśnie były i zdały egzamin w Walentynki
UsuńJakie apetyczne! Bardzo lubię pieczarki! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM pieczarki w każdym wydaniu! A w takim... szczególnie :)
OdpowiedzUsuńNo to jest nas kilka osób. wyłączając z tego grona moje dziecko :)
UsuńTakich jeszcze nie jadłam !
OdpowiedzUsuńPolecam do wypróbowania jeśli lubisz pleśniowe sery :)
UsuńPyszne :) moja mama często robi takie pieczarki !
OdpowiedzUsuńTo super że Tobie smakują mamine pieczarki. Ma twoja mama szczęście że ma taką córkę :)
UsuńMojej niestety nie smakują w żadnej postaci :(
Polecenie wypchania się na medal! :)
OdpowiedzUsuń10 latemu ostatni raz jadłam takie pieczarki - pychocizna:)
Świetne te pieczarki!
OdpowiedzUsuń